Nigdy bym nie pomyślała, że powstaną słuchawki dla graczy, które są douszne i mają maleńki, ale całkiem dobry mikrofon. Mowa o przewodowych słuchawkach Trust GXT 408 Cobra, które od jakiegoś czasu służą mi nie tylko podczas gry.
Słów kilka o firmie
Mówiąc szczerze – o firmie dowiedziałam się w momencie, w którym dotarły do mnie słuchawki. Swoje korzenie przedsiębiorstwo posiada w Holandii i od 1985 roku produkuje akcesoria i sprzęt komputerowy. Można powiedzieć, że z takim doświadczeniem słuchawki powinny zostać wykonane na wysokim poziomie. I tak też się stało. Połączenie czerwieni z czernią zawsze gwarantuje uzyskanie znakomitego efektu. Choć z beats’ami nie mogą się równać, to z ręką na sercu przyznaję, że podczas słuchania muzyki spełniają one swoje zadanie.
Słuchawki Trust GXT 408 Cobra – zawartość opakowania
Słuchawki dotarły do mnie w niewielkim pudełku. Już na pierwszy rzut oka wiedziałam, że trochę czasu ze sobą spędzimy. A że uwielbiam wyciągać zupełnie nowe rzeczy, nie zastanawiałam się ani chwili dłużej. Wśród czerwono-czarnych słuchawek Trust GTX 408 Cobra, znalazłam:
– instrukcję obsługi;
– naklejkę z logo producenta;
– rozgałęziacz do komputera z oddzielnymi gniazdami mikrofonu i słuchawek o długości 80 cm;
– 2 komplety dodatkowych sylikonowych nasadek;
– mikrofon;
– praktyczne etui;
– mikrofon;
– słuchawki;
Wrażenia z użytkowania
Nie od dziś wiadomo, że jestem fanką mocnego brzmienia, więc pierwsze co zrobiłam – podłączyłam je do laptopa i odpaliłam YouTube’a. Jakie było moje pierwsze wrażenie? Ojejku, jak to słabo gra, dlaczego ten bas nie istnieje, czemu słyszę jakbym była pod wodą? Ten stan trwał jeszcze przez dwa dni. Słuchawki zabierałam ze sobą codziennie w drogę do pracy i słuchałam na nich muzyki z telefonu. Po jakimś czasie dotarło do mnie, że to nowe słuchawki i być może membrany muszą się „rozgrzać”. Wyszło na to, że się nie myliłam. Aktualnie słuchawki grają bardzo dobrze, bez problemu oddają bas i wszelkie inne wrażenia dźwiękowe. Podczas oglądania filmów czy też w trakcie rozmowy na komunikatorach, wszystko słyszałam bez najmniejszych problemów. No i przyznaję – sam ich wygląd, kiedy są w uszach, odpowiada mi bardzo (pasują mi do industriala w uchu).
Raz, podczas powrotu do domu wystraszyłam się, że je popsułam, bo muzyka przestała grać. Okazało się, że przez przypadek, zupełnie nieświadomie przesunęłam klawisz znajdujący się na pilocie, który służy do regulowania głośności. Jeszcze nigdy tak szybko czegoś nie naprawiłam. Okazało się, że do przesunięcia go nie jest potrzebna duża siła i może się tak stać. Za pomocą takiego wbudowanego pilota można też łatwo się poruszać pomiędzy utworami na playliście, a nie tylko wywoływać zawał znienacka. Dwa szybkie kliknięcia niewielkiego przycisku zmieniają utwór na kolejny, a trzy – cofają do poprzedniej piosenki. Dodatkowo pozwala również na odbieranie połączeń jednym kliknięciem, wyciszenie w trakcie rozmowy, a przytrzymanie go przez sekundę kończy połączenie.
Działanie mikrofonu i dźwięk
Wracając do tematu mikrofonu. Oprócz tego wbudowanego w pilot (który oferuje słabą jakość rozmowy), jest jeszcze jeden, dodatkowy. I to naprawdę niewielki. Gdyby nie etui w zestawie, można by go łatwo zgubić. Jego główną zaletą jest fakt, że można go wyginać tak, by odnaleźć odpowiednie ułożenie. Co do samego korzystania z mikrofonu – podczas rozmowy sprawdza się bardzo dobrze. Dźwięk jest wyraźny, rozmówca słyszy nas bez problemu. Jedyne co zostało zauważone to dziwne echo od czasu do czasu i przerywany głos podczas rozmowy. Podejrzewam, że jest to wina sieci lub samego Internetu. Nic nie może być idealne, jednak jak na swoje skromne i minimalistyczne wymiary – sprawdza się bardzo dobrze. Wielki szacunek za stworzenie tak dobrego mikrofonu w tak małej obudowie. By z niego skorzystać, wystarczy podłączyć go do lewej słuchawki, która została wyposażona w wejście.
Same słuchawki wyposażono w mocne głośniki, które naprawdę robią robotę. Podczas rozgrywki i nagłego wybuchu bądź wyskakującego zza krzaków zombie można się wystraszyć. Miewałam momenty, w których po zrzuceniu słuchawek byłam „lekko głucha”, ale na szczęście to wrażenie szybko mijało. Obstawiam, po prostu, zbyt dużą głośność, którą zawsze ustawiam podczas słuchania muzyki jak i rozgrywki na Steamie. W zestawie znajdują się łącznie 3 zestawy sylikonowych nakładek w różnych rozmiarach. Ułatwia to dopasowanie słuchawek do uszu i wprowadza maksymalny komfort użytkowania. Oprócz tego, jak już pewnie zauważyliście na zdjęciach, każda słuchawka posiada elastyczne, gumowe zaczepy na uszy, które utrzymują słuchawki w odpowiednim miejscu. Nie próbowałam w nich biegać, jednak mam wrażenie, że byłoby to możliwe.
Podsumowanie
Trust GXT 408 Cobra to całkiem dobre słuchawki, które mogą się podobać. Jeżeli ktoś szuka gamingowych słuchawek dousznych, z dobrym mikrofonem w przystępnej cenie, to okażą się strzałem w dziesiątkę. Przyznaję, że plastik, który został wykorzystany do produkcji, nie jest z najwyższej półki. Jednak z drugiej strony dźwięk, który oferują w tej cenie, może się podobać. Są kompatybilne z każdym smartfonem, laptopem, PS4, Xbox One oraz Nintendo Switch.
Gdybyście chcieli poznać więcej szczegółów technicznych, spieszę donieść:
Głośność 40 dB
Pasmo przenoszenia (min) 20 Hz
Pasmo przenoszenia (max) 20000 Hz
Średnica przetwornika 10 mm
Impedancja 32 Ohm
Długość kabla 1,35 metra
Mikrofon wielokierunkowy
Pasmo przenoszenia mikrofonu (min) 100 Hz
Pasmo przenoszenia mikrofonu (max) 10000 Hz
Dziękujemy firmie Trust za dostarczenie słuchawek do testów.
Dodaj komentarz