Od monitorów wymagamy nie tylko dobrego obrazu, ale również szybkiego jego wyświetlania. Jak w tej konkurencji wypada nowa propozycja od Philips?
Dużo oczywiście zależy od domowej przestrzeni, którą przeznaczyliście do grania na Waszej konsoli. Jeżeli gracie z kanapy, całkiem naturalne jest, że podłączacie komputer do telewizora. Jednak kiedy stanowisko do grania planujecie przy biurku, przy którym również pracujecie, zazwyczaj dobrym wyborem będzie monitor. Dzisiaj na warsztat wezmę właśnie nowy monitor firmy Philips. 32-calowy Momentum powstał w technologii IPS podświetlonej W-LED, co oznacza, że w porównaniu ze starymi LCD powinien oferować duże kąty widzenia i dobre kolory. Producent oczywiście samą nazwą sugeruje małe opóźnienia i szybkie odświeżanie obrazu, zanim jednak przejdziemy do tych szczegółów parę słów o montażu i ogólnym wyglądzie monitora.
Montaż i zawartość pudełka
W pudełku z monitorem znajdziemy jeden kabel HDMI (długości 175 cm), jeden kabel Display Port (długości 145 cm), kabel USB A-B, kabel zasilający (długości 145 cm). Pozostałe elementy to oczywiście sam ekran, dwa elementy nóżki oraz opcjonalna nakładka na słuchawki. Ekran najlepiej umieścić na gładkiej powierzchni i przytwierdzić do niego nóżkę (aż usłyszymy przyjemne kliknięcie). Następnie do nóżki przykręcimy podstawę. Jest to bardzo wygodne za sprawą dołączonej śruby, którą możemy z łatwością przykręcić nawet palcami. Oczywiście, najlepiej, jeśli dokręcicie ją ostatecznie śrubokrętem — w końcu monitor musi stać stabilnie. Warto wspomnieć o dołączonych dokumentach, gdzie oprócz dwóch instrukcji znajdziemy wydrukowaną analizę kolorów i jasności konkretnie naszego egzemplarzu monitora. Na wydruku widać miejsca ekranu, na których występują odchyły od norm oraz ich wartości.
Wygląd i wejścia
Zacznę od ogólnego wyglądu monitora Philips Momentum, który zdominowany jest przez kapitalną i masywną stopkę. Nie tylko sprawia solidne wrażenie, ale też jest wykonana z wytrzymałego metalu pokrytego matową srebrną farbą. Pomimo tej masywności, podstawa zostawia jednak sporo miejsca na zaaranżowanie przestrzeni przed i pod monitorem. Same elementy podstawy stykające się z podłożem nie zabierają zbyt dużo miejsca. Z tyłu podpory umieszczono dyskretne ząbki pomagające uporządkować kable. Monitor nie należy do najcieńszych. Tylną pokrywę wykonano z perforowanego plastiku, który ma przez to elegancki wygląd, jednak umówmy się — jak często będziecie oglądać swój monitor od tyłu? Co ciekawe, owa powłoka wykonana jest z antybakteryjnych materiałów z jonowym srebrem, co ma zmniejszyć rozprzestrzenianie się zarazków.
Opcjonalne ramię na słuchawki również zdaje egzamin i zachęcam Was do jego nałożenia. Może to pomóc uporządkować Wasze stanowisko pracy… i oczywiście grania.
Na monitorze znajdziemy tylko jeden przycisk, który okazuje się również joystickiem służącym zmienianiu wszelkich ustawień w Philips Momentum. Znajduje się on z prawej strony, na wspomnianej już antybakteryjnej pokrywie. Muszę pochwalić w miarę intuicyjną obsługę sprzętu za jego pomocą.
Przyszła pora opisać dostępne wejścia, a jest ich na szczęście w Philips Momentum sporo. Przewidziano miejsce dla dwóch portów HDMI 2.1 oraz dwóch Display Port 1.4. Monitor ma funkcję Multi View, dzięki której możemy wyświetlić jednocześnie dwa obrazy. Przy podwojonych standardowych portach raczej nie powinno nam zabraknąć miejsca do podpięcia na przykład dwóch konsol jednocześnie. Oprócz wspomnianych wejść znajdziemy tam wejście USB-B typu upstream oraz cztery wejścia USB 3.2 w tym dwa z opcją szybkiego ładowania. Warto wspomnieć, że Momentum posiada dwa 5W wbudowane głośniki. Jak się zapewne domyślacie, grają bardzo płasko. Aby przesłać dźwięki do docelowych głośników, trzeba skorzystać z wyjścia audio, które oczywiście na recenzowanym monitorze znajdziemy.
Obroty ekranu
Wspomniany wspornik monitora daje dużą swobodę w obracaniu Philips Momentum. Zacznę od tego, że można przekręcać go na boki nawet do 45 stopni. Trochę inaczej sprawa wygląda z pochylaniem monitora, ponieważ zrobimy to w zakresie 5 stopni do dołu i 20 stopni do góry. Wysokość monitora można kontrolować w przedziale 13 cm. Na koniec dobra informacja dla grafików i koderów, można przekręcić ekran o całe 90 stopni, aby korzystać z niego w trybie wertykalnym.
Skoro już wspomniałem o pracy biurowej, mały test powierzchni ekranu. Pomimo że jest matowa, to oczywiście w słoneczny dzień cudów nie zrobi. Chociaż dalej nie są to tak duże problemy z odbijaniem, jak te znane z powierzchni OLED.
