Czy Abe ze swoim przyjacielem dobrze wpasowali się w kieszonkową konsolę Sony? Przekonajmy się!
Gdy zespół Oddworld Inhabitants zdecydował się przeprowadzić świat Aba do krain w 3D, postanowili oni, że wiele starszych mechanizmów 2D musi przyjść wraz z nim. Tak więc dalej pędzimy na ratunek swoim pobratymcom podczas rozwiązywania zagadek, śmiesznie przy tym pierdząc – tylko w szerszym i piękniejszym środowisku wraz z nowym bohaterem. Oddworld: Munch Oddysee był bardzo popularnym tytułem pierwotnie kierowym na konsolę Xbox , ale to było trzynaście lat temu – jak zatem Abe i jego przyjaciel przetrwali próbę czasu?
Historia Muncha i Abe`a zaczyna się w Vykkers Labs – pływającej stacji farmaceutycznej, w której dokonuje się różnych eksperymentów na żywych stworzeniach. To właśnie tutaj składowane są jaja Mudokonów, z których później właściciele fabryki czerpią tanią siłę roboczą. Oprócz tego jest to miejsce przechowywania ostatniej puszki Gabbiar, z której mogą wykluć się małe Gabbiątka. Podczas swojej podróży nasi protagoniści będą infiltrować fabryki i inne tego typu miejsca.
Jak wcześniej wspomniałem oprócz Abe’a w grze przyjdzie nam także wcielić się w postać niejakiego Muncha – ostatniego przedstawiciela ginącego gatunku Gabbitów, próbującego walczyć o przetrwanie swojej rasy. Ponieważ ich kawior uchodził za przysmak wśród bezwzględnych Glukkonów, zostali oni prawie całkowicie wytępieni. Wyrusza on zatem na wyprawę w celu zdobycia ostatniej istniejącej puszki z ikrą i tym samym w celu ocalenia swojej rasy. Misja nie jest łatwa tym bardziej, że wszyscy na niego polują. Pamiętajmy jednak, że nie jest sam, pomaga mu wspomniany Abe.
Pod wieloma względami, trzecia gra z serii Oddworld jest jak jej dwójka poprzedników z PSone: rozwiązać zagadki, odkrywać labirynt kompleksów przemysłowych, ratowanie niewolników, możliwość przejęcia kontroli nad wrogiem, a ponadto możliwość przełączania się między postaciami w dowolnym momencie. Znajdziemy także możliwość podnoszenia i rzucania przedmiotami, pływanie w wodzie (gdzie lepiej sprawdza się Munch). Zagadki jednak nie są tu tak trudne, jak były na PSone, a nacisk na akcje nie jest tak duży jak w Stanger’s Wrath. Munch znajduje się gdzieś pomiędzy nimi.
Podkład głosów i komedyjny styl jest na najwyższym poziomie, oferując styl, na który stać tylko Oddworld. Świat też jest pięknie wykonany, choć nieco ograniczony przez jego wiek. Oczywiście, istnieje kilka niewygodnych miejsc do skoków i eksploracja może być czasami trochę trudna przez prace kamery, ale to i tak wspaniała podróż do Oddworld.
Jak nietrudno się domyśleć, dwójka bohaterów jest w pełni grywalna i odpowiednia współpraca między nimi jest kluczowa w pokonywaniu poszczególnych etapów w grze. Rozgrywka stanowi połączenie platformówki, przygodówki, a zarazem posiada elementy logiczne. W związku z tym często musimy radzić sobie z różnego rodzaju zagadkami, aby dojść do celu, a tym jest portal umożliwiający przeniesienie do następnego poziomu. W każdej chwili możemy przełączać się między dwiema postaciami, naprzemiennie wykorzystując ich odmienne umiejętności. Bowiem na kooperacji i przełączaniu się między obiema postaciami opiera się cała mechanika rozgrywki. Zwinny, szybki Mudokon potrafi biegać, skakać i wspinać się, podczas gdy Gabbit sprawnie radzi sobie w wodzie. Abe umie kontrolować umysły niektórych stworzeń, a ponadto może komunikować się ze swymi pobratymcami, nakłaniając ich do obsługi różnych maszyn czy też do walki. Bronić naszych bohaterów mogą także fuzzle, czyli małe włochate potworki, przyzywane przez Muncha.
W porcie na PS Vita, zespół Just Add Water wykonał przyzwoitą pracę. Wizualnie wygląda fantastycznie – lepiej niż oryginał na Xbox – przypisanie opcji ekranu dotykowego podczas interakcji z drzwiami i punktami informacyjnymi jest dobre, ale nie jest szczególnie przydatne. Dodane trofea oczywiście są także mile widziane, a sama platyna nie jest szczególnie trudna. Port ten posiada również kilka błędów – niektóre z nich sprawią, że gra się wyłączy.
Podsumowanie:
Oddworld: Munch Oddysee nie jest złą grą, ale to prawdopodobnie najgorsza odsłona z czterech głównych tytułów. Powiedziałbym, że fani będą chcieli w niego zagrać, ale gdyby odjąć kilka irytujących błędów to ta wersja na Vitę byłaby prawdopodobnie najlepszą z najlepszych, bez większej zmiany oryginału projektu. Nowi gracze powinni zdecydować się najpierw na New 'N’ Tasty (nasza recenzja) lub Stanger’s Wrath, a Muncha zostawić jako uzupełnienie kolekcji na koniec.
Specjalne podziękowania dla Oddworld Inhabitants za dostarczenie gry do recenzji.
szkoda ze po polsku nie jest