Phantom Hellcat zostało zapowiedziane podczas ONL. Natomiast pierwszego dnia targów porozmawiałem z krakowskim studiem o jego grze.
Phantom Hellcat to produkcja, która momentalnie mnie kupiła. Pisał o niej już Konrad, a do odpowiedniego wpisu zabierze Was oczywiście ten odnośnik. Pierwszego dnia targów Gamescom miałem przyjemność spotkać się z przedstawicielami studia Ironbird Creations. Dowiedziałem się, że przejście gry powinno nam zająć około 6 lub 7 godzin. Należy jednocześnie zaznaczyć, że mowa tylko o podstawowym przejściu produkcji. Na chętnych będą bowiem czekały jeszcze dodatkowe wyzwania, które będzie można próbować wykonać. Jako że akcja Phantom Hellcat będzie rozgrywała się w teatrze, twórcy będą mieli mnóstwo możliwości korzystania ze związanych z tym konsekwencji. Możemy więc rozpocząć jeden etap za dni, by przejść do następnego ekranu i już działać w nocy. Nie będzie też brakowało schodzenia za kulisy i działania w otoczeniu maszynerii ustawiającej scenę. Jak się dowiedziałem, walka z przeciwnikami będzie się toczyła w środowisku w 3D z kamerą umiejscowioną za plecami naszej postaci. Natomiast sekwencje platformówkowe będą wiązały się ze zmianą perspektywy na boczny rzut.
Na odszukanie będzie czekać sporo masek, które będą zapewniały dodatkowe efekty. Będą one zarówno aktywne, jak i pasywne, ale na pewno będzie warto zbierać ile tylko masek zdołamy. One oczywiście również kojarzą się z teatrem – przecież jeszcze w antycznej Grecji aktorzy występowali w maskach. Odwołań do zasad teatralnych ma być mnóstwo i pozostaje trzymać kciuki, aby projekt udał się Polakom. Nie znamy jeszcze daty premiery ani dokładnych platform, na jakich zagramy w tę produkcję. Wiadomo tylko, że będą to konsole. Zapytałem też o Steam Decka i dowiedziałem się, że zadbanie o odpowiednie działanie na przenośnym komputerze Valve jest jednym z celów do zrealizowania. Kiedy tylko dowiemy się czegoś więcej o Phantom Hellcat, to na pewno damy Wam znać. Zaglądajcie więc do nas regularnie.
Dodaj komentarz