Crusader Kings III to jedna z dużych strategii, którą ciężko sobie wyobrazić na konsoli. Jak budowało się królestwo przy pomocy kontrolera?
Czy Wy również spędziliście setki godzin w strategiach z cyklu Europa Universalis, Hearts of Iron czy Total War? Do tej pory delektowałem się nimi na komputerze. Nigdy też nie musiałem przejmować się wymianą sprzętu dla wymienionych wyżej strategii. No dobrze, akurat seria Total War, poprzez wielkie strategiczne bitwy wymagała lepszej pamięci RAM czy karty graficznej. Tym razem mam jednak okazję zrecenzować strategię na naprawdę mocnym sprzęcie, jakim jest PlayStation 5. Umówmy się na wstępie, kwestie graficzne i tak będą miały drugorzędne znaczenie. Najważniejszym pytaniem, jakie na pewno sobie zadajecie, jest z pewnością to czy sterowanie kontrolerem jest tu w ogóle przyjemne? Drugą istotną kwestią jest to, jak prezentuje się sama gra. To pierwsza odsłona Crusader Kings, z jaką mam styczność i muszę przyznać, że różni się od serii wymienionych wcześniej.
Bohater w Crusader Kings III
Jeśli nie graliście wcześniej w Crusader Kings możecie być zdziwieni, że gra ma swojego bohatera. Tak, będzie nim wybrany władca, a po jego śmierci — jego następca. Spytacie pewnie czym to się więc różni, od takiego Total War? Podam więc parę przykładów. Po pierwsze i najbardziej istotne: w Total War cieszyłem się z każdego potomka, jakiego dorobiła się moja postać. W Crusader Kings również cieszyłem się z dużej rodziny… do czasu śmierci mojej postaci. Okazuje się, że w grze ogromną rolę pełni prawo dziedziczenia tronu. Możemy je modyfikować, wydając zebrane podczas panowania punkty prestiżu. Dla nieświadomego gracza śmierć aktywnego bohatera zakończy się zaś podziałem dzielnicowym dotychczasowego królestwa. Realizm!




Ma to swój klimat, dochodzi tu więc element zarządzania swoimi zasobami „rodzinnymi”. Jeżeli zależy nam na jedności królestwa, to możemy wysłać męskiego potomka do zakonu. Kogoś innego wydziedziczyć. Opcją jest też wysłanie śmiałka na szlachetną wojnę, gdzie będzie mieć szansę zostać pojmanym, albo też zginąć. Co ważne, w jednym pokoleniu możemy być związani z jednym królestwem, aby w kolejnym okazało się, że jesteśmy bardziej związani z innym. Co więcej, nawet jeśli utracimy kontrolę nad jakimś terenem, może okazać się, że nasz ród ma się całkiem nieźle. Jego członkowie mogą bowiem władać księstwem w innej części mapy.
Podczas gry naszego bohatera czeka naprawdę sporo decyzji w zależności od tego, jaki styl życia obrał. Jeśli skupia się na zarządzaniu, będą to liczne okazje inwestycyjne. Z kolei władca, który jest militarystą, intrygantem, dyplomatą czy uczonym, podczas swojego życia napotka zupełnie inne okazje i wydarzenia. To właśnie mnogość tych losowych sytuacji fabularnych sprawia, że można powiedzieć, że to wielka strategia, ale z elementami RPG.
Wielka strategia
Oprócz ważnego elementu gry wspomnianego wyżej, czyli zarządzania rodziną i unikania rozbicia dzielnicowego (co ukróci „wynalezienie” odpowiedniego systemu dziedziczenia — na pierworodnego), musimy zarządzać relacjami z lennikami, a także z naszym królem. Jest tu pole do różnych intryg i walki o władzę. Mamy tu więc cały wachlarz możliwości, od renegocjowania kontraktu lennego, zbierania „haków” po odebranie tytułu lennikowi. Innych władców możemy spróbować porwać i więzić, zamordować… albo sięgnąć po bardziej cywilizowane metody dyplomatyczne.




Dochodzi do tego warstwa ekonomiczna, czyli rozbudowa posiadłości na naszych ziemiach, rekrutacja wojsk zaciężnych, odkrywanie nowych technologii. Nie zapominajmy o dbaniu o dobre relacje z kościołem… choć możliwe jest także stworzenie własnej religii! To prawdziwy sandbox, gdzie nasza strategia, ale również niespodziewane zdarzenia piszą najlepsze scenariusze.
Walka
Wspomniałem wcześniej o serii Total War, muszę więc wspomnieć o jednym z ważnych aspektów, jakimi jest podbój. Po pierwsze, do wywołania wojny potrzebujemy powodu, tzw. casus belli. Może to być fakt, że nasz tytuł tradycyjnie rozciąga się nad terytorium władanym przez przeciwnika. Jeżeli jednak go oficjalnie nie ma… możemy polecić naszemu biskupowi spreparowanie roszczenia do ziem przeciwnika. Dopiero po wywołaniu wojny możemy przeprowadzić zaciąg, gdzie pojawią się siły z terenów kontrolowanych bezpośrednio przez nas oraz naszych lenników. Istotnym wsparciem dla armii będą wojska zaciężne, bądź też najemnicy. Armie możemy dzielić i wyznaczać im dowódców. Jednak kiedy już wejdą do bitwy, nie będziemy mieć możliwości wpłynąć na jej przebieg. O wszystkim musimy więc pomyśleć zawczasu, od dobrania odpowiedniej armii, po wybór miejsca bitwy. Na przykład rzeki dadzą duże bonusy dla broniącej się armii.




