Batman kolejny raz musi zmierzyć się ze swoim nemezis. Sprawdźmy więc, czy Trzech Jokerów to dobra opowieść.
Batman i Joker są rozpoznawalni na całym świecie. Niezależnie, czy ktoś lubi komiksy, bohaterowie ci są kojarzeni wszędzie. Relacje łączące Mrocznego Rycerza i Księcia Zbrodni niewątpliwie należą do interesujących. Batman niezliczoną ilość razy miał możliwość pozbycia się na dobre adwersarza. Większość takich konfrontacji kończyła się na posłaniu klauna do Arkham, aczkolwiek niekiedy wizja scenarzystów była inna. Mimo że bywały przypadki zabicia Jokera przez Batmana, to takie sytuacje były sporadyczne. Zdecydowanie przeważają rozwiązania, które nie kończą się zabiciem Jokera. Oczywiście, pokusa często była ogromna, ale jednak Mroczny Rycerz na ogół jest w stanie trzymać emocje na wodzy. Jak możecie wywnioskować z tytułu, tym razem Batman będzie musiał zmierzyć się z aż trzema Jokerami. Naturalnie nie zamierzam Wam zdradzać fabuły przedstawianej w najnowszym albumie z serii DC Black Label. Zamiast tego zamieszczam oficjalny opis ze strony Egmont. Jeżeli nie chcecie wiedzieć absolutnie niczego o wydarzeniach, pomińcie cytat i przejdźcie do kolejnego akapitu.
Batman nie wie, jak do tego doszło, ale fakty nie kłamią: złoczyńca, którego ścigał przez całe życie, to nie jedna osoba. Jokerów jest trzech. Teraz, gdy Bruce odkrył niewiarygodną prawdę, musi poznać odpowiedzi na wszystkie dręczące go pytania. Mroczny Rycerz w towarzystwie Barbary Gordon i Jasona Todda – dawnych ofiar Jokera – w końcu ma okazję pokonania szaleńca raz na zawsze. A właściwie każdego z nich.
Oficjalny opis komiksu
Wymagane przygotowanie
Batman: Trzech Jokerów niewątpliwie jest dedykowane osobom, które odnajdują się w podstawowych wydarzeniach z uniwersum DC. Jeżeli geneza powstania postaci Red Hooda jest dla Was tajemnicą, będzie Wam trudno zrozumieć niektóre z relacji. W Trzech Jokerach występują również odwołania do fenomenalnego Zabójczego Żartu, który przedstawił jedno z najbardziej znaczących zdarzeń dla Barbary Gordon. Komiks ten rewelacyjnie ukazał też motywację i przemyślenia Jokera. Z jednej strony pokazał jego szaleństwo, natomiast z drugiej dowiódł, że żartowniś jest w stanie bardzo sensownie myśleć. Jeżeli jeszcze nie mieliście okazji przeczytać The Killing Joke, to zdecydowanie polecam nadrobienie tego komiksu. Tym bardziej, że kończy się w nieco otwarty sposób. Do zrozumienia fabuły i dialogów w Trzech Jokerach wysoce wskazane jest również wcześniejsze przeczytanie Śmierci w rodzinie. Mając te wydania za sobą, przejdźmy do przyjrzenia się jakości wydania Trzech Jokerów.
Twórcy komiksu
Ta stoi na bardzo wysokim poziomie. Nie powinno to oczywiście dziwić. Wystarczy tylko zerknąć na listę autorów recenzowanego komiksu. Z okładki spoglądają na nas trzy nazwiska: Geoff Johns, Jason Fabok oraz Brad Anderson. Geoff Johns odpowiada za scenariusze w takich komiksach jak na przykład Ziemia Jeden, czy Gotham Knights (jak zapewne wiecie, gra o takim tytule ukaże się w przyszłym roku). Johns napisał też razem z Patty Jenkins scenariusz do najnowszego filmu poświęconego Wonder Woman.
Jason Fabok oraz Brad Anderson odpowiadają za stronę wizualną Trzech Jokerów. Ostatnio recenzowany przeze mnie komiks, Ich mroczne plany, zachwycił mnie występującymi tam rysunkami. Nie inaczej jest w przypadku Trzech Jokerów. To, czego dokonał wspomniany duet jest naprawdę imponujące. Nierzadko mamy przed oczami same kadry pozbawione dymków i choćby nawet podpisów odgłosów. Mimo tego rysunki i kolory są w stanie przekazać więcej treści niż mogłyby dialogi. To godne podziwu i prawdziwa gratka dla miłośników komiksów.
