W prostocie odnalazłem przyjemność
Kolejny stół, kolejni herosi. Age of Ultron. Wyszedł film, pojawił się i stół. Paradoksalnie, stoją na bardzo podobnym poziomie, a kilka godzin gry przywodzi na myśl analogię do tego, co wynieść można również z kina.
Jest bardzo klasycznie. Już pierwszy rzut oka może przypomnieć niektórym o czasach dzieciństwa, kiedy stało się flipperze, wrzucając kolejne monety. Mechanika nowego stołu do Zen Pinball 2 nie odbiega wiele od tamtych wspomnień. Klasyka została więc ubrana w prostą, „marvelowską” szatę graficzną.
Pewnie nie działoby się wiele więcej, gdyby nie fakt, że mamy do czynienia z wyzwaniem na długie godziny. Ciężko bowiem polecić Age of Ultron osobie chętnej, by rozpocząć swoją przygodę z Zen Pinball. Tym razem twórcy zmuszają nas momentami do sięgnięcia granic własnych umiejętności, żeby nie stracić kolejnej piłki. Momentami łatwo jest zdobyć tzw. „ball save”, ale mimo to stół wymaga od nas dużo więcej skupienia i ostrożności niż inne.
Co jest z nim nie tak? Na dłuższą metę nudzi. Znajdziemy w nim jedynie motywację w postaci podwyższonego poziomu trudności. Próżno szukać tu efektów z innych dodatków czy efektownych misji.
Zawsze mogło być gorzej. Poprzedni stół Avengers pokazał, że zbyt dużo kombinacji odbija się negatywnie na przyjemności z rozgrywki. I tak jak w nowym filmie Marvela, Age of Ultron serwuje nam proste rozwiązania, które na koniec dostarczają nam sporo radości.
Dodaj komentarz