Jeśli lubicie grać w gry trochę bardziej… na poważnie, Pro Controller zawsze będzie dobrym pomysłem. Sprawdźcie nasze testy kontrolera Gambit Dual Core Tournament stworzonego przez Victrix przy współpracy z PDP.
Marka nie ukrywa, że kontroler ten został przygotowany również z myślą o kobietach. Patrząc na recenzje na oficjalnej stronie, dość sporą część jego użytkowników stanowią właśnie one. Co sprawia, że kontroler Victrix Gambit zasługuje na pochwały?
Pierwsze wrażenia
Kolory kontrolera Victrix Gambit to czarny, fioletowy i biały — te trzy kolory zobaczymy wszędzie, w tym na opakowaniu. Zgrabne czarne pudełko ma zdjęcie białego kontrolera i fioletowe akcenty. Jest też zaskakująco ciężkie!
Jak w przypadku większości akcesoriów dedykowanych konsolom Xbox, tak i tutaj, na opakowaniu znajdziemy zielone akcenty, które momentanie poinformują nas, z czym ten kontroler współpracuje. W tym przypadku oprócz „naklejki” i logo Xboxa, znajdziemy również całą zieloną stronę oficjalnego pudełka.
W pudełku znajdziemy materiałowy usztywniany pokrowiec w typowym kształcie, w którym znajdzie się kontroler i wszystkie jego gadżety. Mamy więc 3-metrowy fioletowy kabel USB-A – USB-C z oplotem, wymienną przednią obudowę do kontrolera oraz małe stado wymiennych części.
Wymienne części mają swoje miejsce w specjalnie wyciętej gąbce, dzięki czemu nie mają szansy się zgubić i są bezpieczne w transporcie. Za siatkowaną przegródką mamy miejsce na schowanie drugiej obudowy oraz na kabel.
Dostosowanie kontrolera pod siebie
To jedna z fajniejszych rzeczy w kontrolerze Victrix Gambit. Oprócz typowych wymiennych komponentów jak gałki na analogach, czy same drążki, możemy zmienić kształt d-pada z 4-kierunkowego na 8-kierunkowy, a także wymienić przednią obudowę, totalnie zmieniając wygląd kontrolera.
Do wyboru mamy dwie obudowy: fioletową, wykonaną z gumy, oraz białą, plastikową. Jak pewnie się domyślacie, są one zupełnie różne w dotyku. Biała ma znacznie wyraźniej zarysowany grip, ale fioletowa znacznie pewniej siedzi w dłoniach, dzięki większemu tarciu. Aktualnie korzystam głównie z fioletowej wersji, bo jest… cieplejsza. Plastikowe kontrolery z odpowiednim gripem są wciąż bardzo komfortowe i możliwe, że za jakiś czas się przesiądę. Po pierwsze, żeby zobaczyć, czy jest odczuwalna różnica, a po drugie… po prostu będę chciała czegoś nowego.
Zmieniane analogi są fioletowe z czarnymi akcentami. Do wyboru mamy: trzy krótkie, z czego jeden ma wypukłą nakładkę, a dwa wklęsłą oraz długi, przygotowany z myślą o precyzyjnym celowaniu, również wklęsły. Wybór jest wystarczająco dobry. Ja zdecydowałam się na prawy analog wklęsły i wypukły z lewej, bo tak właśnie przyzwyczaiłam się w poprzednim pro-kontrolerze od Nacona.
Z użytecznych części mamy też możliwość wybrania pomiędzy dwoma a czterema łopatkami, które dostępne będą na pleckach i pozwolą nam na zmapowanie tam dodatkowych przycisków.
Aplikacja Victrix Control Hub
Jak się pewnie domyślacie, znajdziemy ją w sklepie na konsoli oraz na Windowsie. Jak wszystko związane z tym kontrolerem, będzie ona miała trzy kolory: czarny, fiolet oraz biały. Interfejs jest dość przejrzysty, choć klikanie po nim nie jest specjalnie intuicyjne. Na szczęście nie będziemy tego robić za często.
W aplikacji możemy ustawić dodatkowe klawisze (łopatki) oraz pozamieniać mapowanie oryginalnych przycisków (poza przyciskiem share). Pobawimy się tam też equalizerem do podpiętych po mini-jacku słuchawek.
Zakładka diagnostyka pozwoli nam na sprawdzenie, czy analogi wciąż kręcą pełne koła i czy nie „driftują”, a także ustawimy głębokość spustów. Musicie jednak wiedzieć, że spusty regulowane są mechanicznie i jesteście w stanie ustawić je naprawdę (naprawdę) krótko. Jako, że moim głównym gatunkiem gry są wszelkiej maści strzelanki, mam je ustawione na najkrótsze. Delikatne kliknięcie triggerów daje ogromną przewagę szczególnie w tym gatunku gier.
Kontroler ten zaprojektowany został przy współpracy z PDP i to widać: podobnie jak w ich kontrolerach, nie będziemy potrzebować aplikacji by przemapować przyciski. Ze smutnych rzeczy: nie ma tu możliwości tworzenia profili z mappingami, choć pojawią się one w sekcji audio.