Batman: Trzech Jokerów – pierwsze wrażenie
Bardzo spodobał mi się również połysk okładki (warto też zaznaczyć, że komiks wydano w twardej oprawie). Przednia okładka przedstawia trzy warianty Jokera i jest bardzo przyjemna w dotyku. Dobrze jest też spojrzeć na nią pod światło. Zobaczymy wtedy inny połysk na postaciach i ograniczających je liniach. Sprawia to wrażenie, że Jokerzy są w więzieniu za kratkami. Jakkolwiek pozytywne nie byłoby to wrażenie, to nie może się równać z tym, co znajdziemy na tylnej okładce. Tu również zdecydowano się na połysk na części wizerunku Batmana. Zastosowano go na zielonych fragmentach, pozostawiając matowe wykończenie na czarnych elementach. Efekt jest piorunujący i samo oglądanie okładki jest bardzo ciekawym doznaniem. Lubię myśleć, że zastosowano taki zabieg, aby ukazać dwojaką naturę postaci – walczące ze sobą mrok i światło. To trzeba samemu zobaczyć i z pewnością wiele osób doceni ten efekt.
Klimat
Jakkolwiek dobre nie byłyby kadry komiksu, dobry album nie obędzie się bez dialogów. Wspomniałem już o wysokiej jakości wizualnej strony. Przenosi się ona do wnętrza komiksu. Nie ma tu co prawda tylu kadrów nadających się na plakaty, co w Ich mrocznych planach, ale bynajmniej nie postrzegam tego jako wadę. Trzech Jokerów korzysta na świetnym operowaniu światłem i cieniem. Bardzo chciałbym zobaczyć ekranizację tego komiksu. Sprawdziłaby się zarówno w formie filmu animowanego, jak i aktorskiego. Wystarczyłoby dodać muzykę Hansa Zimmera, a otrzymalibyśmy bardzo klimatyczne ujęcia. Czytałem ten komiks z zapętlonym Molossusem, co i Wam polecam.
Dialogi również są bardzo dobrze napisane. Nie ma tu trywialnych tekstów i od początku do końca widać, że scenarzyści mieli pomysł. Nie brakuje nawiązań do historii Batmana i niektórych jego pomocników. Niektóre sceny są przedstawione na nowo, aczkolwiek w żadnym razie nie jest to recykling. Część wydarzeń zyskuje na głębi i jest stawiana w trochę innym świetle. Dowiemy się czegoś więcej o zabójcy Wayne’ów, a to jak Joker określa siebie przed Batmanem jest jednym z najlepszych tekstów, które czytałem w komiksach. Nie będę oczywiście Wam go przywodził, aby nie psuć Wam samodzielnego wyczytania tej kwestii. Na pewno sami to docenicie, gdy będziecie czytali początek ostatniej rozmowy z Jokerem.
Podsumowanie
Batman: Trzech Jokerów to bardzo dobry album, który powinien znaleźć się w kolekcji każdego fana tych dwóch bohaterów. Jeżeli znacie genezę Red Hooda i macie za sobą lekturę Zabójczego Żartu, to koniecznie zainteresujcie się Trzema Jokerami. To wspaniała opowieść, która idealnie wykorzystuje furtki niedomknięte w niektórych komiksach, jednocześnie przedstawiając własną, wiarygodną wizję nemezis Mrocznego Rycerza. Dialogi, sceny, kolory – wszystko to idealnie do siebie pasuje i sprawia, że czas spędzony na lekturze upływa niesamowicie szybko.
Bynajmniej nie oznacza to, że recenzowany album jest bardzo krótki. Liczy sobie bowiem 160 wspaniale zapełnionych stron. Są one ucztą dla każdego fana Batmana. Na pewno komiks ten nie dosięgnął poziomu Zabójczego Żartu – to byłoby niesamowicie trudne. Stanowi on jednak bardzo dobrą propozycję dla osób, które zakochały się w The Killing Joke. Batman: Trzech Jokerów to jeden z najlepszych komiksów poświęconych Księciu Zbrodni i z pewnością będę do niego co jakiś czas wracał. Być może również doczekam się nakręcenia filmu inspirowanego tym albumem? To jednak jedynie moje pobożne życzenie, natomiast pewne jest z mojej perspektywy jedno. Trzech Jokerów to obowiązkowy tytuł w bibliotece fanów Batmana. Album został wyceniony na 69,99 złotych i jakość wydania jest jak najbardziej warta tej kwoty.
Komiks do recenzji dostarczył Egmont.
Dodaj komentarz