Destructive Creations z Gliwic dostarcza nową grę na duże konsole. Tym razem jest to taktyczna strategia izometryczna War Mongrels inspirowana serią Commandos.
Zawsze chętnie sprawdzam gry na motywach drugiej wojny światowej. Szczególnie te taktyczne i strategiczne, wymagające główkowania. Taką grą niewątpliwie jest najnowsza produkcja naszego rodzimego studia z Gliwic – Destructive Creations. War Mongrels to izometryczna strategia taktyczna w formie skradanki, która zabiera nas na front wschodni – m.in. odwiedzimy Białystok i Chełm w 1944 roku. W zależności od celów misji gracz steruje małym oddziałem od dwóch do czterech ludzi, z których każdy ma unikalne zdolności. Pokierujemy m.in. niemieckimi dezerterami, Żydami, czy żołnierzami Armii Krajowej. W grupie siedmiu partyzantów znalazło się miejsce tylko dla jednej kobiety, która głównie zajmuje się leczeniem ran. Dodatkowo wyposażona jest w pistolet z tłumikiem, więc jako jedna z niewielu postaci może po cichu zdjąć wroga na odległość.


Jak wspomniałem, akcja War Mongrels dzieje się w czasie drugiej wojny światowej na froncie wschodnim. Ten region nie słynął z epickich bitew, tylko niestety holokaustu, czy masowego mordowania cywilów, których zginęło aż 30 milionów. Rozgrywka w recenzowanej grze przypomina takie dzieła, jak seria Commandos, czy Desperados. Naszym głównym celem jest skradanie i cicha eliminacja niczego nieświadomych przeciwników. Oczywiście musimy także cały czas obserwować ich pola widzenia, aby wiedzieć, kiedy możemy wykonać ruch.
Tryb bojowy
Jednak twórcy pozwalają nam również przejść na tryb bojowy. Każdy z bohaterów dysponuje pistoletem oraz może podnieść konkretną broń z pokonanego przeciwnika. Przytrzymując prawy Dpad, uruchamiamy tryb bojowy Wtedy rozgrywka przypomina izometryczną strzelankę. Poruszamy się lewym analogiem, prawym celujemy, a strzelamy za pomocą R2. Jednak należy pamiętać, że strzelanie powoduje ogromny hałas, więc szybko mogą zlecieć się pobliscy przeciwnicy. Do tego przeładownie magazynku trwa dość długo, więc z trybu bojowego należy skorzystać tylko w ostateczności.


Ciche akcje
Należy oczywiście pamiętać, że domeną War Mongrels jest tryb skradankowy oraz odwracanie uwagi, czy odciąganie przeciwników w celu cichej eliminacji. Nasi bohaterowie mogą zagwizdać lub rzucić kamieniem, aby odwrócić uwagę. Choć najlepszym sposobem wydaje się podrzucenie butelki wina lub paczki fajek, gdyż niczego niespodziewający SS-man musi do niej podejść i ją podnieść. Wtedy wychodzimy z ukrycia i dyskretnie go eliminujemy, tym samym odzyskując naszą przynętę. Jednak co zrobić, gdy nie mamy możliwości rozbicia grupki przeciwników? Wtedy przydaje się kapitalny tryb planowania, który przypomina taktyczną pauzę.
Planowanie w War Mongrels
Tryb planowania uruchamiamy przytrzymując DPad do góry. Rozgrywka wtedy momentalnie zwalnia, a obraz staje się czarno-szary. Teraz należy wybrać bohatera, następnie jego umiejętność oraz przeciwnika, którego ma zaatakować. Analogicznie postępujemy z pozostałymi dostępnymi bohaterami. Gdy mamy już wszystko zaplanowane, to ponownie naciskamy DPad w górę i patrzymy jak nasi bohaterowie wykonują zaplanowane przez nas akcje w tym samym czasie.


Sterowanie
Niech was nie zwiedzie, że zaplanowanie i wykonanie tych wszystkich akcji na papierze brzmi prosto. W rzeczywistości War Mongrels ma bardzo skomplikowane sterownie. Jeśli się go nie nauczymy, to pozbawimy się całej przyjemności z gry. Opiszę wam, jak wygląda zaplanowanie eliminacji dwóch przeciwników. Bohatera wybieramy, przytrzymując L1 i wciskając DPad odpowiadający jego pozycji w górnej lewej części ekranu. Teraz musimy wybrać umiejętność. Koło ze zdolnościami wywołujemy, przytrzymując R2. Następnie chwytamy za lewy analog i wychylamy go w stronę wybranej umiejętności. I teraz następuje dość częsty moment ogromnej frustracji, ponieważ kursor nie zakotwicza się na wybranej umiejętności. Często wraca do wcześniej wybranej zdolności albo też lubi się totalnie zbugować i błyskawicznie latać między dwoma zdolnościami.

