Każda konsola na start potrzebuje choć jednej świetnej gry, która będzie napędzać jej sprzedaż. W przypadku Nintendo Switch niewątpliwie taką produkcją jest fenomenalne The Legend of Zelda: Breath of the Wild, będące prawdopodobnie najlepszym tytułem startowym w historii konsol Nintendo. Oprócz wersji na Switcha, gra została wydana także na Wii U.
Historia w najnowszej Zeldzie rozpoczyna się w jakiejś jaskini, gdzie Link spędził ostatnie sto lat. Niestety, z nieznanych przyczyn bohater nie pamięta nic ze swojej przeszłości. Po sprawdzeniu zawartości pobliskich skrzyń możemy od razu wyruszać na największą w serii przygodę, podczas której poznamy historię Hyrule, oraz pokonamy największe zło, jakie spotkało tę przepiękną krainę.
Początkowe godziny zabawy są ciekawie zaplanowanym samouczkiem, już w którym możemy zobaczyć, jakie podejście do gracza zastosowali twórcy. Nowa Zelda ma być dla nas przygodą, podczas której mamy pełną dowolność w sprawie tego co, jak i w jakiej kolejności zrobimy. Gra tłumaczy wyłącznie tyle ile niezbędne. By wydostać się z początkowego obszaru niezbędna jest paralotnia, którą można otrzymać po wykonaniu kilku krótkich zadań. W trakcie ich wykonywania dostajemy dodatkowo dostęp do czterech przydatnych run, wśród których znajdują się: dający dostęp do magnesu pozwalającego na obracanie i przesuwanie metalowych obiektów Magnesis, pozwalający na zatrzymanie czasu i skumulowanie energii na wybranych przedmiotach Stasis, a także Cryonis służący do tworzenia lodowych słupów na wodzie oraz bomby.
By ułatwić przemieszczanie się po ogromnym Hyrule w grze znajduje się mapa, którą można powoli odblokowywać poprzez zdobywanie kolejnych wież. Korzystanie z niej jest zupełnie opcjonalne, jednak mocno ułatwia podróżowanie. Zobaczyć można na niej ukształtowanie terenu, odkryte miejscówki, czy nazwy większych obszarów. Przydaje się ona do planowania trasy, dzięki niej wiadomo gdzie da się najprościej wspiąć tak, aby nie zabrakło staminy. Nie w każdym miejscu można znaleźć miejsce na jej regenerację. Na samej mapie gra nie oznacza z zadań niemal nic, poza najważniejszymi misjami głównymi jak walka z głównym bossem, czy lokalizacja czterech bestii. Dodatkowe znaczniki trzeba ustawić samodzielnie, zaznaczając przykładowo sobie wcześniej rozplanowaną trasę, ciekawe miejsca oraz widziane Shrine’y, do których chcemy później wrócić.
Po całym królestwie Hyrule porozrzucano ponad 100 miejscówek nazywanych Shrine’ami. Są to małe świątynie, w których znajdują się różnorodne wyzwania. Zazwyczaj opierają się one na ciekawych zagadkach logicznych, które wymagają od nas spostrzegawczości, czy umiejętności wykorzystania odpowiednich run. Od czasu do czasu trafiają się także kapliczki, w których otrzymujemy zadanie pokonania jednego przeciwnika. W zamian za ukończenie wyzwania otrzymuje się jeden Spirit Orb, czyli dość przydatny przedmiot, który pozwala na powiększenie ilości posiadanych serc, czy staminy.
Spory wpływ na rozgrywkę ma zmieniająca się wewnątrz gry pogoda oraz pora dnia. Planując przykładowo wspinaczkę po górach warto wziąć pod uwagę, czy nie są przewidywane opady deszczu, który może stać się sporym utrudnieniem. Podczas ulewy Link może się czasami ześlizgiwać nieco w dół, co przedłuży czas potrzebny na dotarcie na szczyt, a także zwiększy ilość potrzebnej w tym celu staminy. Gdy trafimy na burzę warto pochować wszelakie metalowe uzbrojenie, które może ściągać na nas śmiercionośne pioruny. Wybierając się na pustynię warto posiadać przy sobie odpowiednie ubrania, które w zależności od pory dnia dadzą nam nieco ochrony przed upałem, czy też mrozem.
