Kolejna odświeżona gra, Luigi’s Mansion 2 HD, trafiła jakiś czas temu na konsole Nintendo Switch. Czy warto sięgnąć po ten tytuł?
Na wstępie zaznaczę, że nie grałem w oryginalną wersję żadnej odsłony serii Luigi’s Mansion. Zawsze wydawały mi się one ciekawymi tytułami. Nie mogłem jednak zweryfikować tego przeczucia – nie miałem żadnej konsoli od Nintendo. Wobec tego, jak możecie się domyślać, podoba mi się przejawiający się od pewnego czasu trend z wydawaniem odświeżonych klasyków na Nintendo Switch. Przyznaję, że bardzo czekałem na recenzowaną dziś produkcję. Podchodziłem do niej z czystą głową, ale i pełen nadziei. Czy uważam godziny, jakie spędziłem w tym świecie za dobrze spożytkowane? Dowiecie się tego z niniejszej recenzji. Najpierw przyjrzyjmy się bliżej prezentowanej fabule.
Opowieść
Historia w Luigi’s Mansion 2 HD toczy się naturalnie wokół tytułowego brata Mario. Luigi to dość bojaźliwa postać i nierzadko będzie się wręcz trząsł ze strachu. Nawet przy tak niegroźnej kwestii, jaką jest przyjmowanie przychodzącego połączenia. Podczas swojej podróży przez co najmniej 5 posiadłości będziemy zresztą wielokrotnie rozmawiali z pewnym osobnikiem, o czym nieco więcej napiszę w dalszej części recenzji. Teraz pozwólcie, że skupię się na zarysowaniu tła fabularnego. Nie będę bynajmniej wchodził w spoilery, aczkolwiek przedstawię ogólne założenia opowieści. Jeżeli Was one nie obchodzą, to śmiało przejdźcie do części koncentrującej się na rozgrywce. Natomiast czytelnikom zainteresowanym wstępem fabularnym już wychodzę z pomocną dłonią.
Pewnego razu były sobie przyjazne duchy. Żyły one w harmonii z sobą i z ludźmi, nierzadko nawet stanowiąc nieocenioną pomoc. Niestety, pewnego razu pojawił się tajemniczy (a zarazem tytułowy dla oryginału) Mroczny Księżyc (Dark Moon). Sprawił on, że większość astralnych bytów stała się złośliwa i uprzykrza życie na wszystkie możliwe sposoby. Gadd, który to zauważył nie ma innego wyjścia. Musi poprosić o pomoc Luigiego, który mu jej oczywiście, choć nie bez obaw, udzieli. Tak rozpoczyna się nasza podróż przez około 30 poziomów. Musimy je przejść, aby skompletować rozbity Mroczny Księżyc oraz przywrócić ład i porządek do krainy.
Rozgrywka w Luigi’s Mansion 2 HD
W Luigi’s Mansion 2 HD rozgrywka jest dość prosta w założeniach i jest to jej ogromna zaleta. Naszym celem zawsze jest dotarcie do opisanego lub zaznaczonego na mapie miejsca. Tam walczymy z duchami i/lub przeszukujemy pokój, by odnaleźć wymagany przedmiot. Ja przechodziłem każdy z poziomów około 15-20 minut. Czas ten można skrócić, aczkolwiek mi na tym nie zależało. Chciałem natomiast wręcz lizać ściany i odszukiwać wszelkie dodatkowe przedmioty. Wśród nich znajdują się kolorowe kryształy. W każdej posiadłości czeka na nas 13 takich kryształów, a znalezienie wszystkich odblokowuje dodatkowy poziom. Możemy również starać się znaleźć poukrywane specjalne duchy – Boo w różnej formie i nierzadko o humorystycznej nazwie.
Podstawowymi dwoma akcjami jest korzystanie z latarki oraz, jak go nazywam, odkurzacza na duchy – sprzętu o oficjalnej nazwie Poltergust 5000. Za jego pomocą wciągniemy pajęczyny, czy odległe monety (służące do odblokowywania ulepszeń), banknoty, plakaty, kryształy oraz, oczywiście, duchy. Te ostatnie wymagają najpierw oślepienia ich za pomocą światła latarki. Często będziemy też odkrywać iluzje (po, dość wczesnym, odblokowaniu odpowiedniego filtra dla latarki). Nie brakuje też starć z bossami i każde z nich jest na swój sposób inne. Na różnorodność tych etapów bynajmniej nie mogę (i nie zamierzam) narzekać. Warto dokładnie przeszukiwać posiadłość, aby znaleźć czasem złotą kość. Jeśli ją mamy i padniemy, to będziemy mogli być przywróceni do życia przez specjalną astralną zwierzęcą istotę. A jeżeli komuś jeszcze mało wyzwań, to znalazło się miejsce również dla specjalnej wieży. Możemy w niej połączyć siły z maksymalnie trójką znajomych, by pochwycić jak najwięcej duchów. Nie ma też przeszkód, aby etapy te rozegrać w pojedynkę.
