Dzięki Koch Media Poland do redakcji dotarł kod na Let’s Sing presents Queen. Sprawdźmy, jak udało się zamienienie graczy w legendę rocka.
Queen to zespół, o którym niewątpliwie słyszał każdy, kto chociaż trochę interesuje się muzyką. Formacja powstała w 1970 roku w Londynie i przez ponad 20 lat pozwalała fanom z całego świata zachwycać się wokalem Freddy’ego Mercury’ego. Dziś, w 2020 roku, sami możemy spróbować zaśpiewać jak jeden z największych wokalistów wszech czasów – i to bez wychodzenia z domu, a więc może być to bardzo dobra opcja w czasie pandemii. Do zamienienia naszego mieszkania w klub karaoke wystarczy bowiem gra i smartfon, choć dostępne są również inne urządzenia. Na nich skupię się jednak później, a na razie pozwólcie, że przejdę do opisania rozgrywki.
Ta jest przeznaczona tak dla jednego gracza, jak i dla kilku osób – maksymalnie ośmiu. Na miłośników śpiewania (czy w przypadku niektórych – w tym mnie – wycia) do znanych utworów brytyjskiego zespołu czeka kilka trybów rozgrywki. Podstawowy to Classic. Nie znajdziemy tu zbędnych udziwnień i naszym zadaniem jest po prostu jak najlepsze zaśpiewanie piosenki i zdobycie jak największego wyniku punktowego. Warto zaznaczyć, że ciągłe poprawne śpiewanie zwiększa nasz mnożnik (maksymalnie do 5), a co jakiś czas pojawią się segmenty z gwiazdkami, które dają jeszcze więcej punktów. Możemy oczywiście śpiewać samemu bądź ze znajomymi. Mam tu od razu pewne zastrzeżenie. Otóż gra nie rozpoznaje, czy faktycznie śpiewamy pojawiający się na ekranie tekst i równie dobrze można zamienić słowa na przykład na „lalala”. Jeśli będzie się zgadzała intonacja i wysokość wersów, punkty i tak będą się nabijały – szkoda.
Oprócz klasycznego trybu Lets Sing presents Queen pozwala nam również wziąć w śpiewaniu nagrań w parach w trybie o nazwie feat. Tu mierzona jest nasza zgodność, więc niekiedy osiągnięcie satysfakcjonującego poziomu dopasowania może być trudne. Na szczęście samotnicy również mogą wziąć udział w tym trybie. Jeśli nie mamy z kim śpiewać, wystarczy wybrać odpowiednią opcje w menu trybu, a otrzymamy komputerowego kompana – sam zespół Queen – i po prostu niektóre partie Mercury’ego będą wykonywane przez komputer w naszych przerwach. To bardzo dobre rozwiązanie, które sprawia, że nie będziemy musieli rezygnować z niemal żadnego trybu gry jeśli nie mamy dodatkowej chętnej osoby do pośpiewania.
Kolejnym trybem rozgrywki jest Mixtape. Wybieramy jeden z wielu przygotowanych wstępnie i posegregowanych gatunkowo lub chronologicznie zestawów, a następnie próbujemy poprawnie zaśpiewać pięć urywków piosenek Queen. Możemy też tworzyć własne składanki z pełnej puli zawartych w grze nagrań. Fani rozgrywek sieciowych znajdą także tryb, w którym zagramy, konkurując z innym, żywym, podłączonym do sieci graczem. Rozgrywka wieloosobowa jest stabilna i nie jesteśmy rozłączani z serwerem w trakcie piosenki. Możemy także wziąć udział w Let’s Party. Dwie ekipy składające się z maksymalnie 4 zawodników zmagają się ze sobą, wykonując jedno wybrane przez nich nagranie, a członkowie zespołów przekazują sobie co jakiś czas mikrofon. Na pewno warto sprawdzić imprezę na spotkaniach ze znajomymi. Ostatnim trybem, który ma do zaoferowania Lets Sing presents Queen jest Jukebox. Możemy w nim po prostu obejrzeć i przesłuchać nagrania, które wcześniej śpiewaliśmy – tym razem bez przesuwającego się przez ekran tekstu. Prawdę mówiąc, szafa grająca jest dla mnie kompletnie zbędna i nie sądzę, żeby ktokolwiek włączał recenzowaną grę tylko po to, aby obejrzeć teledysk z ich ulubionego kawałka.
Warto zaznaczyć, że w tytule występuje system premiowania postępu. Za odpowiednio dobre radzenie sobie w piosenkach, będziemy wskakiwali na coraz to wyższe poziomy, jednocześnie odblokowując nowe elementy wizualne – emblematy lub awatary, które możemy wybrać do symbolizowania nas w grze. Niestety nie widzę wielkiego sensu dla tych bajerów w tytule, jakim jest Lets Sing presents Queen – to produkcja najlepiej sprawdzająca się na imprezach, i awansowanie nie jest czymś, co zaprząta uwagę graczy. Najważniejsza jest rozgrywka i dostępne nagrania. Warto zaznaczyć, że wszystkie 30 kawałków jest możliwe do odtworzenia już od pierwszego uruchomienia gry. Moim zdaniem to bardzo dobra decyzja – dzięki temu od razu możemy zacząć śpiewać do naszego ulubionego nagrania.
