9 grudnia, jak co miesiąc odbyło się kolejne Pog(R)adajmy. Po miesięcznej przerwie wybrałem się znów do Gdyni na kolejny zlot fanów gier.
W tym miesiącu, pomimo świątecznej atmosfery i gwiazdki za pasem, tematyka spotkania daleko odbiegała od sielankowego, zimowego klimatu. Głównym tematem grudniowego spotkania był strach w grach. Rozmawialiśmy o naszych ulubionych horrorach, o tym jak gry nas straszą i czemu je lubimy. Przybyli na spotkanie gracze opowiadali o swoich przeżyciach z dzieciństwa, jak i całkiem świeżych doświadczeniach. Nie zabrakło wspomnienia o takich tytułach jak P.T., Silent Hill, Obcy Izolacja, Dead Space czy Outlast.
Dyskusja przeszła też na ciekawy temat – czy gry mogą pomóc w walce z naszymi fobiami. W tym momencie przywołany został Oculus Rift i zastosowanie technologii wirtualnej rzeczywistości w walce z tym, co ludzi przeraża. Gry mogą być ciekawym narzędziem w walce z własnymi słabościami.
Na samym końcu każdy z zgromadzonych opowiedział o najbardziej przerażającej grze, w jaką miał okazję zagrać.
Dyskusja była bardzo ciekawa, chociaż ja osobiście nie jestem fanem horrorów. Zaznaczyłem to na samym początku spotkania, kiedy powiedziałem, że o ile w trakcie oglądania filmu, jak nie muszę nic robić to mogę przeżyć chwile grozy, tak w grze, w której to ja steruję nie jestem w stanie wykonać ruchu w przód. Niemniej jednak przyjemnie się dyskutowało.
Po dyskusji odbyła się krótka przerwa, po której odbył się konkurs z nagrodami. Sponsorzy wydarzenia ufundowali kilka gier, które można było wygrać w quizie wiedzy. Prowadzący przygotował około 30 pytań a zebrani w pubie gracze podnosili ręce i zgłaszali się do odpowiedzi. Po trzech poprawnych odpowiedziach otrzymywało się grę. Pochwalę się tutaj, że mnie osobiście udało się wygrać grę Canabalt. Pytania były ciekawe, z niektórymi sala miała nie lada problem.
Po konkursie Pog(R)adajmy oficjalnie się zakończyło, ale niektórzy zostali trochę dłużej. Byli to głównie mieszkańcy Gdyni. Ja po całości udałem się prosto do domu.
Kolejny miesiąc i kolejne udane spotkanie dla graczy. Tym razem obecnych było sporo nowych twarzy, co mnie cieszy, bo impreza zyskuje sympatyków. Tym razem brakowało też jednego z prowadzących Pog(R)adajmy, ale drugi w pojedynkę dał sobie sam doskonale radę. Wydaje mi się, że w przypadku Gdyńskiej imprezy największym problemem dla graczy z Gdańska jest właśnie odległość, ale na to niestety nie ma rady. Chyba, że kiedyś w Gdańsku otworzy się podobny pub i Pog(R)adajmy organizowane byłoby cyklicznie – raz w Gdańsku, raz w Gdyni. Niestety ciężko jest mi namówić kolegów z Gdańska na wyjazd do dalekiej Gdyni, a szkoda – bo impreza jest naprawdę fajna, i jak zawsze zachęcam wszystkich do udziału.
Dodaj komentarz