Jeżeli macie ochotę na prostą wyścigówkę z klimatem rodem z lat 80. i 90. to dobrze trafiliście. Sunrise GP od dziś umili Wam czas na konsolach Nintendo i obudzi w Was ducha rywalizacji. Mogłoby się wydawać, że będzie miło i przyjemnie, a od czasu do czasu przeciwnicy napsują nam krwi.
Sunrise GP to przyjemna gra wyścigowo – zręcznościowa z atmosferą podróży. Gracze wezmą udział w dedykowanym Grand Prix, sprawdzą się w trybie wyzwań, uchwycą piękne chwile w trybie zdjęć, a także będą mogli ścigać się ze znajomymi dzięki podzielonemu ekranowi. Duch indie w tym tytule spotyka się z wielką pasją do wyścigów i samochodów. Gra swoją premierę obchodzi 20 kwietnia 2023, a za jej pojawienie się na rynku odpowiada zespół Gamedust oraz Garage 5.
Wszystko wszędzie naraz i to nie jest film
Z wyścigówkami jestem za pan brat, więc i do tej podchodziłam z wielkim entuzjazmem. Oczywiście w pierwszej kolejności sprawdziłam, czy jest szansa na polskie napisy i się nie pomyliłam. Szkoda tylko, że każdorazowe włączenie gry wiąże się z powrotem do ustawień fabrycznych – czyli z widokiem napisów w języku angielskim. Lećmy jednak dalej.
Odpaliłam swój pierwszy wyścig. Od razu zobaczyłam możliwość wyboru samochodu i kilka opcji customizacji. To jest całkiem skromne i do każdego modelu samochodu prezentuje się dokładnie tak samo. W trakcie samego wyścigu panuje jednak lekki chaos. Samochód, który ja prowadziłam i który był na wyposażeniu przeciwnika, był od niego wolniejszy. No ale… jak? Przeciwnicy wjeżdżają początkowo w nasz samochód, my zaliczamy wywrotkę i zbieramy się lata świetlne, by powrócić na dobrą drogę. Nie powiem, można się lekko zirytować.
Lecimy dalej tutaj!
Samochodów do wyboru mamy łącznie 21. Różnią się one prowadzeniem, prędkością maksymalną i innymi parametrami. Niektóre modele okażą się Wam doskonale znane pod swoimi oficjalnymi nazwami, które w grze zostały zmienione. Każdy z samochodów trzeba jednak odblokować, wygrywając kolejne starcia. Same trasy są na tyle kolorowe i pełne intrygujących szczegółów, że chcąc zwrócić na nie uwagę, można stracić prowadzenie. Po jego objęciu sprawa wygląda już nieco lepiej, chociaż jego strata może być irytująca w skutkach.
Prowadzenie samochodu jest nieskomplikowane i proste. Wystarczy dociskać przycisk odpowiedzialny za dodawanie gazu i sterować jednym z analogów. Możemy także zmieniać retro piosenkę w samochodzie oraz widok z kamery na taki, który odpowiada nam najbardziej. Oprócz trybu Grand Prix (który po zakończeniu przedstawia nam napisy końcowe), rozgrywkę możemy kontynuować jeszcze w trybie Wyzwanie i w Szybkiej Rundce, znanej także jako Time Attack.
Graficznie jest całkiem fajnie
Skoro jest to gra z przeznaczeniem na konsolę Nintendo Switch, nie ciężko się domyślić, że na małym ekranie będziemy oczekiwać maksymalnie jak najwięcej. I choć interfejs nie powala, to w ogólnym rozrachunku również w niczym nie przeszkadza. Jest prosty, nieskomplikowany, nawet określiłabym, że bardzo skromny.
Co do samej oprawy graficznej Sunrise GP, to już sam zwiastun napawał mnie optymizmem i pod tym kątem się nie zawiodłam. Prosta, komiksowa grafika w połączeniu z naprawdę ambitnie stworzonymi widokami podczas wyścigów doskonale ze sobą współgrają. Statków kosmicznych latających nad torem to chyba nikt się nie spodziewał. Nawet jazda w stronę słońca okazała się oślepiająca i sprawiała, że nie widziałam drogi przed samochodem, a to akurat fajny szczegół w tym wszystkim.
Podsumowanie
Nie ma co się bardziej rozpisywać, bo Grand Prix w Sunrise GP skończyłam po niespełna 2 godzinach z haczykiem. Oczywiście, gdybym chciała w każdym wyścigu zdobyć 3 gwiazdki, to spędziłabym tam jeszcze pewnie kolejne 2 godziny i na tym zabawa się kończy. Niestety aktualnie moje ambicje są poniżej unormowanego poziomu, więc większą ilość gwiazdek zostawię na inny dzień. Gra jest bardzo uproszczona i nie zatrzyma przy sobie graczy na długo. Ogółem, jest to dość krótka gra, która na jeden wieczór pozwoli Wam oderwać się od codzienności.
Kod recenzencki Sunrise GP otrzymaliśmy od Gamedust. Dziękujemy!
Dodaj komentarz