Pamiętacie ten moment na E3, gdy Martin Sahlin – producent i pomysłodawca Unravel wyszedł pierwszy raz na scenę i zaprezentował nam głównego bohatera gry – Yarnego? Tak naprawdę, Unravel już wtedy wygrało. Speszonego Martina publiczność przyjęła bardzo ciepło, a filmiki z jego trzęsącymi się dłońmi szybko zdobyły popularność w Internecie.
Czym jest Unravel? W grze wcielamy się w postać uroczego „stworka-włóczka”, który nieustannie się pruje, gdy limit włóczki się skończy Yarny zatrzyma się w miejscu. Na szczęście na swojej drodze często może spotkać kłębek włóczki, który odnawia zawartość nitek na jego ciele. Brzmi to może trochę absurdalnie, ale jak obejrzycie jeden z filmików z gry, to szybko zrozumiecie o co chodzi. Yarny potrafi strzelić przed siebie krótkim odcinkiem włóczki, coś a’la Spider-Man, aby zaczepić się różnych miejsc, które w tym celu są odpowiednio podświetlone. To jedna z tych umiejętności, z których będziemy najczęściej korzystać w grze, gdyż Yarny często na swojej drodze napotka dużo przeszkód. Nasz bohater co prawda potrafi podskoczyć, ale jego skok jest bardzo mały.
Gdy zaczepimy się odpowiedniego miejsca, to możemy zrobić na nim pętelkę, dzięki niej Yarny nie spadnie, tylko będzie mógł zjechać trochę po nitce w dół, a następnie się rozhuśta, aby pokonać przeszkodę, albo dostanie się do kolejnej „zaczepki”, która znajduje się wyżej. Bardzo spodobała mi się trampolina, którą Yarny robi z dwóch blisko położonych zaczepek. Pętelki na obu z nich sprawią, że włóczka się napręży, gdy wychylimy analog w dół, a następnie puścimy, to nasz bohater wzbije się na krótko w powietrze. I to wszystkie zdolności Yarnego. Świat gry przemierzamy właśnie od punku do punktu, w którym możemy nawinąć włóczkę na naszego stworka.
Unravel, to wspaniałe dzieło szwedzkiego studia Coldwood pod wydawnictwem Electronic Arts. Gra jest przepiękna, tak wspaniale wymodelowanych obiektów 3D nie widziałem jeszcze w żadnej grze na PS4. Co prawda już w The Order: 1886 mieliśmy pięknie wymodelowane np. jabłka, ale w Unravel one wyglądają jak prawdziwe. Mało tego, wszystkie zwierzęta, które Yarny napotka na swojej drodze wyglądają jak żywe. Mocno w pamięci zapadła mi scena z pewnym gryzoniem (obstawiam, że to był leming, ale głowy nie dam), przed którym Yarny najpierw uciekał, bujając się na swojej nitce niczym wspomniany już Spider-Man, a następnie musiałem go przechytrzyć skacząc po purchawkach, aby zdobyć kawałek drzewa, dzięki któremu przepłynę rzekę. Zadania w grze są zazwyczaj proste, ale czasami zdarzyło się, że dotarcie do celu wymagało kreatywnego wykorzystania włóczki.
I teraz dochodzimy do kwintesencji Unravel, a jest nią wspaniała muzyka autorstwa dwojga szwedzkich kompozytorów: Henrika Oji i Fridy Johanssona. Muzyka jest najważniejszą „postacią” w Unravel, to ona opowiada nam tutaj całą historię i buduje emocje. To muzyka sprawiała, że podczas rozgrywki uśmiechałem się, czułem niepokój lub współczucie. Unravel oferuje 12 poziomów, które nie tylko różnią się porami roku, ale także prezentują nam tak trudne tematy, jak niszczenie fauny i flory w Szwecji. Yarny przemierza las, w którym jest mnóstwo zanieczyszczeń, jest smutny, a w tle leci przygnębiająca muzyka. Gdy gonił mnie wspomniany gryzoń muzyka nabrała wysokiego tempa, wiolonczele i skrzypce zaczęły wydawać szybkie dźwięki, a gdy podskakiwałem na purchawkach odpalone zostały rytmiczne bębny.
Unravel w fantastyczny sposób pokazuje, że można zrobić przepiękną grę na konsolach, jestem ciągle pod ogromnym wrażeniem, w jaki realistyczny sposób została zaprezentowana roślinność. Wszystko tutaj jest wykonane idealnie, nawet takie najdrobniejsze szczegóły jak źdźbła traw, mech na skałach, przepiękna woda, szyszki, jabłka, pojedyncze liście, kwiaty – mogę tak zachwycać się modelami 3D cały dzień. Odwzorowanie fizyki jest kolejną zaletą tej gry. Duże wrażenie zrobiły na mnie jesienne i zimowe poziomy. Jesienią mamy już zamarznięte małe zbiorniki wodne, gdy Yarny podskoczy na takim cienkim lodzie, to tafla najpierw delikatnie pęknie i nabierze wody, a dopiero po drugim skoku całkowicie się rozkruszy. Możemy także zrzucić śnieg z gałęzi, czy toczyć kule śnieżne.
Nie chcę wam tutaj za dużo zdradzać z przygód Yarnego, bo odkrywanie tej gry samemu przynosi masę frajdy. Po ukończeniu tytułu byłem bardzo zadowolony i jeszcze z chęcią będę wracał do Unravel, aby znaleźć wszystkie sekrety, które są poukrywane w trudno dostępnych miejscach. Dajcie sobie szansę zaprzyjaźnić się z włóczkowym Yarnym, a na pewno tego nie pożałujecie. Produkcja nie jest długa, można ją przebiec w 3 godziny lub w 7, jeżeli zdecydujemy się zajrzeć w każdy kąt. Pamiętajcie jednak, aby tak krótki czas zabawy was nie zwiódł, bo ogrom pracy, którzy programiści włożyli w modelowanie świata gry na pewno wam to wynagrodzi.
Grę do recenzji dostarczył wydawca: EA Polska
Dodaj komentarz