Kolejna część cyklu Stan strachu trafiła niedawno do oferty Egmontu. Czy Batman poradzi sobie z zagrożeniem, z którym zmaga się Gotham? Oto recenzja nowych perypetii Mrocznego Rycerza.
Batman przez niemal sto lat swojej obecności na stronach komiksów borykał się z niezliczonymi trudnościami. Były to zarówno próby łamania go fizycznie i psychicznie (na ciebie patrzę, Bane), jak i farmakologiczne wpływanie na jego zachowanie (świetny komiks Jad) oraz, oczywiście, wiele wyzwań dla jego intelektu oraz tężyzny. W drugim Stanie strachu Mroczny Rycerz staje przeciw niebezpiecznemu wirusowi, dążącemu do przejęcia całego miasta. To jednak nie jedyne zagrożenie, aczkolwiek więcej dowiecie się z dalszej części tej recenzji. Nie przedłużając więc niepotrzebnie, przejdźmy do analizy nowego albumu. Zaczniemy naturalnie, jak to bywa u mnie w standardzie, od opowieści.
Fabuła
Stan strachu – Tom 2 kontynuuje wątki wprowadzone w poprzednich komiksach o Batmanie. Mam tu na myśli Nowe sąsiedztwo oraz Stan Strachu – Sagę. W dalszym ciągu widzimy więc wprowadzone w ruch plany Vile’a oraz niechęć burmistrza Gotham, Nakano, do zamaskowanych samozwańczych stróżów prawa. Nie wchodząc w szczegóły – oraz oczywiście unikając spoilerów – wydarzenia, których będziemy świadkami zmuszą wiele postaci do zweryfikowania swoich poglądów. Zanim nieco bardziej zagłębię się w temat, przeczytajcie oficjalny opis komiksu.

Drugi tom serii „Detective Comics” ukazującej się w ramach linii wydawniczej Uniwersum DC. Gotham pogrąża się w Stanie strachu! Wendeta Wortha przeciwko Bruce’owi Wayne’owi uwalnia zło, którego ani on, ani złoczyńcy z ławy przysięgłych nie mogą kontrolować! Bezpieczeństwo mieszkańców Gotham wisi na włosku, gdy Batman traci nad sobą kontrolę. Czy Huntress będzie musiała interweniować, zanim Mroczny Rycerz przysporzy złej sławy zamaskowanym obrońcom prawa?
Źródło: Egmont
Gdy na ulicach miasta dochodzi do niespotykanych dotąd zjawisk, a na życie nowego burmistrza czyhają zamachowcy, sytuację opanować może tylko jeden bohater – ten, którego burmistrz Nakano zobowiązał się wygnać z Gotham: Batman! Czy dwóch wrogów odłoży na bok dzielące ich różnice i uratuje miasto, zanim będzie za późno? Mimo że budynek Azylu Arkham został zniszczony, strach przed instytucją pozostał – a teraz ponownie się wzmaga, ponieważ w centrum miasta rośnie nowy budynek – Wieża Arkham. Skoro sam Mroczny Rycerz się boi, czy jest jeszcze nadzieja dla mieszkańców Gotham?
Byłem pod ogromnym wrażeniem tego, jak prowadzona jest akcja w drugim tomie Stanu strachu. Niechętnie odkładałem komiks na bok, kiedy zmuszało mnie do tego życie i czekałem tylko, aby powrócić do lektury. Nie pamiętam, kiedy ostatnio aż tak wciągnęła mnie powieść rysunkowa. Czytanie tego tomu idzie bardzo szybko i na pewno będę do niego wracał. Sama historia nie jest co prawda wybitna i nie należy moim zdaniem do grona obowiązkowych pozycji w bibliotece fana Batmana. Na pewno nie umieszczę go w swoim rankingu obok takich dzieł jak Rok Pierwszy, Śmierć w Rodzinie, Zabójczy Żart, czy chociażby Trybunał Sów. To po prostu nie ta liga. Nie znaczy to bynajmniej, że recenzowany dziś tom jest słaby. Bynajmniej, to mimo wszystko jeden z najprzyjemniej przyswajalnych tomów ostatnich lat.
Ilustracje w Batman: Stan strachu – Tom 2

Jednym z rysowników nowego Stanu strachu jest Dan Mora. Można więc być spokojnym o jakość kadrów. Wiele scen prezentuje klasyczne bohaterskie pozy Batmana, Batgirl czy Nightwinga. Wyglądają one absolutnie fenomenalnie, co w zestawieniu z dość ponurą, deszczową wizją miasta daje niezwykle klimatyczny efekt. Podoba mi się też ukazanie pozostającej w trakcie wznoszenia nowej budowli z Arkham w nazwie. Sposób przedstawienia osób będących pod wpływem tajemniczego wirusa oraz dymki oznaczające ich myśli – a także osobny rodzaj dymków związanych z pewną przypadłością Huntress – również przypadły mi do gustu. Pod względem artystycznym Batman: Stan strachu – Tom 2 jest świetnym komiksem i warto do niego zaglądać nawet po to, aby zerknąć na alternatywne okładki. Niejedna z nich spokojnie mogłaby być wydana w formie wielkoformatowego plakatu i ozdobić pokoje wielu fanów Mrocznego Rycerza. Nie powinniście być zawiedzeni, dokładnie oglądając sceny ukazane w tym komiksie.
Podsumowanie

Batman: Stan strachu – Tom 2 jest w mojej ocenie dobrym komiksem, którego zakupienia nie powinniście żałować. Mimo że historia nie należy do najlepszych w portfolio DC Comics, to jednak z ogromną przyjemnością czytałem kolejne strony, nie zmuszając się do tego. Dan Mora dowiódł, że jest rewelacyjnym rysownikiem i jeśli tylko kiedyś traficie na tomy, które współtworzył ten artysta, to sięgajcie po nie bez wahania. Drugi tom Stanu strachu wiarygodnie przedstawia rozwój niektórych postaci i samozaparcie Batmana. Bohater ten, walcząc nawet z samym sobą, zawsze stara się na pierwszym miejscu zadbać o bezpieczeństwo innych osób. Komiks ten nie koncentruje się na detektywistycznej stronie działalności Mrocznego Rycerza. Nastawiony jest na akcję, więc jeśli szukacie tomu, który oferuje przede wszystkim imponujące kadry i ujęcia starć, to zdecydowanie warto sięgnąć po ten tom.


Liczba stron | 296 |
Wymiary | 16,7 cm x 25,5 cm |
Scenarzysta | Mariko Tamaki |
Ilustrator | Dan Mora |
Tłumacz | Tomasz Sidorkiewicz |
Typ oprawy | miękka ze skrzydełkami |
Cena | od 53,72 zł |
Komiks zapewnił jego polski wydawca, firma Egmont.

Dodaj komentarz