Jakiś czas temu do redakcji dotarły słuchawki RIG 200HSW. Czy warto zainteresować się tym modelem? Dowiecie się tego z niniejszego testu.
To, że słuchawki są jednym z najważniejszych akcesoriów. Nierzadko mają one ogromny wpływ na doznania płynące z oglądania filmów, czy grania w największe produkcje na konsolach. To oczywiście zaledwie podstawowe zastosowanie tego typu sprzętu. Z powodzeniem odnajduje się on przecież również w słuchaniu muzyki. Nie ukrywam, że ja jestem zwolennikiem modeli bezprzewodowych. Są one dla mnie na ogół zdecydowanie wygodniejsze niż odpowiedniki wymagające kabla do działania. Czy opisywany dziś zestaw, noszący mało przyjazną dla oka nazwę RIG 200HSW, zdołał mnie zmienić do zmiany przyzwyczajeń? Czy zdeklasował wiele nawet droższych słuchawek? Tego dowiecie się z lektury dzisiejszego artykułu. Zacznijmy od opakowania, w którym leżą słuchawki.
Opakowanie i pierwsze wrażenie
RIG 200HSW są określane jako słuchawki licencjonowane przez PlayStation i to widać nawet po samej kolorystyce. Niemal wszystko jest utrzymane w barwach białej i czarnej. Z tego powodu skojarzenie z PS5 (i goglami PS VR2) nasuwa się samo. Na opakowaniu umieszczono oczywiście poglądową grafikę prezentującą sprzęt oraz informacje techniczne. Są to naturalnie dość okrojone dane, a pełne informacje znajdziecie na stronie produktu. Zabierze Was do niej ten odnośnik. Wewnątrz, oczywiście oprócz dokumentacji papierowej, znajdziemy wytłoczkę. To właśnie w niej umieszczono głównych bohaterów dzisiejszego testu – słuchawki oraz mikrofon. Na plus zaliczam na pewno dodanie trzech kompletów wymiennych nakładek. To one będą wypełniały nasze małżowiny uszne oraz trafią do kanałów. O ich jakości dowiecie się z dalszej części artykułu. W opakowaniu nie znajdziemy już niczego, wobec czego przejdźmy do głównego testu.
Wygoda użytkowania
Wspomniałem wyżej, że w zestawie mamy 3 komplety wymiennych nakładek małżowinowych oraz kanałowych. Mnie w zupełności wystarczały podstawowe zamontowane warianty, aczkolwiek doceniam Nacon za zadbanie o ich użytkowników. Należy zaznaczyć, że słuchawki są przewodowe, aczkolwiek kabel nie jest niestety dodatkowo opleciony. Sprawia to, że można mieć poważne obawy o ewentualne przetarcie się przewodu podczas codziennego korzystania ze słuchawek. Pewnym plusem pod tym względem jest końcówka mini-jack, na której zastosowano wtyczkę pod kątem prostym. Nie mogę też nie zwrócić uwagi na dość słabe mocowanie osłon małżowinowych. Dość często podczas wkładania słuchawki do ucha, część odpowiedzialna za osadzenie w małżowinie odginała się. Jej ponowne założenie bynajmniej nie jest trudne, aczkolwiek gdy jej nie ma, ze słuchawki wystają dwa małe plastikowe rogi. To na nie zahaczamy osłonę. Nie są one duże, ale jednocześnie jestem sobie w stanie bez problemu wyobrazić sytuację, w której ranią nam uszy od środka. To spore niedopracowanie, nad którym należy w moim przekonaniu pomyśleć.
Jakość dźwięku zbieranego i odtwarzanego
Zanim przejdę do opisywania opinii w związku z dźwiękiem, muszę wspomnieć o jeszcze jednym, bardzo przydatnym, elemencie słuchawek. Chodzi bowiem o pilota znajdującego się na kablu. Umieszczono w nim między innymi przełącznik wyciszania mikrofonu. Fani sieciowej rozgrywki z pewnością docenią to rozwiązanie – w wygodny sposób możemy chwilowo wyłączyć zbieranie dźwięku, niezależnie od ustawień w grze. Możemy tak wyłączyć rejestrowanie dźwięku również podczas rozmowy telefonicznej. Niestety, mikrofon zbiera sporo odgłosów otoczenia, wobec czego nie jest moim zdaniem idealnym kandydatem dla osób poszukujących zestawu do prowadzenia podcastów. Plusem jest natomiast elastyczność pałąka – możemy wygodnie ustawić go w odpowiedniej pozycji i możemy na dobrą sprawę zapomnieć o tym, że mamy obok ust mikrofon.
Z mikrofonem wiąże się jeszcze pewna kwestia – dość istotna pod kątem użytkowym. Jeśli bowiem wepniemy go do słuchawki, ta staje się nienaturalnie ciężka i zaczyna po prostu wypadać z ucha. Wobec tego w moim przekonaniu jedynym rozwiązaniem jest korzystanie z mikrofonu, przytrzymując słuchawki… czapką. Koniecznie rozważcie tę niedogodność, zastanawiając się nad zakupem testowanego modelu.
Na szczęście zdecydowanie lepiej jest w przypadku jakości odtwarzanego dźwięku. RIG 200HSW bynajmniej nie jest najlepszym sprzętem w swojej kategorii. Model ten brzmi przyzwoicie i nierzadko byłem zaskoczony jego stosunkowo bogatą rozpiętością tonalną. Na pewno jednak nie zdeklasował moich podstawowych słuchawek – Logitech G733 oraz Corsair HS70. Jako zapasowe słuchawki czy sprzęt dla osób, którym zależy na większej mobilności powinny być one warte rozważenia. Podłączamy je oczywiście poprzez złącze mini-jack, a więc są kompatybilne z wieloma urządzeniami. Ja korzystałem z nich głównie ze smartfonem i kontrolerami DualSense. Sprawdziłem je również z goglami PlayStation VR2, jednak nie było to najwygodniejsze zestawienie. Kabel nie jest na tyle długi, aby komfortowo pasował w mojej ocenie do gogli. Tutaj nadal preferuję bezprzewodowe – wymienione wcześniej – słuchawki Logitecha.
Podsumowanie – czy warto kupić słuchawki RIG 200HSW?
Mam wrażenie, że Nacon nie do końca wie, gdzie ma stać ze swoim testowanym dziś zestawem. Z jednej strony mamy bowiem całkiem przyzwoite brzmienie, które może podobać się wielu osobom. Z drugiej strony nie sposób nie dostrzec łatwo wysuwających się osłon małżowin, czy źle przemyślanego wyważenia słuchawki z mikrofonem. Rejestrowany dźwięk nie zachwyca, aczkolwiek dzięki wtykowi mini-jack podłączymy ten zestaw do ogromnej ilości sprzętów. 99 złotych to nieco za dużo jak na oferowane możliwości i w takiej cenie lepiej wstrzymać się z zakupem. Jeśli jednak znajdziecie go za około 30 złotych mniej, to nie powinniście żałować. Jako zapasowy zestaw słuchawki te mogą być całkiem niezłym – choć nie idealnym – wyborem.
Słuchawki do testu zapewniła firma Nacon.
Dodaj komentarz