11 bit studios, twórcy This War of Mine, jakiś czas temu wydali nowy tytuł – Frostpunk. Dzisiaj trafił on na konsole. Czy ten unikatowy city builder sprawdza się z padem w ręce?
Frostpunk to tytuł, któremu przyglądam się od pierwszego zwiastunu. To co przykuło moją uwagę to świat w jakim gra została umieszczona – czasy wiktoriańskie, a dokładnie steampunk z pewną niespodzianką, cały glob skuła nowa epoka lodowcowa. Temperatury spadły mocno poniżej zera. Stąd sama nazwa – Frostpunk. My wcielamy się w rolę przywódcy grupy, która ewakuowała się z Londynu i dotarła do swojego nowego domu. Jednego z pieców, umieszczonych w wąwozie, które mają ogrzewać okolicę i dawać ciepłe schronienie swoim mieszkańcom.
Nasze pierwsze zadanie to zebrać węgiel i uruchomić sam piec. Następnie musimy wybudować podstawowe budynki, kuchnię i chatę łowców. Te pierwsze wyzwania to dopiero początek naszej codziennej walki z mrozem. Wciągu rozgrywki warunki pogodowe potrafią się drastycznie zmieniać. Przyjdzie nam walczyć z falami mrozów i śnieżycami. Nawet surowce, które są dla nas dostępne z czasem się wyczerpią.
Samo miasto budujemy na planie okręgu, które szybko zaczyna przypominać słoje drzewa. W grę wchodzi tu jeszcze jeden ważny element. Im dalej od pieca tym zimniej. Oczywiście możemy zwiększyć moc pieca, postawić małe lokalne piece, zamontować ogrzewanie w budynkach. To wszystko pozwala nam walczyć z zimnem.
Drugi mechanizm w grze, który jest dość unikatowy to Discontent i Hope. Dwa wskaźniki, które pokazują morale naszej kolonii. Pierwszy z nich jest negatywnym wskaźnikiem, a drugi pozytywnym. Wszelkie działania jakie podejmujemy w grze mają wpływ na oba wskaźniki. Czasami nasi podwładni przekażą nam zadania do wykonania w określonym czasie. Ich nie wykonanie lub odrzucenie powoduj wzrost niezadowolenia. Wykonanie powiększa nadzieje. Nierzadko mamy też do wyboru kilka ścieżek. Jednym z pierwszych takich zadań jest wybudować schronienie dla naszych podwładnych i tu mamy dwie opcje, wybudować domy dla wszystkich lub części. Oba te wskaźniki są niezależne od siebie.
Druga opcja wpływu na nie to Book of Laws. To tu możemy wybierać różne prawa, którymi będzie się kierować nasza społeczność. Większość z nich ma dwie opcje. Każda ma pozytywne i negatywne skutki, często też dają nam dostęp do nowych budynków.
Po wybudowaniu warsztatu dostajemy także dostęp do drzewka technologicznego. Podzielone jest ono na 4 kategorie, a każda z nich podzielona jest na tiery od 0 do 5. Same tiery także należy odblokować. Rozwój technologiczny pozwala na odblokowanie kolejnych budynków i perków pozwalających np. na przyspieszenie zbierania węgla.
Nasze miasto nie jest pozostawione samo sobie w swojej „dziurze”. Po wybudowaniu beaconu możemy wysyłać ekspedycje. Ekspedycje są ważnym elementem gry. Po pierwsze pozwalają nam odkryć historię tego co się wydarzyło i dlaczego nasza grupa dotarła na miejsce w rozsypce, a także co się stało z innymi. Po drugie stanowią dodatkowe źródło surowców i rzadkich materiałów.
Poza wątkiem fabularnym, w grze mamy tez dostępny tryb endless. Jak już sama nazwa wskazuje, nie jesteśmy tu w żaden sposób ograniczeni i możemy grać tak długo jak tylko nam się uda.
Grafika i dźwięk
Gra wizualnie jest bardzo urzekająca. Już z daleka czuć klimat steampunku i mrozu. Z każdym przymrozkiem na krawędziach ekranu pojawiają się efekt zamrożonej szyby. Kamerę możemy oddalać i przybliżać prawie dowolnie. Niestety nie możemy zejść do poziomu ulicy. Budynki są bardzo szczegółowe i wizualnie unikatowe. Na każdym kroku czuć Wiktoriański klimat steampunku.
Oczywiście, żadna współczesna gra nie obeszła by się bez trybu foto. Taki tez znajdziemy w Frostpunk. Przy jego pomocy możemy sterować kilkoma efektami, dodać ramkę i logo. Niestety zaraz po zrobieniu screenshotu w tym trybie gra się zawiesiła i wysypała.
W trakcie gry jako tako muzyki nie ma, a przynajmniej nie ma takiej, która zapadła by mi w głowie. Nie znaczy to, że dane nam jest grać w ciszy. Każdy z pracujących budynków wydaje dźwięki, słychać szum wiatru i najfajniejsza część w warstwie audio – spiker, który ogłasza początek i koniec zmiany (właściwie to roboczej części dnia) i nasz kolejne edykty.
Sterowanie
Interfejs w grze jest przejrzysty, a sterowanie bardzo intuicyjne. Fakt, że grałem na kontrolerze w żaden sposób mi nie przeszkadzał. Całość sprowadza się do przesuwania kamery analogami. Pod lewym trigerem mamy menu kołowe, z którego wybieramy menu budowania, księgę prawa i drzewko technologiczne. Pod prawym trigerem mamy menu szybkich akcji. Po najechaniu na obiekty znajdziemy tam skróty do pewnych czynności, jak np. dodawanie lub usuwanie robotników z budynków.
Frostpunk to solidna gra strategiczna na konsolach. Wizualnie urzeka, a mroźne klimaty i walka z spadającymi temperaturami może pomogą trochę w zimowe wieczory. W końcu patrząc po grze – mogło by być gorzej. Jedyne co boli to brak modów, albo chociaż map stworzonych przez społeczność. Przez to gra szybko się nudzi. Nie jest to tytuł do którego po wsadzeniu kilkunastu godzin na starcie prędko wrócę, ale na 100% wrócę do niego po kilku miesiącach.
Gra dostępna jest na PC, Xbox One i PlayStation 4.
Za grę dziękujemy 11 Bit Studios
Dodaj komentarz