Przed przeczytaniem tej recenzji zachęcam do zapoznania się z recenzją epizodu pierwszego.
Tego nikt się nie spodziewał. Ledwo minęły dwa tygodnie od premiery pierwszego epizodu Minecraft: Story Mode a Telltale Games wydało epizod drugi. Takiej sytuacji nie było chyba nigdy. Żadna poprzednia gra firmy nie otrzymała kolejnego odcinka w tak krótkim czasie. Niestety – słowo krótki jest tutaj kluczowe.
Zasiadłem wieczorem do drugiego epizodu z nadzieją, że spędzę uroczy wieczór przed konsolą. Gry Telltale Games przyzwyczaiły mnie do tego, że na poszczególne odcinki czeka się nieregularnie długo, ale za to każdy zapewni mi 2 – 3 godziny zabawy. Jakież było moje zdziwienie gdy Assembly Required pękło po 45 minutach! Niestety jest to chyba najkrótszy epizod z jakiegokolwiek tytułu od tego developera. Mój początkowy entuzjazm spowodowany szybką premierą odcinka szybko uciekł i odbił się negatywnie na ocenie.
Drugim mankamentem tego tytułu jest iluzja wyboru. Było to widoczne w poprzednich grach, ale dopiero tutaj mnie to uderzyło. Pozwólcie, że wytłumaczę. Pod koniec pierwszego odcinka Minecraft: Story Mode podejmowaliśmy decyzję po którego z dwójki bohaterów się wybrać. Od naszego wyboru zależy początek epizodu drugiego. Możemy albo iść rekrutować speca od materiałów wybuchowych Magnusa, albo panią inżynier Ellegaard. Bardzo mi się ten wybór podoba, chociaż teoretycznie zmusza nas do przejścia gry dwa razy (są osobne trofea za wyprawę po Magnusa i Ellegaard). Problem polega jednak na tym, że bez względu na to po którą postać wyruszymy, po powrocie do bazy okaże się, że ktoś poszedł po tą drugą. Więc tak czy siak kończymy z obojgiem bohaterów w drużynie. Tego typu mechaniki były widoczne w innych grach, ale dopiero tutaj mnie to rozzłościło.
Nie mogę nic złego powiedzieć o oprawie graficznej. Dalej wygląda to wszystko dobrze i prezentuje się najlepiej z całego dorobku Telltale Games.
W kwestii audio mogę się przyczepić do tego, że firma posiada chyba ograniczoną ilość aktorów podkładających głosy poszczególnym postaciom, bo te powtarzają się pomiędzy grami. Głos Lee z The Walking Dead pojawił się The Wolf Among Us, ale jest obecny i w Minecraft: Story Mode.
Dobre wrażenie, jakie pozostawił na mnie pierwszy epizod, całkowicie zniknęło przez długość tego odcinka. Fabuła dalej jest prosta i przyjemna, w sam raz na wieczór z konsolą. Jednak długość tego odcinka sprawiła, że nie czekam już tak bardzo na odcinek trzeci. Oby Telltale wyciągnęło wnioski z tego epizodu.
Dziękujemy Telltale Games za dostarczenie gry do recenzji.
Galeria:
Dodaj komentarz