Kolejna polska superprodukcja trafiła na Nintendo Switch. Tym razem sprawdzamy nasze zdolności zarządzania historycznymi armiami w Ancestors Legacy od Destructive Creations. Jak ich dzieło prezentuje się na Nintendo Switch? Zapraszamy do recenzji.
Strategie czasu rzeczywistego coraz śmielej pojawiają się konsolach, ale zbyt często ich porty nie gwarantują tej samej jakości rozgrywki jak w przypadku komputerowych pierwowzorów. Są oczywiście wyjątki od reguły, a nawet gry strategiczne tworzone z myślą o konsolach — chociażby wyjątkowo udane Halo Wars i jej kontynuacja. Nie mniej jednak gracze konsolowi muszą liczyć się z pewnymi uniedogodnieniami interfejsu albo problemami ze sterowaniem jednostkami lub innymi ograniczeniami wywołanymi przez brak myszki i klawiatury. W przypadku Ancestors Legacy jest inaczej, ale pojawiają się pewne kompromisy w oprawie graficznej, których można było się spodziewać po wersji na Nintendo Switch.
Ancestors Legacy to strategia czasu rzeczywistego, w której możemy grać czterema różnymi frakcjami, z czego każda posiada własne jednostki i technologię. Na grę składa się osiem kampanii, po dwie dla każdej frakcji, które pozwalają rozegrać historyczne misje. Pierwsza z nich służy jako samouczek i umożliwia nam zapoznanie się z podstawami rozgrywki. Po jej ukończeniu otrzymujemy dostęp do trybu konfigurowanych potyczek oraz pozostałych kampanii. Ancestors Legacy na Nintendo Switch zostało okrojone z opcji rozgrywki dla wielu graczy nie, co wprowadza pewne ograniczenia. Jednak różnorodność map, frakcji, trudności SI wystarczają, aby nie znudzić się nią zbyt szybko.
Gracze, którzy są fanami gatunku doskonale wiedzą, że dobry RTS to taki, w którym równowaga pomiędzy działaniami wojennymi, budową miastem oraz zarządzaniem gospodarką jest utrzymana. Ancestors Legacy podchodzi do tego tematu trochę inaczej. Tutaj postęp nie jest ściśle związany z budową własnego miasta, a raczej z zajmowaniem kolejnych mniejszych osad umiejscowionych na mapie. Każda z nich dostarcza innego rodzaju surowców, które zasilają naszą początkową osadę. Budowanie jest ograniczone do absolutnego minimum. W każdej z osad możemy wybudować do trzech wież obronnych, aby skuteczniej odpierać wrogie jednostki i to wszystko. Osady nie mogą produkować jednostek, a te możemy trenować tylko w głównej osadzie. Tylko tam możemy też budować budynki wojskowe. Oznacza to, że wszystkie jednostki będą musiały przebyć bardzo długą drogę, aby móc obronić osady na skraju terytorium. Im bardziej będzie się rozrastać, tym trudniej będzie je obronić.
Wspominałem wcześniej o problemach wynikających z korzystania z kontrolerów podczas gry w różnego rodzaju strategie czasu rzeczywistego na konsolach. Ancestors Legacy radzi sobie z tym jednak bardzo dobrze. Niektóre rozwiązania, jak stawianie budynków bez wskazania konkretnej lokalizacji, wynikają z samej konstrukcji rozgrywki, ale pozostałe są zaimplementowane poprzez dobrze zaprojektowany interfejs. Kiedy wybieramy dowolny budynek, wywołujemy tym samym radialne menu, za pomocą którego wybieramy typy jednostek, które chcemy trenować lub ulepszenia, które chcemy zastosować. Oddziały na polu bitwy zmieniamy za pomocą przycisków L i R. Pojedyncze wybieramy, wciskając Y. Tego samego przycisku możemy też użyć, aby zaznaczyć wszystkie jednostki w pobliżu. Problem pojawia się dopiero wtedy, gdy chcemy zaznaczyć konkretny oddział podczas walki. W ferworze trudno jest na niego trafić bez konieczności patrzenia na symbole umiejscowione w lewym górnym rogu ekranu. Całość jednak kontroluje się bardzo dobrze, więc ten jeden problem nie psuje całej zabawy.
Wizualnie, Ancestors Legacy prezentuje się zgodnie z oczekiwaniami. Jednostkom brakuje detali względem komputerowego odpowiednika, szczególnie gdy przybliżymy widok, ale wciąż są łatwe do rozróżnienia. Otoczenie jest zróżnicowane, a warunki na polu bitwy zmieniają się dynamicznie. Pogoda oraz pora dnia znacznie wpływają na rozgrywkę, obniżając wydajność naszych oddziałów albo ograniczając widoczność. Co chyba najważniejsze, gra działa stabilnie i płynnie w trybie przenośnym oraz stacjonarnym. W kwestii udźwiękowienia nie ma się absolutnie do czego przyczepić. W końcu nie ma nic bardziej relaksującego od radosnych krzyków Wikingów przekłuwających włócznią kolejnego anglosaskiego rycerza.
Ancestors Legacy to gra bardzo dobra, która godnie będzie reprezentować swój gatunek na konsoli Nintendo. Nie jest wolna od błędów i tylko za pomocą graficznych ograniczeń udało się zapewnić jej stabilne działanie. Nie mniej jednak, przeniesienie tak ambitnej produkcji na Nintendo Switch powinno zachęcić innych twórców gier strategicznych. Mam nadzieję, że Creative Destructions przetrze szlaki dla większej liczby strategii czasu rzeczywistego i ich dostępność na Switchu znacznie się powiększy w niedalekiej przyszłości.
Grę dostarczyło Destructive Creations
Dodaj komentarz