W 2018 roku Frontier Developements pozwoliło graczom na całym świecie tworzyć swoje własne parki wypełnione prehistorycznymi Dinozaurami. Gra, pomimo pewnych uproszczeń była dość ciepło przyjęta przez graczy, zakochanych w tych gadach od lat. Teraz twórcy wydali sequel, sprawdźmy więc jak spisuje się on w praktyce.
Na pierwszy rzut oka gra niewiele różni się od swojej poprzedniczki. Sterowanie jest zrealizowane niemalże identycznie, więc sam po kilku sekundach gry czułem się jak w domu. Wszystko dalej jest zrealizowane bardzo intuicyjnie i przystosowane jest do sterowania za pomocą pada. Wszystkie najważniejsze opcje mamy ukryte pod skrótami klawiszowymi, więc po chwili wejdziemy w sporą wprawę i nawet w największych sytuacjach kryzysowych będziemy w stanie nad wszystkim zapanować.
W grze mamy dostępny tryb kampanii, jest on jednak stworzony jako swego rodzaj tutorial czy wprowadzenie. Akcja toczy się po wydarzeniach z ostatniego filmu Jurassic World, kiedy to dinozaury uciekły i zaczęły pałętać się po świecie. W trakcie 6 misji będziemy próbować utworzyć dla nich bezpieczne sanktuaria. Pewną nowością jest to, że w trakcie kampanii nie będziemy nowych dinozaurów tworzyć, ale będziemy chwytać te, które biegają swobodnie po okolicy. Zamiast na wyprawy po skamieliny będziemy wysyłać helikoptery na drugi koniec kontynentu by złapać żywe zwierzęta.
Kampania jest dość krótka i przejście całości nie powinno zająć więcej niż kilka godzin. Ale tak jak wspominałem jest to dobry początek przygody i metoda na naukę większości rządzących grą systemów. Fajnie, że do odgrywania poszczególnych ról udało się zaangażować sporą część aktorów z filmów, ale niestety nie wszystkich. O ile fajnie posłuchać Jeffa Goldbluma czy Bryce Dallas Howard, tak szkoda, że zamiast Chrisa Pratta usłyszymy kogoś innego.
Drugim, zupełnie nowym trybem w grze jest tryb Teorii Chaosu. Podzielony jest on na 5 etapów, po jednym na każdą część filmów Jurassic Park. Jest to taka forma „co by było gdyby”, w której postaramy się zmienić losy znane z filmów. Alternatywne scenariusze, w których wykorzystamy bardziej tradycyjne metody budowania parków.
Po uporaniu się z wymienionymi dwoma trybami czekają na nas wyzwania, które przetestują nasze zdolności panowania nad parkiem. Nie mogło też oczywiście zabraknąć trybu piaskownicy.
Dużym plusem jest różnorodność terenów. Akcja pierwszej części toczyła się na archipelagu wysp i choć każda z nich była inna to jednak wciąż oferowała podobny wygląd. Teraz zwiedzimy więcej miejsc o różnorodnym klimacie. Od mroźnych północy Kanady przez pustynne regiony Arizony czy zalesione tereny Oregonu.
Powiększono dostępną w grze pulę dostępnych zwierząt. Nie tylko lądowe dinozaury, ale i latające pterozaury i wodne gady. O ile pterozaury wystąpiły już w dodatku do części pierwszej tak wodne zwierzęta są zupełną nowością. Wszystkie gatunki stworzone są z dużą dbałością o szczegóły. Cieszy też spora liczba animacji, więc obserwuje się je z przyjemnością.
Dużo większy nacisk położono w tej części na opiekę nad mieszkańcami parku. Zwierzęta są teraz bardziej wybredne, tworzą własne grupy i terytoria wewnątrz swoich klatek. Musimy spełnić ich wymagania dotyczące terenu, wody czy liczny innych gatunków w tej samej klatce. Zmieniono też sposób, w jaki karmimy zwierzęta roślinożerne. Zamiast karmnika po prostu zalesimy teren ulubionymi owocami czy orzechami. Dla drapieżników wciąż budować będziemy dedykowane podajniki pokarmu.
