Posiadacze konsol Nintendo Switch dostali wreszcie, po przesunięciach premiery, The Outer Worlds. Sprawdźmy więc jakość tej wersji gry.
The Outer Worlds w końcu trafiło na Nintendo Switch. Nie ukrywam, że bardzo czekałem na tę grę i każda wiadomość o przesunięciu daty premiery była dla mnie ciosem. Ostatecznie jednak tytuł został wydany, a ja mogę go sprawdzić dzięki studiu Private Division. Zapraszam do lektury niniejszej recenzji, która odpowie na pytanie: czy warto usiąść za sterami statku kosmicznego i ruszyć na podbój kosmosu?

Recenzowana produkcja to pierwszoosobowa gra akcji RPG ukierunkowana na samotną rozgrywkę. Nie znajdziemy tu żadnego elementu sieciowego i możemy zapomnieć o porównywaniu swoich wyników z tymi zdobywanymi przez naszych znajomych. Nie jest to w moich oczach w żadnym stopniu wada tytułu. Jest on dość klasyczną pozycją pod względem rozwiązań w mechanice i należy się pogodzić z tym, że w zestawieniu ze współczesnymi grami przegrywa na wielu polach. Nie znaczy to jednak, że The Outer Worlds nie jest godne uwagi – co to, to nie. Gra zawiera sporo interesujących możliwości i opcji prowadzenia rozgrywki. Niestety wśród zalet nie znajdziemy fabuły.
Ta nie była w stanie mnie wciągnąć. Jej założenia są tak proste, jak to tylko możliwe. Budzimy się nagle po kilkudziesięciu latach hibernacji jako jeden z członków dawnej kolonii. Naszym celem jest zbadanie terenu Arkadii, aby wybudziła się także pozostała część tej społeczności. Oczywiście to jedynie podstawowe założenia przedstawianej opowieści, ale nie będę Wam zdradzał wszystkich poruszanych tematów. Raz, że nie chcę Wam psuć odkrywania historii na własną rękę (mimo że akurat mnie nie porwała, ale może inaczej będzie z Wami?), a dwa, że nie bardzo jest co opisać. Fabuła jest oklepana i nie jest tym, dla czego będziecie uruchamiali The Outer Worlds.