Technologie
W Philips Momentum zastosowano technologię AMD FreeSync zapewniającą dużą częstotliwość odświeżania, niski poziom kompensacji liczby klatek na sekundę i niewielkie opóźnienie. Monitor ma również zgodność z technologią NVIDIA G-Sync, która zapobiega „rozrywaniu” obrazu przez brak synchronizacji. Za sprawią wspomnianej technologii sprzęt Philips dostosowuje częstotliwość odświeżania do karty graficznej.
Ekran zapewnia oczywiście rozdzielczość 4K (3840×2160) oraz odświeżanie 144 Hz. Dzięki zastosowanym rozwiązaniom MPRT (Motion Picture Response Time) ma czas reakcji równy 1ms co ma wyeliminować rozmycie obrazu (jeśli oczywiście nie jest wywołane przez samą grę). Philips Momentum ma dodatkowo zmniejszone opóźnienie wejścia, czyli czas, po którym wyświetlone zostaną sygnały wysłane przez karty graficzne. HDR to już dzisiejszy standard polegający na przyciemnieniu już ciemnych fragmentów obrazu i rozjaśnieniu tych jasnych. W Monitorze zastosowano technologię SmartImage HDR, która zyskała certyfikat VESA. Jak to wszystko sprawdza się „w boju”? Po krótkim zestawieniu technikaliów zapraszam do moich wrażeń z użytkowania recenzowanego sprzętu.
Dane techniczne
- Typ panelu LCD: Technologia IPS
- Typ wyświetlacza: System W-LED
- Rozmiar panelu: 80 cm / 31,5 cala
- Powłoka ekranu: Przeciwodblaskowa, 3H, Haze 25%
- Część widoczna ekranu: 697,344 (poz.) × 392,2344 (pion.)
- Format obrazu: 16:9
- Maks. rozdzielczość: 3840 × 2160 przy 144 Hz
- Gęstość pikseli: 139,87 PPI
- Czas reakcji (standardowy): 1 ms (szarości)
- MPRT: 1 ms
- Niewielkie opóźnienie wejścia: Tak
- Jasność: 500 cd/m²
- SmartContrast: Mega Infinity DCR
- Współczynnik kontrastu (typowy): 1000:1
- Rozmiar plamki: 0,181 x 0,181 mm
- Kąt widzenia:
- 178º (poz.) / 178º (pion.)
- przy C/R > 10
- Bez efektu migotania: Tak
- Nagrywarka z dyskiem twardym: Certyfikat DisplayHDR 400
- Gama kolorów (typowa): NTSC 113%*, sRGB 124%*, Adobe RGB 87,5%
- Funkcje poprawy obrazu: Tryb gry SmartImage
- Kolory wyświetlacza: Obsługuje 1,07 miliarda kolorów
- Częstotliwość odświeżania: 30–255 kHz (poz.) / 48–144 Hz (pion.)
- SmartUniformity: 93–105%
- Delta E: < 2 (sRGB)
- Tryb LowBlue: Tak
- EasyRead: Tak
- sRGB: Tak
- G-SYNC: Zgodność (DP)*
- Technologia AMD FreeSync™: Premium
Wrażenia
Monitor Philips Momentum szczególnie przyda się we wszelakich strzelankach, gdzie różnice w czasie, w jakim wyświetlają się elementy na ekranie, oraz to, że nie są rozmyte, może decydować o wirtualnym życiu lub śmierci. Dodatkową ciekawą opcją jest wyświetlenie na ekranie celowniczka (na przykład w grach, gdzie go nie ma). Poza szybkością w wyświetlaniu obrazu warto zwrócić uwagę na jakość kolorów, które szczególnie dobrze wyglądały w Call of Duty: Modern Warfare II. Zresztą na Switchu nie było wcale gorzej przy graniu w The Legend of Zelda: Breath of The Wild.
Podbudowany tymi obrazami odpaliłem Callisto Protocol, gdzie ujawniły się z kolei słabsze strony monitora Philips Momentum. Na obrzeżach ekranu widać lekkie podświetlenie W-LED oraz dosyć blado wypadający HDR. Aby potwierdzić te obserwacje, odpaliłem demo nadchodzącego Forspoken. Pomimo wszystkich certyfikatów HDR monitora w technologii IPS nie powalał w porównaniu do obrazów na OLED-owym ekranie. Monitor sprawdził się z kolei podczas oglądania filmów, a obraz prezentował się zaskakująco dobrze w trybie o niskiej emisji światła niebieskiego. Możecie oczywiście ręcznie dostosować wyświetlanie monitora, ale na zakończenie wspomnę jeszcze o predefiniowanym trybie ułatwiającym czytanie, który jest według mnie miłym dodatkiem.
Wnioski
Philips Momentum to produkt stworzony dla miłośników strzelanek szukających monitora w rozsądnej cenie, który to sprzęt może od razu posłużyć jako dobre narzędzie do pracy z domu. Na pierwszy plan wybijają się świetne kolory oraz szybkie odświeżanie obrazu. Dodatkowymi zaletami jest świetny design stopki podtrzymującej ekran. Jednakże puryści obrazu, którzy mieliby przesiąść się z OLEDa na LCD Momentum szybko wychwycą lekkie podświetlenie obrzeży ekranu oraz mało wyrazisty HDR.
Monitor do testów dostarczyła firma Philips
Dodaj komentarz