Grafika
Kwestie wizualne nie są oczywiście najważniejszym elementem strategii, jednak grając na konsoli nowej generacji wypada chociaż o nich wspomnieć. Nie sposób nie zwrócić uwagi na niektóre modele postaci. Przy części z nich gra wygląda jakby powstała nawet nie parę lat, a parę dekad temu. Sama mapa wygląda nieźle, ale jednocześnie nie powala. To, co cieszy oko to obrazy, które pokazują się nam przy ładowaniu gry. No ale nie dla grafiki sięgamy po strategie, przejdźmy do ważnej kwestii, jaką jest obsługa wielkiej strategii na kontrolerze.
Dual Sense
Po pierwsze, dla wersji na konsole całkowicie przebudowano interfejs użytkownika znany z komputerów. Do tego stopnia, że na pierwszy rzut oka zastanawiałem, się czy mamy do czynienia z tą samą grą. Trudno będzie tu opisać dokładnie wszystkie zmiany czy rozwiązania. Strategia z ogromną ilością zakładek z początku trochę mnie przeraziła. Jednak po pewnym czasie byłem już w stanie dosyć swobodnie poruszać się po grze. Jeśli na ekranie widzimy parę podmenu, możemy prawą gałką się między nimi przemieścić. Kiedy wciśniemy lewą gałkę, pojawi się specjalny kursor, który umożliwi nam doczytanie podkreślonych słów-kluczy. Twórcy stanęli na głowie, aby przenieść dużą strategię na konsole i w dużej mierze im się to udało. Jedynie brakowało mi szybkiego przeskoczenia między widokami na przykład kontroli i poparcia naszego władcy na naszych terenach.




Miłym dodatkiem jest za to wykorzystanie funkcji kontrolera jeśli chodzi o wbudowany głośnik, czy dotykowy ekran, za pomocą którego kontrolujemy szybkość gry. Wiele produkcji tego nie robi, kto by się spodziewał, że właśnie strategia postanowi wykorzystać dodatkowe możliwości stojące za kontrolerem.
Nauka gry
Wspomniałem o doczytywaniu informacji za pomocą specjalnego kursora, ponieważ przynajmniej to na początku będziemy zmuszeni często robić. Samouczek wprowadzi nas tylko w podstawy podstaw i ciężko mieć do tego pretensje. Tak naprawdę to od naszego stylu gry zależy jakie metody na zwycięstwo odkryjemy i opanujemy. Jest to gra, dla której spędziłem trochę czasu na Youtube w celu poznania większej liczby mechanik i ciekawostek, niż te przedstawiono w samouczku. Nie jest jednak tak, że trzeba tę wiedzę zdobywać godzinami. Parę 10-minutowych filmików było wystarczające, abym z nowymi metodami i pomysłami wracał do gry.




Rozgrywka
A było do czego wracać! Historie tworzone w grze były pasjonujące i co najważniejsze satysfakcjonujące. Postanowiłem rozpocząć grę jako władca Dolnego Śląska, skąd pochodzę. Córka mojego władcy została królową Polski, a następnie matką licznych rodzimych władców, z których jeden zasiadł nawet na tronie węgierskim. Sam jednak miałem poważny problem na rodzimych terenach! Po śmierci pierwszego władcy nastąpił podział, a nieobecność mojego nowego bohatera (spowodowaną swoją drogą krucjatą), postanowił wykorzystać jego brat. Na jego nieszczęście mój nowy bohater był biegły w pomnażaniu bogactwa ojca. Zanim najeźdźca zdążył oblec jakiś zamek, nadział się na szybko wynajęte oddziały najemne. Skutecznie powstrzymały agresora do chwili powrotów głównych sił. Wolę nie pisać co stało się z agresorem.
Werdykt
Z pewnością podczas zabawy w Crusader Kings 3 wracałem myślami do tych setek godzin spędzonych z wielkimi strategiami ze szkolnych lat wymienionych na początku recenzji. To, co jest z pewnością wielkim atutem produkcji to ciekawe spojrzenie na rozgrywkę, w której nie kierujemy narodem a dynastią. Jest to często najwłaściwszą perspektywą, z której powinno się patrzyć na wieki średnie i je coeniać. Crusader Kings 3 bardzo wciąga, przy czym konsolowe sterowanie nie jest wcale uciążliwe. Oczywiście, do perfekcji jeszcze trochę zabrakło, jednak wydanie opisywanej gry na konsoli to niemałe osiągnięcie i powód do radości dla konsolowych strategów do których się zaliczam.
Kod recenzencki dostarczyło Koch Media Polska
Dodaj komentarz