Frostpunk powraca na konsole. Tym razem 11bit Studios oddają nam wydanie kompletne, zapewniające również dostęp do dodatków! Gotowi na zimę?
Frostpunk jest dowodem na to, że 11bit Studios potrafi tworzyć niesamowite produkcje, które nawet po sporym czasie zostają w pamięci jako wyjątkowe doświadczenie. Tak też było z recenzowanym tytułem. Grze przyglądałem się od jej premiery na komputerach, lecz nigdy nie pomyślałbym, że przyjdzie mi recenzować jej konsolowy odpowiednik – i to ze wszystkimi dodatkami, które wypuszczono.
Ten tytuł niesamowicie uzależnia
Nie jestem fanem tytułów, gdzie głównym motywem jest zdobywanie zasobów, które pozwolą nam przetrwać. Tutaj jest jednak inaczej, ponieważ już od pierwszej misji wiedziałem, że szybko się z tą grą nie pożegnam.
Wcielamy się w rolę przywódcy grupy, która to uciekła ze skutego lodem Londynu. Musimy zadbać o ludzi, budując nową osadę. Co ciekawe, budujemy ją na bazie okręgu, co jest niesamowicie przejrzyste, kiedy nasza osada jest już w miarę rozwinięta.
Na środku naszego miasta jest piec. Nietrudno się domyślić, że ogrzewa on miasto, a im dalej od niego, tym trudniej przeżyć mieszkańcom. To na nas spoczywa obowiązek stworzenia idealnego schronienia i walki z morderczym mrozem i śniegiem.
Oprawa graficzna buduje cały klimat!
Frostpunk to gra, której mocną stroną jest to, jak wygląda. Już z daleka czuć klimat steampunku i mrozu. Z każdym przymrozkiem na krawędziach ekranu pojawia się efekt zamrożonej szyby. Na każdym kroku czuć wiktoriański klimat, który wręcz uderza nas w twarz niczym padający śnieg.
Wydanie kompletne to wszystko, czego potrzebujecie, by się dobrze bawić!
W wersji gry, którą przychodzi mi opisywać miałem też dostęp do wszystkich dodatków, w jakie możemy zagrać w edycji konsolowej. Każdy z nich pozwalał na dodatkową możliwość zabawy, gdy ukończyliśmy już główny wątek fabularny.
Dodatki w sumie są cztery, lecz tylko dwa zasługują na większą uwagę.
The Last Autumn wprowadza nowy scenariusz, dzięki, któremu dowiemy się, jak wyglądał świat, zanim wybuchła ta mroźna i straszna zima. Dla wielu graczy będzie to miła odmiana po walce o przetrwanie.
W głównej kampanii Frostpunk mamy za zadanie budować miasto naokoło generatora. W dodatku stajemy przed zadaniem, by taki generator stał się faktem, a nie tylko koncepcją na planie konstruktora.
Zawartość dodatkowa, którą prezentują tutaj twórcy, odwraca niektóre schematy, jakich to musieliśmy się nauczyć, by nasza osada faktycznie dobrze funkcjonowania.
Tutaj, zamiast zbierać zasoby ze złóż wokół siebie, możesz budować nowe porty na ograniczonych obszarach wybrzeża, aby zebrać to, czego potrzebujesz. Musisz wybrać, które miejsca są przeznaczone do łowienia pożywienia, a które inne można ustawić jako duże porty, pozwalające na dokowanie i rozładunek statków z zapasami drewna, węgla lub stali.
Magazyn? Jasne, mamy ich sporo!
Wysyłka zasobów to tylko jedna część łańcucha dostaw. Dzięki nowym magazynom obsadzonym robotnikami możesz szybko zaopatrywać swoje główne miasto w zasoby prawie tak szybko, jak są rozładowywane, co znacznie poprawia się, gdy pracownicy ręcznie niosą je z doków.
Każda z tych struktur wymaga jednak niektórych z twoich bardziej ograniczonych zasobów. Dzięki temu każda mikrodecyzja ma większą wagę niż wcześniej. Kiedy każda sztabka ze stali wydaje się tak cenna jak ostatnia, rzadko będziesz przytłoczony, jak to miało miejsce w niektórych poprzednich scenariuszach. W rezultacie eskaluje to ogólne napięcie.
Idź na czele strajku w Frostpunk!
Jeśli za mało wam wyzwań, to w grze pojawiły się strajki. To nowy aspekt społeczny, z którym musisz się zmierzyć, idąc w parze z nowymi wskaźnikami mierzącymi bezpieczeństwo w miejscach pracy. Występuje to zamiast konieczności dbania o ich ogólną temperaturę.