Udźwiękowienie w tej grze jest, czego można było się spodziewać, bardzo dobre. Występuje ono co prawda głównie w samych nagraniach i w przypadku menu nie ma właściwie o czym mówić, ale chyba nikt nie oczekiwał czegoś innego. Co do samych kawałków, to oddano nam możliwość l zaśpiewania takich hitów jak Bohemian Rhapsody, Killer Queen, czy One Vision. Zamieszczam poniżej pełną listę dostępnych utworów. Przyznaję, że robi ona wrażenie. Oczywiście można się czepiać i zauważyć, że nie ma niektórych przebojów zespołu takich jak I’m Going Slightly Mad, Spread Your Wings, czy Friends Will Be Friends, ale należy zauważyć jedno. Zespół takiej klasy jak Queen ma tyle przebojów, że zawsze jakiś się pominie. Mimo tego te zawarte w recenzowanej odsłonie są bardzo zróżnicowane i świetnie się do nich śpiewa. Nie znaczy to bynajmniej, że jest to łatwe. Jednym z problemów jest sama charakterystyka nagrań i ikoniczne przyśpiewki Mercury’ego (kto zna Living On My Own, ten wie, o co chodzi). Jednak nie tylko to nastręcza trudności. Zerknijcie jednak najpierw na naprawdę imponującą listę piosenek zawartych w Let’s Sing presents Queen. Po kliknięciu na każdy z poniższych tytułów, przejdziecie na oficjalne konto zespołu na YouTubie i będziecie mogli przesłuchać wybrane nagranie.
- A Kind of Magic
- Another One Bites The Dust
- Bicycle Race
- Bohemian Rhapsody
- Breakthru
- Crazy Little Thing Called Love
- Don’t Stop Me Now
- Fat Bottomed Girls
- Good Old Fashioned Lover Boy
- Headlong
- I Want It All
- I Want To Break Free
- Innuendo
- It’s A Hard Life
- Killer Queen
- Now I’m Here
- One Vision
- Play The Game
- Princes Of The Universe
- Radio Gaga
- Save Me
- Somebody To Love
- The Invisible Man
- The Show Must Go On
- Tie Your Mother Down
- Under Pressure
- We Are The Champions
- We Will Rock You
- Who Wants To Live Forever
- You’re My Best Friend
Na pewno każdy znajdzie coś dla siebie na powyższym spisie nagrań. Niewątpliwie wiele osób chętnie zaśpiewałoby takie na przykład We Are The Champions, czy I Want To Break Free. Szybko okazałoby się niestety, że gra cierpi na dość uciążliwe problemy. Są one tworzone przez sprzęt (smartfona lub tablet) i aplikację. O ile w przypadku samotnego śpiewania nie ma trudności z rejestrowaniem głosu, o tyle schody zaczynają się, chcąc śpiewać w kilka osób, każda do swojego smartfona. Aplikacja często łapie wokal nie tylko nasz, ale i innego gracza, co jest bardzo uciążliwe i potrafi wybić z rytmu. Jest też coś gorszego. Aplikacja jest bardzo mało stabilna i potrafi często rozłączać się z naszym smartfonem. Wedle informacji dostarczanych przez grę, można korzystać również z mikrofonu na USB, ale nie mogę się do tego odnieść – nie posiadam tego akcesorium.
Pomijając jednak te niedociągnięcia, nie mogę stwierdzić, abym źle się bawił, spędzając czas z Let’s Sing presents Queen. To bardzo dobra propozycja dla fanów legendarnego zespołu i z pewnością uprzyjemni niejedną imprezę, czy spotkanie ze znajomymi. Szkoda jednak, że gra wraz z dwoma mikrofonami kosztuje 200 złotych. Samej rozgrywki jest tu bardzo mało, a wydanie takiej kwoty za możliwość śpiewania do nagrań wspomnianej kapeli jest w moim przekonaniu nieuzasadnione. Oczywiście cenę podbijają mikrofony, ale jednak wolałbym móc kupić samą grę, bez tych akcesoriów. Alternatywą jest zakup w PS Store – tu jednak zapłacimy za samą cyfrową wersję tytułu aż 169 złotych. Odkładając jednak na bok to dziwaczne podejście do wydania tytułu, warto dać szansę recenzowanej produkcji. To dość udana gra i jeśli jesteście fanami Queen, na pewno będziecie się z nią dobrze bawić.
Dziękujemy Koch Media Poland za dostarczenie kodu recenzenckiego.
Dodaj komentarz