Od premiery Wiedźmina minął ponad miesiąc, wielu z was już zdążyło grę ograć. Część pewnie zada mi pytanie – czemu recenzja pojawia się tak późno. Odpowiedź nie mogłaby być prostsza – gra pochłonęła mnie doszczętnie i z ostatecznym werdyktem chciałem się wstrzymać do momentu, kiedy tytuł przejdę. Velen, Novigrad czy Skelige wciągnęły mnie na wiele tygodni i dopiero niedawno pozwoliły mi się wyzwolić ze swoich sideł.
Wiedźmin 3: Dziki Gon to trzecia odsłona serii gier o Wiedźminie Geralcie. Jest to pierwsza odsłona serii wydana na PS4, jednocześnie pierwsza część, która jednocześnie wyszła na konsole i PC. Poprzednie odsłony serii wyszły na komputery, a dwójka załapała się też na Xboxa 360. Gra powstała na podstawie książek polskiego autora Andrzeja Sapkowskiego. Mimo iż wcześniejsze zapoznanie się z prozą o Wiedźminach i poprzednimi częściami gry pomaga zrozumieć niektóre wątki, o tyle nie jest to koniecznie wymagane. Świat stworzony przez CD Projekt RED jest na tyle elastyczny, że nieznajomość materiału źródłowego nie będzie dla was przeszkodą.
W poprzednie części serii warto zagrać nie tylko ze względu na fabułę, ale też dlatego, żeby prześledzić postęp jaki dokonało polskie studio. Wiedźmin 3 jest ukoronowaniem wielu lat ciężkiej pracy. Pracy, którą warto wesprzeć swoimi pieniędzmi.
Wiedźmin 3 do gra RPG z otwartym światem. Jeśli oczekujecie jednej, olbrzymiej przestrzeni, jak np. w Skyrim, to niestety się zdziwicie. Świat Wiedźmina podzielony jest na kilka różnych lokacji, pomiędzy którymi możemy się swobodnie przemieszczać. Nie ma więc możliwości przejechać z jednego końca mapy na drugi bez żadnego ekranu ładowania. Mimo to świat jest wręcz bajeczny. Ilość szczegółów i detali jest imponująca. Całość wygląda jak prawdziwe, żyjące miejsce. To nie jest kolejny zlepek bitów i wielokątów – to prawdziwy świat, do którego przenosimy się z każdym uruchomieniem gry. Wielokrotnie spotykałem się ze stwierdzeniem, że gra jest „słowiańska do bólu” i jest w tym mnóstwo prawdy. Jest to niezwykły powiew świeżości dla graczy, którzy w tego typu grach zazwyczaj poruszają się w innych klimatach. Nazwy wiosek, ich wygląd, zachowanie mieszkańców – to wszystko wygląda jak w średniowiecznej Polsce. Ciekawi mnie jak na to reagują gracze zza granicy, dla których tego typu podejście będzie zupełnie nowym doświadczeniem.
W grze wcielamy się w postać Geralta z Rivii, Wiedźmina, czyli profesjonalnego łowcę potworów. Główna oś fabuły kręci się wokół poszukiwania przybranej córki Geralta, Ciri. Większość misji głównych doprowadzać nas będzie powoli do odnalezienia Ciri zanim zrobi to tytułowy Dziki Gon.
Oprócz misji głównych, jak na dobrego erpega przystało występuje tutaj masa misji pobocznych. Poboczne, to one jednak są tylko z nazwy. Wielkie brawa należą się twórcom za to, że każda, nawet najmniejsza misja niesie ze sobą jakąś historię. Jeśli naszym zadaniem jest odszukać zaginionego mężczyznę to twórcy zadbali o to, byśmy wcześniej spotkali jego mamę lub narzeczoną, która to ze łzami w oczach opowie nam o swoim lubym. Powoduje to, że każdą misję chce się przejść. Nie są to mechaniczne zadania, które robimy tylko dla doświadczenia. Niektóre zadania są wielowątkowe i rozbudowane bardziej niż zadania główne w innych grach. Całość powoduje, że czujemy się związani z tym światem, mieszkańcami i ich problemami. W końcu nie wykonujemy zadania dla anonimowej postaci, tylko dla kogoś konkretnego, do kogo możemy podejść, spytać o szczegóły, porozmawiać.
