Studio Supermassive Games prezentuje światu swe najnowsze dziecko – Bravo Team. Jak wypada tytuł przeznaczony na PlayStation VR?
Bravo Team to kolejna produkcja wykorzystująca karabin od Sony – Aim. Gra wspiera jednak również inne kontrolery dostępne na PlayStation 4 – Move oraz standardowego pada DualShock 4. I o ile rozgrywka z wykorzystaniem wspomnianych urządzeń jest możliwa, to nie da się zaprzeczyć prostemu i wręcz oczywistemu faktowi – to Aim jest idealnym kontrolerem dla Bravo Team. Nic nie jest w stanie zastąpić trzymania „broni” oburącz i mierzenia faktycznie zbliżając ją do oczu, czy strzelania, pociągając za spust naszego białego karabinu. Jeśli będziecie chcieli zagrać w recenzowany tytuł, róbcie to koniecznie zaopatrzeni w Aima.
Bravo Team to strzelanka, w której wcielamy się w członka tytułowego oddziału Bravo. Historia jest prosta – zaczynamy jako konwojent w samochodzie z prezydentem. Nagle głowa państwa zostaje porwana i to do nas należy odbicie jej z rąk porywaczy. Dokonujemy tego – jakżeby inaczej – po trupach, dosłownie. Od tej pory bierzemy udział w zadowalającej liczbie misji. Każda z nich ma jeden cel – zabić wszystkich przedmiotów w danej lokacji.
Od razu muszę pochwalić Supermassive Games za zaimplementowanie opcjonalnego skradania. Większość misji zaczyna się od otwartej walki, ale występuje kilka miejsc, w których możemy przynajmniej część oponentów zdjąć po cichu, zakradając się za ich plecami i podrzynając im gardła, czy dusząc ich karabinami. Nie jest to jednak wykonane idealnie – o ile czasem, przy przechodzeniu za osłonę, widać ikonę informującą o cichym zabiciu przeciwnika po manewrze, o tyle gorzej jest w przypadku zwykłego zakradnięcia się za terrorystę. Wtedy mierzymy w niego, strzelamy, a nasz bohater (lub bohaterka) pozbywa się delikwenta w animacji ukazanej z oddalonej perspektywy. O wiele lepiej byłoby oddać do dyspozycji graczy nóż i samemu móc przeprowadzić skryty atak, a nawet wykorzystywać wspomnianą broń w walce. Tu niestety zostało to uproszczone.
Pozostając przy broniach, nie można oprzeć się wrażeniu, że mamy zdecydowanie za mały asortyment do dyspozycji. Właściwie przez całą rozgrywkę korzystamy z karabinu i pistoletu z tłumikiem. Później możemy używać także strzelby, a czasem karabinu snajperskiego, ale i tak maksymalnie 4 różne bronie to za mało. Tym bardziej, że niestety celowanie nie jest idealne. O ile korzystamy z karabinu automatycznego, celowanie jest w porządku – nie ma niczego do zarzucenia. Gorzej jest jednak, gdy przełączymy się na pistolet. Wtedy to, czy to z biodra, czy mierząc przez muszkę, często wycelowanie w głowę jest bardzo utrudnione. Co więcej, zauważyłem, że nieraz strzał w głowę z pistoletu nie zabija przeciwnika! Strzelmy mu jednak w to miejsce z karabinu, a oponent padnie natychmiast. Nie wiem, czym dyktowana była ta absurdalna decyzja.
W Bravo Team poruszamy się, przeskakując od osłony do osłony. Celujemy naszym karabinem w docelowe miejsce, naciskamy odpowiedni przycisk na kontrolerze, a nasz bohater sprawnie przebiega, czy przeskakuje w docelowe miejsce. Należy przy tym oczywiście uważać, by nie trafiło nas zbyt wiele kul nieprzyjaciela. W Bravo Team brak apteczek, a na powrót do pełni zdrowia są dwa sposoby – pierwszy to przeczekanie. Produkcja obsługuje bowiem standardową już regenerację zdrowia. Jeśli jednak mimo wszystko padniemy, to pozostaje nam czekać aż partner – wirtualny lub rzeczywisty – dobiegnie do nas i uleczy nas. Oczywiście leżąc nadal możemy strzelać, ale jedynie z broni dodatkowej – pistoletu. Mamy tu więc do czynienia z klasycznym podejściem w gatunku.
Bravo Team na PlayStation VR (nie ma możliwości grania bez gogli) wygląda naprawdę dobrze. Otoczenie prezentuje się zadowalająco, broń wygląda prawdziwie i poza – z rzadka – teksturami w gorszej jakości nie ma się właściwie do czego przyczepić. Co do warstwy dźwiękowej, to jest poprawnie. Oczywiście bronie brzmią jak powinny, ale gorzej jest z muzyką – tej właściwie się nie słyszy, nie wpada w ucho. Z drugiej strony jednak należy pochwalić Sony za pełne zlokalizowanie opisywanej produkcji. Głosy nie są irytujące i dobrze współgrają z całością.
Poza kampanią mamy także tryb punktowy. To z pewnością coś, co zainteresuje miłośników współzawodnictwa. Po przejściu poziomów w tym trybie, możemy porównywać naszą celność i czas globalnie i ze znajomymi. Nie jest to jednak w stanie zamaskować prostej, acz rażącej sprawy – rozgrywka w Bravo Team szybko staje się nudna i powtarzalna, wręcz schematyczna. Dodatkowo małe urozmaicenie broni nie działa na korzyść recenzowanej gry.
Bravo Team to niestety tytuł przeciętny, który – podobnie jak poprzednie dziecko Supermassive Games – przerósł hype i ambicje. Za wiele się mówiło o tym tytule, zbyt wielkie były nadzieje z nim wiązane. Ostatecznie jednak otrzymaliśmy strzelankę, o której – gdyby nie wsparcie dla Aima – nikt by nie pamiętał na długo. Wielka szkoda. Jeśli macie karabin od Sony, warto zainteresować się Bravo Team. Ale pamiętajcie, że nie jest to zdecydowanie najlepsza produkcja przeznaczona na PlayStation VR.
Ocena portalu: 6.0
Dziękuję Sony Interactive Entertainment za dostarczenie kodu recenzenckiego.
Dodaj komentarz