Grafika i udźwiękowienie
Nintendo Switch bez wątpienia nie jest najpotężniejszą dostępną na rynku konsolą. Ma ona dość leciwe – jak na dzisiejsze standardy – parametry. W związku z tym nie można oczekiwać oprawy wizualnej na poziomie produkcji z konsol PlayStation 5 i Xbox Series X|S. Miałem tego świadomość, sięgając po Luigi’s Mansion 2 HD. Nie spodziewałem się tego, co się stało. Mam na myśli, że grafika po prostu mnie zachwyciła. Jasne, gdzieniegdzie występują postrzępione krawędzie i wyraźnie brakuje ich wygładzania. Nie sposób także nie zwrócić uwagi na niekiedy rozmazane tekstury.
Są to jednak bardzo rzadkie przypadki i na ogół gra wygląda naprawdę fantastycznie. Czy to przenośnie, czy po wsunięciu konsoli do stacji dokującej podłączonej do monitora, nie mogłem się napatrzeć na odwiedzane lokacje. Udźwiękowienie jest natomiast dość oszczędne, ale co najmniej dobre. Wisienką na torcie jest wypowiadane przez Luigiego „yellooooo?” podczas odbierania połączeń na swoim urządzeniu o znajomo brzmiącej nazwie DS. Na koniec tej części recenzji zdecydowanie rekomenduję granie na monitorach/konsolach z ekranem OLED. Luigi’s Mansion 2 HD naprawdę wtedy błyszczy.
Sterowanie w Luigi’s Mansion 2 HD
Dotychczas w mojej recenzji mogliście czytać o Luigi’s Mansion 2 HD w niemal samych superlatywach. Teraz niestety muszę nieco zachwiać ten niemal idealny obraz. Dochodzimy bowiem do najbardziej problematycznej kwestii, jaka trapi tę grę. Jest nią… sterowanie. Przez sporą część Waszego czasu spędzonego na odwiedzaniu lokacji będziecie korzystali z latarki, czy wciągali elementy otoczenia lub duchy. Przyciskanie przycisku latarki, tudzież światła likwidującego iluzję nie stanowi jeszcze o sukcesie akcji. Niezbędne jest w takim przypadku jednoczesne celowanie za pomocą prawej gałki analogowej. Sprawiało to, że nierzadko grałem z prawą dłonią w nienaturalnej pozycji.
Mianowicie kciuk i palec wskazujący obejmowały prawego analoga jak szczypce (co można skojarzyć z chwytem znanym z automatów w salonach gier). Jednocześnie środkowym palcem wciskałem przyciski odpowiadające za latarkę lub rozpraszanie iluzji. Sterowanie jest dość niewygodne i nie zmienia się to niezależnie od tego, czy gra się joy-conami czy pełnowymiarowym zewnętrznym kontrolerem. Doceniam za to obsługę sterowania ruchowego – wychylając kontroler/konsolę na boki możemy rozglądać się po etapie, czy balansować ciałem podczas przechodzenia po belkach. Można to wyłączyć w opcjach gry, ale ja wolałem korzystać z tej funkcji. Przypadły mi do gustu również przyjemne wibracje pojawiające się podczas łapania duchów do Poltergusta 5000 oraz gdy dzwoni do nas Gadd.
Podsumowanie
Luigi’s Mansion 2 HD to bardzo udana produkcja i jedna z najlepszych gier, które miałem przyjemność recenzować na konsoli Nintendo Switch. Zdecydowanie warto się z nią zapoznać i polecam ten tytuł każdemu użytkownikowi Switcha. Co niestety nie powinno dziwić, tytuł jest dostępny tylko w angielskiej wersji językowej. Mimo tego bardzo dobrze się bawiłem i produkcja ta momentalnie trafiła do mojej ścisłej czołówki najlepszych tytułów na tę konsolę. Zaznaczam raz jeszcze, że nie nam oryginalnego Dark Moon, ale ani trochę nie przeszkodziło mi to w rozgrywce. Jest ona prosta, ale bardzo dobrze zrealizowana. No, może poza sterowaniem. Szkoda też, że nie mamy wielkiego wpływu na kolejność zdobywania ulepszeń i są one odblokowywane właściwie w miarę postępów fabularnych. To jednak zaledwie drobne potknięcia na niemal perfekcyjnej ścieżce tej produkcji. Szczerze polecam te przygody Luigiego. Są świetne!
Kod recenzencki dostarczył ConQuest Entertainment - oficjalny dystrybutor Nintendo w Polsce
Dodaj komentarz