Walcząc z wrogami możemy zaatakować ich na wiele różnorodnych sposobów, w zależności od naszego ulubionego stylu rozgrywki. Możemy spróbować zestrzelić ich po cichu korzystając z łuku, wykorzystać ukształtowanie terenu, by zrzucić na bazę przeciwników głazy, czy też szarżować wprost na nich z nadzieją, że nie zdążą złapać żadnej broni. Podczas walki pozytywnie zaskakuje bardzo dobra sztuczna inteligencja przeciwników, którzy po zauważeniu nas alarmują innych, by przygotowali sobie broń przeciwko nam. Gdy rzucimy w wrogów bombą nieraz próbują oni odrzucić ją w naszym kierunku, lub kopią w nią tak, by po prostu odsunęła się od nich. Jeśli w momencie naszego ataku nie mają oni żadnego uzbrojenia przy sobie, próbują wykorzystać każdy sposób, który mógłby nas zranić – rzucając w nas kamieniami, wybuchowymi beczkami, używając mioteł jak mieczy, czy po prostu kopiąc w nas. Dzięki udanej sztucznej inteligencji walki są ciekawe i nieprzewidywalne. Przeceniając swoje siły bardzo szybko można stracić sporo zdrowia.
Do walki w najnowszej Zeldzie możemy wykorzystać ogromny arsenał dostępnej broni i nie tylko. Gdy zaczynamy zabawę do ataku używać trzeba niemal wszystkiego, co znajdziemy w pobliżu, niezależnie czy to tylko gałąź, czy leżąca niedaleko siekiera. By otrzymać coś mocniejszego trzeba walczyć z przeciwnikami, którzy po ich pokonaniu pozostawiają swoje miecze, tarcze, czy łuki. Dodatkowo należy pamiętać, że wszystko tutaj ma limitowaną wytrzymałość, przez co warto zbierać każde znalezione uzbrojenie.
The Legend of Zelda: Breath of the Wild bardzo mocno stawia na naszą samodzielność w odkrywaniu świata i możliwych opcji. Od samego początku gracze mogą na przykład wykorzystać tarczę do zjazdów z gór, czy znajdujący się nad palącym się ogniem strumień ciepłego powietrza do wzlotu w górę. Na samo zerwanie jabłka z drzewa otrzymujemy tutaj wiele różnych sposobów, zaczynając od wspinaczki po pożądany owoc, przez ścięcie drzewa w tym celu, a kończąc na przykładowo przypieczeniu wiszącego jabłka zapaloną pochodnią. Każdy pomysł, jaki wpadnie nam do głowy podczas zabawy warto sprawdzić, ponieważ dość często może on po prostu zadziałać.
Przydatną w trakcie rozgrywki mechaniką jest możliwość gotowania różnorodnych potraw i eliksirów z zebranych owoców, warzyw, czy elementów z pokonanych potworów. Przygotowanie posiłków polega na wzięciu do rąk maksymalnie 5 elementów oraz wrzucenie ich do kotła na krótką chwilę. W zależności od wybranych składników jedzenie może odnawiać nam serca, a także w niektórych wypadkach mieć dodatkowe efekty w stylu zwiększonej obrony, silniejszego ataku, czy większej prędkości poruszania się przez określony czas.
Oprawa graficzna w grze jest ładna, choć nie jest to żaden pokaz możliwości graficznych Switcha. Trzeba jednak wziąć pod uwagę, że Zelda pierwotnie tworzona była z myślą o konsoli Wii U, pamiętając o wszystkich ograniczeniach tej platformy. Podczas zabawy od czasu do czasu pojawiają się zauważalne spadki płynności gry, co jest najbardziej widoczne, gdy gramy na konsoli włożonej do docku z wykorzystaniem telewizora. W trybie przenośnym, gdy gra wyświetlana jest w niższej rozdzielczości spadki są mniej częstsze. Nie psują jednak one przyjemności płynącej z gry. Ścieżka dźwiękowa jest fenomenalna, składa się z wielu nowych utworów wymieszanych z powracającymi najważniejszymi melodiami z poprzednich odsłon serii.
Jest to także kolejna odsłona serii pozwalająca na wykorzystanie amiibo. Przykładając praktycznie dowolną figurkę lub kartę otrzymujemy skrzynki z przydatnymi przedmiotami. Amiibo związane z serią The Legend of Zelda daje nieco więcej przydatnych dodatków. Dla przykładu jedna z figurek umożliwia otrzymanie znanego z poprzednich odsłon serii konia – Eponę, a inna daje nam pomocnika w postaci Wolf Linka.
The Legend of Zelda: Breath of the Wild jest według mnie jedną z najlepszych odsłon w historii serii, będąca idealną produkcją na zakończenie życia Wii U, oraz start nowego Nintendo Switch. Ciekawy, otwarty świat, ogromna ilość możliwych aktywności oraz fenomenalna ścieżka dźwiękowa przyciągają na wiele długich godzin. Drobne problemy z spadkami płynności nie wpływają mocno na przyjemność płynącą z zabawy.
Dodaj komentarz