Miejsca są stale niebezpieczne i obsadzone robotnikami pracującymi na długie lub podwójne zmiany. Szybko zepchną ich mieszkańców do opuszczenia narzędzi i pikietowania na zewnątrz. Tym samym będziemy musieli negocjować przed powrotem do pracy.
Żądania pracowników będą wymagały przyjęcia nowych przepisów wpływających na ich godziny pracy lub warunki życia. Często niezbędne okażą się większe zasoby lub tolerancja dla wolniejszego tempa pracy, aby przywrócić ich do fabryk i zakładów.
Dodatek Last Autumn to coś, na co nie byłem gotowy, a nauka wszystkich nowości była dla mnie wyzwaniem. Niemniej jednak te wszystkie zmiany sprawiły, że jeszcze bardziej wciągnąłem się w tę historię. Czułem, że moje decyzje mają o wiele większe konsekwencje, niż zdawało mi się to na samym początku rozgrywki.
Mało Ci dodatków? Pora na wyzwanie!
Drugim dodatkiem przykuwającym uwagę jest Upadek Winterhome, gdzie znajdziemy nowy wątek fabularny. Dzięki niemu poznajemy tajemnice z przeszłości pokrytego śniegiem i lodem świata. Akcja dodatku rozgrywa się na zupełnie nowej mapie, co ponownie będzie miłą odmianą od otaczającego nas śniegu.
Oczywiście i tutaj czekają na nas nowe wyzwania. Tym razem jednak, zamiast budować metropolię od zera i zastanawiać się, jak to wszystko ogarnąć, mamy tu zupełnie inną robotę. Musimy opanować metropolię, która to chyli się ku upadkowi jeśli w porę nie zainterweniujemy.
Wyzwaniem tutaj jest fakt, że ten, kto zarządzał miastem przed nami, nie pomyślał, jak je zaprojektować. Nie przemyślał, co będzie kluczowe w infrastrukturze oraz co najważniejsze jest dla mieszkańców. Po prostu jeden wielki chaos, ruiny i my próbujący jeszcze bardziej nie zepsuć tego wszystkiego.
Upadek Winterhome to w istocie test dla graczy. Mamy tutaj świetne wyzwanie weryfikujące, czy faktycznie opanowali oni mechaniki Frostpunka oraz czy mają na tyle odwagi, by próbować przebudować miasto w runie. Dla mnie ten dodatek stanowił wyzwanie, ale, gdy się z nim uporałem, wiedziałem, że szybko do tej gry nie wrócę.
Walka o przetrwanie? Jasne, ale zróbmy to jeszcze inaczej!
On the Edge to zawartość dodatkowa, o jakiej myślałem, że napiszę w samych superlatywach. Prawda jednak jest taka, że byłoby to co najmniej trudne. Tutaj nie ma generatora, ani budowy miasta, lecz jest walka o surowce. Tym razem jesteśmy częścią grupy poszukiwawczej.
Głównym wyzwaniem jest topografia mapy, a ta sprawia, że będziemy musieli inaczej podchodzić do tego, jak zdobędziemy zasoby. Najważniejszą mechaniką, którą została dodana do gry, jest budowanie relacji gospodarczych oraz dyplomatycznych.
Naszym głównym zadaniem jest oczywiście przetrwanie. Żonglowanie zadaniami, pilnowanie polityki, a do tego ogarnianie ludzi. Poza tym w dodatku dodano graczowi nowe metody jednoczenia lub dzielenia ludzi. Przed zastosowaniem którejkolwiek z nich będziemy musieli poważnie się zastanowić, czy na pewno przyniesie dobre efekty dla nas i naszej osady.
A co z końcem zabawy?
W naszej recenzji podstawki wspomnieliśmy o trybie endless. Jak już sama nazwa wskazuje, nie jesteśmy tu w żaden sposób ograniczeni i możemy grać tak długo jak tylko nam się uda. The Rifts jest nową mapą, ale i również zestawem konstrukcji i sprawdzić, ile wytrzymają gracze.
Ja jednak nie sprawdziłem tego trybu, ponieważ wolę konkretnie skonstruowane scenariusze. Te zawsze wymagają ode mnie spełnienia wymogów takiego, czy innego zadania, co mi w zupełności wystarczy. Niemniej, każdemu, kto jest odważny i chce sprawdzić ile przetrwa, życzę oczywiście powodzenia i udanej zabawy.
Frostpunk to świetna gra strategiczna na konsolach. Wizualnie urzeka, a mroźne klimaty i walka ze spadającymi temperaturami to ciekawe wyzwanie do pokonania. Jeśli jesteście fanami gatunku, a jeszcze jakimś cudem nie graliście w produkcję od 11Bit Studios, koniecznie musicie to nadrobić.
Grę do recenzji dostarczyło 11Bit Studios
Dodaj komentarz