Pochwały należą się twórcom za zlecenia wiedźmińskie, czyli to, czym Wiedźmini trudnią się na co dzień. Nie są to proste zadania typu „ubij czterech utopców”. Teraz to, podobnie jak zadania poboczne, rozbudowane misje, które wymagają od nas zaangażowania. Jeśli mieszkańcy jednej z wiosek skarżą się na szalejący po polu upiór to najpierw musimy dowiedzieć się kim on jest, potem przejść całe śledztwo by sprawdzić kto skrzywdził go za życia i czemu nie może teraz przejść na drugą stronę. Na sam koniec pozostaje nam się do walki przygotować. Jedyne do czego mogę się przyczepić, to brak większej różnorodności w gatunkach potworów, gdyż takiego np. Gryfa trzeba zabić kilka razy.
Walka w grze jest dość wymagająca. Na każdym poziomie trudności trzeba się jej nauczyć i opanować, bo inaczej szybko zginiemy. Geralt posiada dwa miecze. Srebrny służy do zabijania potworów, stalowy jest skuteczny przeciwko ludziom. Oprócz oręża ciętego Wiedźmin wyposażony jest w kuszę, którą możemy używać z różnymi bełtami. Kusza idealnie sprawdza się do powalania na ziemie przeciwników latających. Jest też jedynym sposobem na walkę pod wodą. W rękawie Geralt ma też 5 znaków. To taka prymitywna forma magii, która sprawdza się w walce idealnie. Igni służy do podpalania przeciwników, Aard to uderzenie mocy, którym możemy odepchnąć oponentów. Quen służy nam jako tarcza, Yrden to magiczna pułapka. Ostatni znak – Aksji pomoże nam opanować umysły przeciwników. Walka w grze ma też element taktyczny, gdyż warto się do nich przygotować wcześniej. Możemy wytworzyć specjalne oleje, które nałożone na broń sprawią, że będzie ona zadawać dodatkowe obrażenia różnym rodzajom przeciwników. Pijąc eliksiry czy odwary możemy wzmocnić nasze umiejętności czy wręcz zyskać nowe. W bestiariuszu możemy wyczytać wszystkie informacje o potworach.
Wiedźmin to nie jest krótka gra. Sam główny wątek to zabawa na kilkadziesiąt godzin. Jeśli dodamy do tego misje poboczne, eksploracje czy inne zajęcia to przygody Geralta spokojnie mogą nam wystarczyć na kilka miesięcy grania. Wiedźmin w wolnych chwilach może pobić się na ringu, wziąć udział w wyścigach konnych czy pograć w Gwinta, krasnoludzką grę karcianą. Czekają na nas setki sekretów, jaskiń, lasów i innym miejsc do zbadania. Po świecie poruszać możemy się na piechotę, na koniu lub za pomocą łodzi.
Warstwa fabularna to kolejny majstersztyk. Fabuła jest ciekawie wymyślona, postaci są dobrze zaprojektowane i zagrane. Powtórzę się, ale całość wygląda niezwykle autentycznie. Dialogi są wyśmienite, pełne charakterystycznego humoru, przekleństw i klimatu. Wielka dbałość o dialogi nie tylko w głównych przerywnikach filmowych, ale też w zwykłych konwersacjach z sprzedawcami czy podsłuchanymi rozmowami między mieszkańcami.
Warstwa audio wizualna stoi na najwyższym, światowym poziomie. W grze są pewne momenty, takiej jak np. zachód słońca, które sprawiają, że szczęka opada na ziemie. Wszystko wygląda niesamowicie, jest pełne szczegółów i działa dobrze. Taki ogrom świata ma swoją cenę a jest nią czas ładowania. Przy uruchomieniu gry trzeba poczekać kilka minut na załadownie gry. Potem przy przechodzeniu z jednej lokacji do drugiej również musimy chwilę poczekać. Twórcy jednak postanowili wykorzystać ekrany ładowania i w czasie kiedy konsola liczy bity i bajty to gracz słyszy krótkie podsumowanie jego ostatnich czynów. Jest to świetny sposób na przypomnienie sobie co ostatnio robiliśmy, jeśli mieliśmy dłuższą przerwę w graniu.