Problematyczne wydawanie poleceń
Jest to szczególnie irytujące, gdy nie używamy trybu planowania i po prostu u jednego z bohaterów chcemy zmienić szybko umiejętność. Przykładowo rzucamy wabik z butelką wina. Przeciwnik idzie do niej, a my w tym czasie musimy szybko zmienić zdolność na uderzenie pięścią. Jednak nie mogę tego zrobić, bo walczę z tym głupim kursorem, który mi wraca na butelkę lub przeskakuje na inne umiejętności. Zanim kursor ustawi się na pięści, to SS-man odchodzi szczęśliwy z butelką wina, a ja nie zrobiłem eliminacji. Do tego straciłem mój jedyny wabik. Takich frustrujących sytuacji było niestety dużo i z przykrością stwierdzam, że z 50% moich śmierci czy niepowodzeń spowodowane jest przez skomplikowane i zbugowane sterowanie. Niestety, co prawda rzadko, ale zdarzało się, że skille nie chciały się aktywować. Zlecałem mojemu partyzantowi, aby podszedł do przeciwnika i zadał cios nożem. Kończyło się na tym, że tylko podszedł. Tutaj mam też drobną uwagę do twórców. Cios nożem jest zbyt głośny, tzn. jego obszar dźwiękowy jest zbyt duży. Jest tylko nieznacznie mniejszy od gwizdania, totalny absurd.


Interakcje w War Mongrels
Kolejny irytujący problem ze sterowaniem to interakcja. Powiedzmy, że chcemy szybko zabić przeciwnika zanim wróci jego kolega z patrolu, a następnie jego ciało przenieść do pobliskich krzaków. Problem jest taki, że najeżdżając na zwłoki kursorem, te nie zawsze się podświetlają. Czasami trzeba trochę „polatać” po nich kursorem, aż załapiemy interakcję. Problem robi się jeszcze większy, gdy chcemy najpierw podnieść wabik, a potem zwłoki. Szybie załapanie interakcji z przedmiotami na padzie czasami jest zbyt trudne. Niestety sterownie jest na tyle skomplikowane, że wielu pasjonatów drugiej wojny światowej może się szybko odbić od tej gry. A to wielka szkoda, bo jak już napomknąłem, tytuł podejmuje jedne z najmroczniejszych jej stron.


Piekło wojny
Grając w War Mongrels, nie raz będziemy świadkami egzekucji, ludobójstwa, czy po prostu ogólnie niemieckich zbrodni wojennych. Już jedna z pierwszych misji mocno łapie za serce, gdy naszym zadaniem jest uwolnienie cywilów z wagonów towarowych. Wszyscy dobrze wiemy, gdzie i jakim celu takich ludzi wywożono. Dalej odwiedzimy jeden z obozów koncentracyjnych, gdzie naszym zadaniem jest sfotografowanie ludobójstwa. Z jednej strony musimy przygotować się na przerażające obrazy cierpiących ludzi, ale z drugiej strony to kapitalna misja od strony taktycznej. Dysponujemy dwoma bohaterami – snajperem oraz dezerterem niemieckim, który po zdobyciu mundury SS może wtapiać się w tłum. Choć, aby nie było za łatwo, musimy uważać na psy, które mogą nas wyczuć oraz kapitanów, którzy bez problemu odkryją naszą przykrywkę. Nie brakuje też misji odprężających, w których musimy wykonać zamach na jakiegoś ważnego generała. Oczywiście droga do oponenta jest niezwykle trudna i wymaga sporo główkowania.


Szokujące realia
War Mongrels nie można odmówić, że podejmuje trudne tematy z okresu drugiej wojny, które inne studia omijają szerokim łukiem. Z jednej strony to dość drastyczne sceny, a z drugiej, nie ma co oszukiwać, nieefektowne. Nie pasują przecież do dynamicznych FPSów pełnych wybuchów, czy strategi na dużą skalę. Studio Destructive Creations bez żadnej cenzury przybliża nam najmroczniejszą historię z frontu wschodniego. Oprócz samej rozgrywki misje naszpikowane są różnymi znajdźkami, jak dokumenty, listy, plakaty, czy wycinki z gazet, które szczegółowo opisują tamte mroczne czasy.


Podsumowanie
Przechodząc już do podsumowania, to przyznaję, że jestem trochę rozdarty. Chciałbym wam bardzo polecić War Mongrels, ponieważ to ogromna dawka historii, o której głośno się nie mówi. To gra, w której misje często są przerażające i pokazują niewytłumaczalne zbrodnie wojenne. To także gra, która od strony rozgrywki prezentuje fantastyczny, taktyczny i skradankowy gameplay. Możliwości przeróżnej eliminacji przeciwników i odciągania ich uwagi jest na tyle dużo, że nie raz będziecie pod wrażeniem własnych dokonań. Jednak jest to też gra, która ma bardzo skomplikowane i nie zawsze poprawnie działające sterowanie na padzie. Osoby, które grały już w remastery Commandosa, czy Desperados 3 na konsolach z pewnością szybciej odnajdą się w recenzowanej produkcji. Niestety dla nowicjuszy w gatunku takich gier próg wejścia przez trudne sterowanie może okazać się zbyt wysoki.
Grę do recenzji dostarczyło studio Destructive Creations
Dodaj komentarz