Tegoroczne targi Gamescom stanowią okazję do sprawdzenia wielu gier. Jedną z nich jest Hyenas.
Gamescom odbywa się w Kolonii od wielu lat. Nieprzerwanie od 2018 roku, kiedy tylko jest to możliwe, z przyjemnością jeżdżę na to wydarzenie do Niemiec. W tym roku dodatkowo był ze mną kolega z redakcji, Raszczak. W związku z tym kilka produkcji sprawdziliśmy razem. Jednym z takich tytułów jest Hyenas. Zanim opiszę moje wrażenia, przybliżę Wam nieco rozgrywkę, jaką będzie oferowała ta produkcja.
Hyeanas to pierwszoosobowa strzelanka nastawiona na działanie w drużynie. Reprezentuje gatunek PvPvE, ale – na szczęście – dostępne będzie również PvE. Trzyosobowe drużyny zmagają się z czterema innymi drużynami, starając się wykraść jak najwięcej wartościowych przedmiotów z rozmieszczonych na mapie skarbców. Oprócz żywych przeciwników musimy mierzyć się z kilkoma rodzajami botów. Jako że na mapie są także żywi gracze, nierzadko może nie dojść do ucieczki – zwłaszcza jeśli ktoś zabije nas tuż przed ewakuacją. Można więc pokusić się o stwierdzenie, że Hyeanas czerpie inspiracje w dość popularnym ostatnio gatunku, jakim jest battle royale.
Gramy w Hyenas!
W Hyenas grałem w ekipie z Harrym Raszczakiem przez kilkanaście/kilkadziesiąt minut. Bynajmniej nie jest to czas, jaki wystarcza do wyrobienia sobie ostatecznego zdania o grze. Wystarczył on jednak do zapoznania się z mechaniką rozgrywki i ocenieniu, czy czekam na więcej. Krótka odpowiedź brzmi: tak! Dłuższa natomiast wymaga oczywiście podania argumentów. Przystępuję więc do opisania zalet, które moim zdaniem występują w Hyenas.
Bardzo podoba mi się klimat i humor, jakimi odznacza się ta gra. Twórcy, SEGA, wykorzystują elementy z innych swoich gier, co daje bardzo przyjemny efekt. Za przykład niech posłuży figurka Sonica, która była jednym z elementów do wykradzenia ze skarbca. Oczywiście działo się to w towarzystwie kilku rodzajów napierających na nas przeciwników. Nie grzeszą oni sztuczną inteligencją, ale na szczęście eliminowanie ich jest proste. Możemy także korzystać z zerowej grawitacji. Dzięki temu będziemy się inaczej poruszać, co ma sens (między innymi odbijemy się od lewitujących w powietrzu przedmiotów, zapewniając sobie większe tempo poruszania się. Nic nie stoi na przeszkodzie, aby korzystać także z granatów. Mają one coraz wyższe poziomy, a ich używanie jest bardzo satysfakcjonujące. Każda z postaci dysponuje umiejętnościami specjalnymi, a po drodze można zebrać jeszcze dodatkowy ekwipunek i ulepszenia broni. Strzelanie jest wciągające, a gra działa bardzo szybko. Przyznaję, że nie mogę się doczekać premiery.
Jeżeli tylko będziecie mogli, to koniecznie sprawdźcie Hieny. Nie wiemy jeszcze niestety kiedy się ukażą.
Dodaj komentarz