Na szczęście nieporównywalnie lepiej jest pod względem rozgrywki. Ta jest bardzo rozbudowana i pozwala na stworzenie postaci, która będzie nam odpowiadała pod wieloma względami. Ogromna w tym rola i zasługa bogatego systemu rozwoju bohatera. Sam proces ulepszania zdolności naszej postaci jest prosty. Za odkrywanie nowych obszarów Arkadii, zabijanie przeciwników, wykorzystywanie zdolności specjalnych, czy wykonywanie misji dostajemy punkty doświadczenia. Zebranie ich odpowiedniej ilości poskutkuje awansowaniem na wyższy poziom i możliwością korzystania z broni o lepszych parametrach. Będziemy mogli też wydać punkty rozwoju na odblokowanie przydatnych poprawek do naszych statystyk. Znajdziemy wśród nich między innymi szybsze bieganie, większą liczbę zadawanych obrażeń, czy mniejszą podatność na ataki oponentów.
Inwestować można także w atuty, mające wpływ na rozgrywkę w towarzystwie bohaterów niezależnych, którzy z biegiem czasu będą mogli dołączyć do załogi naszego statku, noszącego motywującą nazwę Zawodny. Na tym jednak nie kończy się zwiększanie sprawności naszej postaci. Możemy modyfikować odnajdywane bronie (do walki wręcz oraz palne) w przeznaczonych do tego stołach warsztatowych. Ulepszenia dotyczą kilku elementów naszego oręża, dzięki czemu możemy zamontować na przykład tłumik, magazynek mieszczący więcej pocisków, czy dodać naszej siekierze obrażenia elektryczne. Rozwinięcia nie kończą się na uzbrojeniu. Mając odpowiednią ilość surowców, zdobytych z ciał pokonanych przeciwników, czy znalezionych je w świecie gry, możemy wyposażyć kostium i hełm w swojego rodzaju perki. Zapewniają one na przykład podświetlanie interaktywnych elementów z większej odległości, czy premię do skradania się lub hakowania. Na pewno każdy znajdzie coś dla siebie.
Skoro The Outer Worlds to RPG akcji, to nie mogło zabraknąć rozbudowanego edytora postaci. Wybieramy w nim oczywiście płeć bohatera, ale także fryzurę, zarost, blizny i układ poszczególnych elementów twarzy. Nie jest to jednak istotny element rozgrywki, bo większość czasu spędzimy w hełmie – ważniejsze niż wygląd jest przecież odpowiednie zwiększenie wartości pancerza, prawda? Należy jeszcze wspomnieć o bardzo istotnej cesze dzieła Obsidian Entertainment. Część starć może w ogóle nie dojść do skutku. W recenzowanym tytule zdecydowanie warto inwestować w swoje możliwości dyplomatyczne. Nierzadko możemy zastraszyć słownie niedoszłego przeciwnika, wykorzystując do tego odpowiednio rozwinięty poziom intelektu lub siły. Rozmowy są bardzo istotne w tej grze i nie warto ich bezmyślnie pomijać. Wystarczy bowiem o jedno słowo za dużo, aby nasze stosunki z daną frakcją uległy pogorszeniu. Doprowadzi to między innymi do zwiększenia cen za towary nabywane u sprzedawców reprezentujących daną frakcję, co jest jak najbardziej logiczne.
Jak z pewnością zauważyliście, The Outer Worlds wygląda bardzo interesująco. Arkadia to miejsce pełne kolorów, barwne i przepełnione życiem. Silnie kontrastuje to z poważną fabułą, którą chcą przekazać nam twórcy, ale jednocześnie jest niespójne ze światem przedstawionym i misjami pobocznymi, nierzadko dość humorystycznymi. Wydaje się, że twórcy nie wiedzieli, w którą stronę pójść, przez co mamy do czynienia z niedopasowanym produktem. Styl wizualny czerpie z połowy minionego wieku, dodając elementy futurystyczne, co wbrew pozorom stanowi intrygującą mieszankę. Za to twórcom (którzy mają na koncie również Fallout: New Vegas) należą się słowa uznania.
Szkoda jednak, że nie zdołali oni należycie skupić się na warstwie audiowizualnej. Przenośnie The Outer Worlds wygląda znośnie, ale wsuńmy ją do stacji dokującej, a dostrzeżemy okropne, rozmazane tekstury. Nic dziwnego, że w eShopie na karcie tej gry znajdują się zaledwie 3 grafiki. Nie da się też nie zauważyć spadków płynności. Recenzowana produkcja bardzo często cierpi na spadki FPS, co jest bardzo zaskakujące, biorąc pod uwagę to, jak ten tytuł wygląda. Czasy ładowania również nie są czymś, z czego twórcy mogą być dumni w przypadku wersji na Switcha. Decydując się na otwarcie drzwi i przeniesienie do nowej lokacji, musimy się przygotować na średnio 20-30 sekundowe ładowanie lokacji. Warto jednocześnie wspomnieć, że tytuł wspiera sterownie ruchowe. Możemy się zdecydować na korzystanie z tej funkcji zawsze, tylko podczas celowania lub wyłączyć ją. Bardzo miło zaskoczyła mnie opcja dostosowania wielkości napisów – to bardzo przydatna funkcja jeśli gramy na zadokowanym Switchu. Kolejną pozytywną niespodzianką okazało się wsparcie dla polskiej kinowej wersji językowej. Jest ona całkiem niezła i nie mam zastrzeżeń do jej jakości.

The Outer Worlds niewątpliwie nie jest perfekcyjną grą. Ma swoje wady, głównie w kwestii warstwy technicznej i fabularnej, ale nie zmieniają one jednego: produkcja Obsidian Entertainment broni się bardzo dobrą rozgrywką. Sam wątek główny nie należy do najdłuższych i bez problemu można go ukończyć w kilkanaście godzin. Oprócz niego mamy jednak ogromną liczbę zadań pobocznych, które przykują nas do konsoli na kilkadziesiąt godzin. Bardzo miło wspominam czas spędzony z tą grą. Zaprezentowany świat i intrygujące stworzenia zamieszkujące planety są w stanie podnieść ocenę recenzowanej produkcji. Zdecydowanie warto poznać tę przygodę, ale miejsce na uwadze, że nie jest to idealna propozycja. The Outer Worlds to przyzwoity RPG akcji, który skutecznie ukradnie wiele godzin Waszego życia i mimo wad będzie przyciągał Was do konsoli jak magnes. Nie jest on jednak wart prawie 200 złotych, na jakie wyceniono go w eShopie.
Dziękujemy Private Division za dostarczenie kodu recenzenckiego.

Dodaj komentarz