Dla fanów ekonomicznych strategii i większego zarządzania parkiem przygotowano kilka usprawnień, na których brak narzekano w części pierwszej. Nie wszystko uległo zmianie, ale część rzeczy jest wyraźnie poprawiona. Przede wszystkim wreszcie mamy kontrolę nad upływającym czasem. Możemy go nie tylko zatrzymać, ale także przyspieszyć. Dzięki temu nie musimy patrzeć się bezsensownie w ekran w oczekiwaniu na zakończenie ekspedycji czy projektu. Przy tym dostęp do kontroli nad czasem mamy cały czas, nie ważne co robimy w każdej chwili klikając na touch bar włączamy dedykowane menu kontroli czasu. Oczywiście z przyspieszeniem trzeba działać ostrożnie by park nie wymknął nam się przypadkiem spod kontroli.
Duży nacisk nałożono na zarządzanie personelem naukowym parku. Teraz będziemy zatrudniać konkretnych naukowców z konkretnymi umiejętnościami. Ich specjalizacje możemy też rozwijać. Naukowców przypisujemy do prawie każdego zadania, w zależności od ich talentu. Część zadań, badań czy nawet samych dinozaurów może też początkowo być dla nas niedostępne bo poziom wyszkolenia naszych naukowców będzie nieodpowiedni. Dodatkowo dbać musimy o zmęczenie naszych pracowników. Jeśli wykorzystamy ich ponad miarę to mogą się rozzłościć i dokonać np. sabotażu. Dlatego warto od czasu do czasu wysłać ich na wakacje.
Fajnie, że jest to na tyle rozwinięte, ale momentami może być nawet męczące. Podam przykład jak teraz tworzy się nowego dinozaura od podstaw. Najpierw trzeba wysłać ekipę na ekspedycję by odszukać skamieliny danego zwierzaka. Do tego zadania przypisujemy kilku naukowców. Im ich więcej i wyższy ich poziom tym większa szansa na znalezienie lepszych kamieni. Sama akcja będzie też trwała krócej z lepiej wyszkolonym personelem. Po powrocie skamieliny musimy przebadać, do czego przypisujemy kolejnych naukowców. Następnie musimy wytworzyć embriony, do czego znowu przypisujemy naukowców. Po tym wybieramy które embriony chcemy ostatecznie wychodować, do czego – zgadliście, ponownie przypisujemy naukowców. Dopiero po tym możemy cieszyć się nowymi zwierzętami. I cały czas trzeba pamiętać o przemęczeniu naukowców, być może będzie trzeba chwilę poczekać aż któryś wróci z wakacji. Na dłuższą metę jest to dość męczące.
W ogóle dla osób takich jak ja, mających za sobą kilkadziesiąt godzin gry w część pierwszą konieczność odblokowywania wszystkiego praktycznie od zera może być dość nużące i monotonne. Jeśli natomiast nie graliście wcześniej w Evolution to dwójka będzie dla was idealna.
Niestety poza zmianami w kwestii pracowników czy opieki nad zwierzętami nie zmieniono tutaj wiele. Wciąż nie mamy kontroli nad np. cenami biletów czy atrakcji, aspekty ekonomiczne ograniczone są raczej do minimum. Odwiedzający park ludzie są tylko bezdusznymi awatarami, nie mają żadnej osobowości czy pragnień. Czyni to generalnie tytuł ten dość przystępny dla nowicjuszy, ale wyjadacze gatunku mogą czuć pewien niedosyt. Samo Frotnier Developements ma w swoim portfolio bardziej rozbudowane pod tym względem tytuły.
Podobnie jak w części pierwszej możemy wydawać rozkazy zespołom ratunkowym czy strażnikom. Mają oni zresztą więcej zadań do wykonania, bo stan naszych zwierząt trzeba cyklicznie sprawdzać. Bez tego nie będziemy wiedzieć czy chorują lub czegoś im brakuje. Jeśli chcemy możemy też przejąć kontrolę nad pojazdem i zrobić wszystko samodzielnie. To fajny dodatek, ale silnik fizyczny pojazdów wciąż pozostawia wiele do życzenia. Nie trudno o jakąś spektakularną kolizję z kozą, która wystrzeli naszą ciężarówkę w powietrze.
Jurassic World Evolution 2, to jak wskazuje sam tytuł, bardziej ewolucja niż rewolucja. Bardziej rozbudowane aspekty gry są mile widziane. W połączeniu z olbrzymią liczbą dostępnych gatunków zwierząt daje sporo zabawy. Fani części pierwszej mogą odczuć pewną monotonię czy nawet przeświadczenie, że jest to DLC a nie pełny tytuł. Natomiast jeśli jeszcze nie mieliście okazji zagrać to zdecydowanie polecam dwójkę, która od swojej poprzedniczki pod chyba każdym możliwym względem jest lepsza.
Grę do recenzji dostarczyła Cenega.
Rozgrywka:
Dodaj komentarz