Muzyka również jest w grze świetna. Mimo to, że uważam, że część utworów z Wiedźmina 2 wypada trochę lepiej, to i tak soundtrack przygotowany przez Marcina Przybyłowicza oraz Mikołaja Stroińskiego jest godny polecenia. Warto tutaj dodać, że płytę z muzyką (oraz inne atrakcyjne dodatki) znajdziemy w każdym, pudełkowym wydaniu gry!
Ekipa z CD Projekt RED, jak żaden inny developer, traktują graczy bardzo uczciwie. Ich przywiązanie do fanów widać po cotygodniowych paczkach DLC wydawanych za darmo. Nie są to rzeczy duże, wszak dodatkowa misja czy uzbrojenie to nie dużo, ale inni twórcy chcieliby za takie coś pieniądze.
Cieszę się, że przyszło mi napisać tą recenzję dopiero teraz. Moje początkowe doświadczenie z grą nie było takie owocne. Prawdopodobnie przez to, że bardzo wyczekiwałem na ten tytuł, pisałem o nim newsy na portalu, śledziłem najświeższe informacje. Pewnie dlatego, kiedy wreszcie dostałem go w swoje łapy, to poczułem lekki zawód. Wszystko przez masę małych, drobnych, ale wielce irytujących błędów. Sterowanie koniem, przyzywanie go, interakcja z otoczeniem i podnoszenie przedmiotów na samym początku po premierze po prostu szwankowało. Na szczęście wiele z tych elementów twórcy musieli poprawić (albo ja się do nich przyzwyczaiłem), ponieważ pod koniec mojej przygody było już dużo lepiej. Mniejsze niedoróbki i niedociągnięcia wciąż występują, ale nie są niczym aż tak bardzo istotnym w tym wielkim dziele.
Wiedźmin 3: Dziki Gon to wielkie dzieło, gra, o której będziemy pisać jeszcze wielokrotnie. To największa polska produkcja. Zebrała bardzo wysokie noty na całym świecie. Sprzedaż tytułu jest niesamowita, już dzisiaj możemy mówić o największym sukcesie polskiej produkcji, chyba nie tylko z gatunku gier. Wiele osób już okrzyknęło przygody Geralta grą roku. Ponieważ mamy dopiero półmetek 2015 roku, to za wcześnie by to rokować, ale kiedy twoja gra spokojnie może rywalizować z takimi legendami jak Metal Gear Solid 5, to wiedz, że coś się dzieje. Wiedźmin 3 to niesamowity tytuł, w który po prostu trzeba zagrać.
Gameplay i screenshoty zawierają PEGI 18!
Grę do recenzji dostarczyło cdp.pl
- Ard Skellig
- Gaj Gedyneith
- Kaer Morhen
- Kaer Morhen
- Kaer Morhen
- Kaer Morhen
- Kaer Morhen
- Kaer Morhen
- Kaer Morhen
- Kaer Morhen
- Kuternoga Katarzyna
- Novigrad
- Novigrad
- Novigrad
- Ogród Freyji
- Ogród Freyji
- Okrawki
- Okrawki
- Okrawki
- Oxenfurt
- Rezydencja Vegelbudów
- Rezydencja Vegelbudów
- Szlak Chwały
- Velen
- Velen
- Velen
- Velen
- Velen
- Wieś Biały Sad
- Wieś Biały Sad
- Wieś Lofoten
- Wieś Podgaje
- Wieś Rudnik
- Wieś Urialla
- Wrońce
- Wyspa Świątynna
- Wyspy Skellige
- Złocisty Jesiotr
Wolę przeczytać recenzję pełną, napisaną po przejściu gry trochę później (jak ta tutaj), niż kilka nic nie mówiących zdań jak np recenzja Batmana, która została napisana chyba na drugi dzień po premierze gry i która w ogóle nie powinna nazywać się recenzją
Dobra robota Bartek, a opóźnieniami się nie przejmuj, ja poczekam;)
Screeny i gameplay ja robiłem 😀 😛