PowerA to jeden z popularniejszych producentów kontrolerów do konsol Xbox. Ich najnowszy model to Fusion Pro 3, stworzony z myślą o ciut bardziej wymagających graczach.
PowerA to obok PDP, czołowy producent kontrolerów do Xboxa, polecana przez samych twórców konsoli. To właśnie oni zaprezentowali w zeszłym roku śliczne gradientowe kolory na swoich obudowach w letniej kolekcji. Przed nami testy kontrolera Fusion Pro 3, czyli najnowszej wersji ich „prokontrolera”.
Zasadniczą różnicą pomiędzy zwykłymi kontrolerami, a linią Fusion Pro, jest możliwość blokady spustów oraz dodatkowy zestaw wymiennych analogów. Poza tym, mają on także na „pleckach” programowalne przyciski. Gabarytowo się nie różnią, choć niestety nie znajdziemy aż tylu kolorowych wariantów.
Pierwsze wrażenia
Muszę przyznać, że pierwsze wrażenia po otwarciu pudełka z kontrolerem Fusion Pro 3 są bardzo dobre! Grafiki na wewnętrznym pudełku są świetne i dają nam poczucie, że to produkt, w który twórcy wsadzili sporo pracy. Wiecie, skoro specjalnie stworzyli grafikę na jego opakowanie?
Jak w przypadku większości prokontrolerów, tak i tu, sam pad znajdzie się w dodatkowym usztywnianym etui. W środku znajdziemy obok również wymienny zestaw analogów i długi opleciony kabel USB – USB-C, wsadzony w osobną kieszonkę.
Kontroler Fusion Pro 3 ma również wymienną przednią obudowę, choć do tej pory nie udało mi się znaleźć miejsca, gdzie kupić można inne kolory, czy chociażby zastępstwo. Jej zdejmowanie jest jednak przydatne przy wymianie analogów, a inne akcesoria moze pojawią się w przyszłości? Przyznam, że ucieszyłaby mnie możliwość zmiany na coś bardziej kolorowego. Z ciekawości sprawdziłam, ale nie, normalne kontrolery PowerA nie mają wymiennych paneli i nie można ich zamienić.
Dostosowanie kontrolera
Kontroler daje nam parę opcji „personalizacji”.
Do dyspozycji są cztery analogi:
- dwa krótkie wklęsłe (zamontowane domyślnie)
- krótki wypukły z wypustkami na krawędziach
- wysoki wklęsły
Od lat przyzwyczajona jestem do lewego w wersji wypukłej, więc ten też od razu zamontowałam.
Wymiana analogów jest banalna – wystarczy zdjąć przedni panel, którzy przymocowany jest na magnesy. Ich rozstawienie możecie zobaczyć na zdjęciach powyżej. Analogi wystarczy wyciągnać – nie potrzebujemy żadnych narzędzi, a cały proces trwa dosłownie kilka sekund.
Niestety, nie ma w tym kontrolerze możliwości wymiany pada kierunkowego. Mi to nie przeszkadza, i tak preferuję klasyczny „krzyżak” w miejsce ośmiokąta.
Oprócz fizycznej wymiany analogów, mamy też oczywiście możliwość zmapowania dodatkowych przycisków. Po każdej stronie będą dwa, a wciskać je będziemy palcami, które i tak opieramy z tyłu obudowy. Programuje się bezpośrednio na kontrolerze, klikając dodatkowy klawisz umieszczony pod wejsciem USB. Niestety, PowerA nie ma dedykowanej aplikacji pozwalającej zarządzać padem.
Pozostała nam jeszcze jedna kwestia dostosowania Fusion Pro 3 pod siebie: możliwość ustawienia głębokości spustów. „Krótkie” spusty nie są specjalnie krótkie, ale jest wyraźna różnica pomiędzy drogą w przypadku pełnego, a tego.
Wrażenia
Ostatnie tygodnie to u mnie eksploracja NFS Unbound, obok typowych strzelanek. Miałam więc okazję, by korzystać z kilku różnych ustawień. Zmiana głębokości spustów czy mapowanie nowych przycisków pod dodatkowymi to kwestia kilku sekund, świetnie. Dodatkowo mamy też banalny wskaźnik wyciszenia mikrofonu podpiętych słuchawek — czerwone poświetlenie nie zostawia żadnych wątpliwości.
Kontroler w dłoni leży nieźle, choć tylne przyciski jak na mój gust są ciut zbyt czułe. Musiałabym się pewnie nauczyć inaczej trzymać kontroler, bo non stop o nie zawadzałam. Nie ucieszył mnie też brak aplikacji — bez niej nie da się przypisać dodatkowym przyciskom ani „menu” ani „podgląd”, czyli dwóch bardzo mi przydatnych, zarówno w Apex Legends, jak i PUBG.
Fusion Pro 4 kształtem jest zbliżony do oryginalnych kontrolerów Xboxa, nie zabraknie tu też przycisku Udostępnij, który na szybko zrobi nam zrzut ekranu, czy nagra filmik z gry. Przyzwyczaiłam się już do jego istnienia, więc świetnie, że twórcy o nim nie zapomnieli.
Matowa przednia obudowa kontrolera momentalnie się „brudzi”, zbierając odciski naszych palców.
Dla kogo jest PowerA Fusion Pro 3?
Niestety nie dla mnie. Od ponad roku w moich rękach mości się kontroler Victrixa i nic na razie nie jest bliskie zdetronizowania go. Jestem jednak świadoma, że to kwestia zarówno przyzwyczajenia, jak i po prostu preferencji. Fusion Pro 3 to świetny upgrade dla tych, którzy do tej pory korzystali ze „zwykłych” kontrolerów PowerA. Są one mniejsze niż oficjalne kontrolery, czy właśnie mój Gambit. Lepiej będą leżeć u ludzi o mniejszych dłoniach, czy u dzieci! Moja córka jest w tym kontrolerze zakochana!
Moja rada jest więc taka: jeśli do tej pory korzystaliście tylko z oficjalnego kontrolera, albo jeszcze lepiej, z mniejszych kontrolerów PowerA – Fusion Pro 3 będzie dla Was idealny. Jeśli jednak jesteście przyzwyczajeni do większych kontrolerów, czy prokontrolerów innej firmy – wątpię, że się polubicie.
Plus jest tak, że jest to jeden z tańszych prokontrolerów na rynku!
Witam, czy można zbindiwac 2 przyciski po prawej stronie ? Chodzi mi np o LT I LB ?
Tak, z tyłu są łącznie 4 przyciski, 2 po prawej i 2 po lewej i można tam podpiąć wszystko poza Podgląd/Menu.