Do tej pory kontroler aktualizował mi się co najmniej trzy razy i za każdym razem trzeba wykonać kalibrację. Zadania, które musimy w tym celu wykonać będą wyświetlone na ekranie. Cały proces zajmuje kilkanaście sekund.
Interfejs aplikacji dostępny jest również w języku polskim.
Victrix Gambit w praktyce
Och. Powiem Wam tak.
W pierwszej chwili było mi się bardzo ciężko przyzwyczaić do umiejscowienia przycisków Podgląd i Menu. Są one wyraźnie większe, ale też znajdują się w zupełnie innej części kontrolera. No dobra, może nie zupełnie, ale wystarczająco „daleko”, że szukając ich przyzwyczajonymi palcami po prostu pomiziacie obudowę. O ile w grach takich jak Battlefield, gdzie znajdziemy tam tylko tablicę wyników, te parę sekund opóźnienia nie wpływa na rozgrywkę, o tyle w Apex Legends czy PUBG, gdzie faktycznie potrzebujemy ich używać… na początku jest ciężko. Przyzwyczajenie się to jednak kwestia kilku dni, a znacznie większa powierzchnia samych przycisków momentalnie nas rozleniwi (i rozkocha).
Podobnie duży jest też przycisk do udostępniania, który jest po prostu ciut wygodniejszy.
Kształtem kontroler niezbyt odbiega od oryginalych padów Xbox One czy Xbox Series, jest jednak parę centymetrów szerszy. Wciąż jednak wygodnie leży w średniej wielkości dłoniach.
O ile fioletowy gumowy panel jest moim preferowanym, nie jest on idealny. Przez swoją giętkość, czasem może on „wypadać” i nierówno leżeć na obudowie. Muszę jednak przyznać, że wkładanie jej na miejsce jest bardzo satysfakcjonujące.
Inne gry niż strzelanki?
Dzięki możliwości zmapowania dodatkowych przycisków (nie akcji) pod łopatkami z tyłu kontrolera, wiele rzeczy będziemy w stanie zrobić bez zbytniego ruszania rękami. W ustawieniu z czterema przyciskami możemy przenieść tam całe ABXY albo strony z pada kierunkowego.
Krótkie triggery, z których korzystam, możemy momentalnie zmienić w pełnowymiarowe. Robimy to mechanicznie, więc nie trzeba przeskakiwać między aplikacją, by z Battlefielda przeskoczyć na Forzę Horizon. Idealnie, serio.
W aplikacji znajdziemy za to możliwość ustawienia deadzone’y, albo symetrycznie, albo dla każdego triggera osobno.
Wrażenia
Od długiego już czasu korzystam z kontrolerów na kablu, więc ten aspekt Victrix Gambit w ogóle mi nie przeszkadza. Konsolę mam przy biurku, kabel pod nim, a ręce podczas grania trzymam zazwyczaj na kolanach, pod blatem. Ani razu nie zdarzyło mi się, by kabel wypadł z kontrolera czy w jakikolwiek sposób się poluzował, skutkując wyłączeniem pada. To naprawdę świetny wynik. Pamiętam, że pady PDP (Afterglow lub ten z Battlefield 1) potrafiły się rozłączyć, szczególnie podczas odkładania kontrolera na biurko z kablem pod niezbyt-typowym kątem.
Zastanawiałam się, jak wyglądać będzie mój performance w Apex Legends. Battlefield 2042 wciąż nie ma normalnych statystyk, już nie mówiąc o rozgraniczeniu czasowym, więc musiałam skupić się właśnie na tym pierwszym tytule. Donoszę, że choć procent zwycięstw mocno mi spadł (będę obwiniać współgraczy), o tyle mam znacznie wyższe K/D oraz średnią ilość zadawanych obrażeń. Delikatne triggery faktycznie zmieniają życie i ich fizyczne ograniczenie wyraźnie wpływa na start wymiany ognia, dając nam te dodatkowe milisekundy. (Szczególnie świetnie sprawdza się to u dziwnych ludzi preferujących Havoca, ekhm.)
Dla kogo jest Victrix Gambit?
Czy wiecie, że większość recenzji na oficjalnej stronie Victrix Pro pochodzi od kobiet? Trochę się nie dziwię. Choć nie jest on typowo kobiecy, przez swój kolor może trochę bardziej podejść żeńskiej widowni. To też zawsze coś ciekawszego, niż typowa czerń, którą zobaczymy w większości pro-kontrolerów. I tak, nawet w reklamie słuchawek z tej linii zobaczymy na pierwszym planie kobietę. Miły akcent, naprawdę.
Nie jest to jednak kontroler tylko dla kobiet. Przez swoje gabaryty może bardziej odpowiadać ludziom o średnich i większych dłoniach, nie mówiąc już o tym, że jest… po prostu świetny. Jedyną rzeczą, do której trzeba się przyzwyczaić jest umiejscowienie przycisków Podgląd oraz Menu, gdyż cała reszta jest po prostu naturalna.
Jeśli więc planujecie długie sesje, szczególnie w strzelankach i szukacie dobrego i wygodnego kontrolera — oto on.
Cena: 99.99 USD (ok. 420 PLN)
Kontroler do testów udostępniła firma Victrix.
Dodaj komentarz