„O dwóch takich, co…”. A przepraszam, to jednak zupełnie inna historia. Jeśli chcecie ją poznać, zapraszam do lektury.
Brothers: A Tale of Two Sons to zręcznościowa przygodówka, za którą odpowiada szwedzkie studio Starbreeze. Gra debiutowała na komputerach osobistych we wrześniu 2013 roku. Teraz, po dwóch latach i wkroczeniu w nową generację konsol twórcy postanowili przenieść ją na nowe platformy.
Fabuła Brothers jest kluczem do bram świata wykreowanego przez zespół Starbreeze. Opowiada historię dwóch braci – półsierot, których zadaniem jest odnalezienie źródełka leczniczej wody dla ich chorego ojca. Wyruszają oni w pełną przygód podróż wraz z mapą, która ma doprowadzić ich we właściwe miejsce. Czy będzie to szczęśliwa wyprawa? Czy zdobędą lekarstwo? A jeśli je zdobędą, czy na czas dostarczą je swojemu staruszkowi, który znajduje się już na łożu śmierci? Oczywiście nie udzielę Wam odpowiedzi na te pytania, bo wszystkiego dowiecie się podczas przechodzenia gry.
Cała rozgrywka opiera się na kontrolowaniu dwóch bohaterów jednocześnie. Co to oznacza? Nie ma tutaj mowy o zwykłym przełączaniu między postaciami. Lewa gałka analogowa i lewy spust odpowiadają za ruchy starszego z braci, natomiast prawy analog i prawy spust za ruchy młodszego. Wszystko wymaga bezwzględnej współpracy między chłopcami. Ale spokojnie… Brothers nie czeka na nasze błędy i nie chce doprowadzić do śmierci, a tym samym do tysiąca powtórzeń tych samych fragmentów gry. Wszystko jest na tyle dobrze pomyślane, że spokojnie po krótkim oswojeniu się z mechaniką możemy brnąć w dalszą część opowieści.
Jak już wspomniałam pod kontrolą mamy dwóch braci. Jeden z nich, a dokładnie ten starszy robi za „siłacza”. Pomaga młodziakowi wspiąć się na wyższe partie terenu, chroni go przed dzikimi zwierzętami, pociąga dźwigniami. Mogłoby się wydawać, że poradziłby sobie właściwie bez małego blondaska. Jednak nic bardziej mylnego. Młodszy natomiast dzięki swojej wątłej posturze może przeciskać się między kratami i odblokowywać starszemu przejście. Razem niesamowicie się uzupełniają.
Zabawa w głównej mierze polega na pokonywaniu kolejnych kilometrów w poszukiwaniu lekarstwa dla ojca. Chłopcy przebijają się przez wszystkie formy ukształtowania terenu, od nizin, przez wyżyny, aż po góry. Podczas wędrówki oglądamy piękne krajobrazy, wchodzimy w interakcje z otaczającym nas światem, a przy okazji rozwiązujemy proste zagadki. Jeśli jednak nie lubicie żadnych łamigłówek, to bez obaw. Wszystkie są na tyle proste, że bez problemu poradzą sobie nawet ci najbardziej oporni.
To co najciekawsze, to wielka tajemnica jaką skrywa w sobie ta produkcja. Brothers pozwala na przeżycie pewnej przygody, którą każdy może interpretować na swój sposób. Nie ma tutaj żadnych dialogów, żadnego narratora ani opisów. Postaci bełkoczą coś po bajkowemu, ich gesty są natomiast bardzo wymowne i pozwalają zrozumieć historię na tyle dobrze, aby w wielu momentach doprowadzić gracza nawet do łez, a już na pewno do bardzo skrajnych emocji.
Grafika może nie jest rewelacyjna, jednak ogromna liczba lokacji, tak bardzo różniących się od siebie pozwoliła przynajmniej mi ocenić ją dość wysoko. Mimo wszystko jest na czym zawiesić oko. Malownicze krajobrazy potrafią momentami zachwycić. Dużo lepiej w moim odczuciu wypada ścieżka dźwiękowa. Muzyka jest nastrojowa, buduje klimat i w dużej mierze, to ona doprowadza do tego, że zatracamy się w świecie Brothers bez opamiętania. To ona skłania do głębokich rozmyślań i wprowadza w chwile zadumy.
Brothers: A Tale of Two Sons to produkcja dla każdego. Potrafi zaciekawić historią i doprowadzić do łez nawet największych twardzieli. Nie powinni przejść obok niej obojętnie także fani zręcznościówek. Do wygięcia palców nic nas tutaj nie zmusi, niemniej jednak już samo sterowanie dwiema postaciami jednocześnie nie należy do najłatwiejszych. Do tego dochodzą skoki to tu, to tam, wspinanie po zboczach skał i kilka innych wyzwań. Smutną wiadomość mam z kolei dla łowców trofeów. Powiem szczerze, że podczas mniej więcej 4-godzinnej zabawy zdobyłam tylko 1 pucharek. Może to dlatego, że zazwyczaj brnę prosto do celu bez zbędnego zastanawiania się i szukania interakcji. Ostatnie dwa zdania zostawiłam sobie, by wspomnieć o występujących w grze bugach. A więc są. Nie będę ich tutaj precyzowała, bo cała otoczka wokół Brothers pozwala szybko o nich zapomnieć.
Grę do recenzji dostarczył: 505 Games.
Dodaj komentarz