Kiedy myślę sobie o tym jak powstał pomysł na ten tytuł to nie wyobrażam sobie innej możliwości niż przepełniona alkoholem dyskusja ze znajomymi. W pewnym momencie ktoś rzuca słowa „hej, jaki jest najgłupszy pomysł na grę”. I w ten sposób powstało Goat Simulator. Oczywiście jak było naprawdę należy pytać się bezpośrednio twórców, ale sądzę, że mój opis doskonale oddaje rzeczywistość.
Symulator Kozy to właściwie nie jest gra. To coś zupełnie innego, to twór stworzony tylko i wyłącznie dla żartów. To taki Straszny Film branży gier video. Zrobiona niskim kosztem produkcja, której głównym zadaniem jest bawić. Oczywiście mowa tutaj o bardzo specyficznym poczuciu humoru, gdyż ten reprezentowany przez dzieło Coffee Stain Studios nie wszystkim przypadnie do gustu. Symulator Kozy to fajne doświadczenie, przez pierwsze kilka chwil, ale szybko przyjdzie nam do głowy myśl „boże, co ja robię z własnym życiem”.
Twór ten powstał w zasadzie tylko w jednym celu – aby ludzie nagrywający rozgrywkę i publikujący ją na Youtube mogli prześcigać się na to kto zrobi coś bardziej głupiego.
W grze wcielamy się w kozę i naszym zadaniem jest po prostu bycie kozą. Możemy biegać, beczeć i skakać. Ale oprócz tego musimy siać zniszczenie. Rozwalamy wszystko i wszystkich. Niszczymy płoty, murki, szyby, samochody, przewracamy ludzi. Za każdy taki wyczyn jesteśmy nagradzani punktami, zdobywamy mnożniki zwiększające ilość zdobytych punktów itd. Zasadniczo rozgrywkę w tej grze ciężko opisać jest słowami, dlatego polecam obejrzenie filmu znajdującego się pod koniec recenzji.
Symulator Kozy nie działa najlepiej i pełen jest niedoróbek i błędów. Ale twórcy się z tym nie kryją. Oni nawet reklamują grę takimi hasłami. W menu gry widać podpowiedzi, że jak nasza Koza gdzieś utknie to mamy po prostu zresetować poziom.
W grze występuje lokalny tryb kooperacyjny dla nawet 4 osób. Trybu online nie uświadczymy. Możemy co najwyżej porównywać nasze wyniki punktowe z innymi graczami.
Naszą zabawę możemy urozmaicać różnymi modyfikatorami. Możemy uruchomić podwójny skok czy wyposażyć naszą kózkę w Jetpack.
Jak wspominałem na samym początku – Goat Simulator to nie jest gra. To dziwny twór, który powstał właściwie nie wiem po co. Wszystko w tym tytule jest kolokwialnie mówiąc dla „beki”. Bawiło to może i rok temu jak gra wyszła na PC. Według mnie premiera na PS4 jest mocno opóźniona. Kto chciał ten w Kozę dawno zagrał. Jeśli jeszcze ktoś nie miał okazji i po obejrzeniu rozgrywki dalej ma ochotę zagrać w Symulator Kozy to nie będziecie zawiedzeni. Gracze grający w normalne gry raczej nie mają czego szukać w tym tytule.
Dziękujemy Double Eleven za dostarczenie gry do recenzji.
Gameplay:
Galeria:
Dodaj komentarz