Mimo 10 lat na karku, trzecia przygoda Kiryu nadal dobrze się broni
Remastery. Dla wielu graczy sól w oku tej generacji. Paradoksalnie nie można się dziwić temu stanowi rzeczy. Zewsząd jesteśmy atakowani odświeżonymi grami z czasów PlayStation 3 oraz Xbox 360. Oczywiście ta praktyka ma też swoje plusy, ponieważ nowi gracze mogą mieć możliwość zapoznania się z tytułami, które ominęli podczas trwania siódmej generacji konsol. W tym wszystkim jest również Sega, która od pewnego czasu daje możliwość sprawdzenia swoich znanych i lubianych marek. Kolejnym przykładem takiej polityki jest The Yakuza Remastered Collection.
W kwestiach czysto formalnych, Remastered Collection jest to zbiór trzech gier z serii Yakuza o numerach; trzy, cztery oraz pięć. Wszystkie tytuły od dawna są dostępne w Kraju Kwitnącej Wiśni, jednak zachodni gracze musieli czekać do sierpnia tego roku, by otrzymać oficjalne potwierdzenie tego, że odnowione przygody Kiryu trafią w ich ręce. Japońska firma postanowiła wydać całą kolekcję w dwojaki sposób.
Sukcesywnie od sierpnia gracze, którzy zakupili pakiet cyfrowo mogą pobierać kolejne odsłony przygód japońskich gangsterów (na ten moment otrzymaliśmy dostęp do odsłon z numerami trzy i cztery – piąta część zadebiutuje w lutym 2020). Można również uzbroić się w cierpliwość i zaczekać do 2020 roku na kompletny pakiet wszystkich gier w kolekcjonerskim pudełku. Z racji poszatkowanego planu wydawniczego każda odświeżona gra doczeka się osobnych recenzji, w związku z tym czas zobaczyć jak radzi sobie Yakuza 3, po ponad 10 latach.
Jako fan całej serii mogę powiedzieć, że nad wyraz dobrze. Z racji tego, że trzecia odsłona przygód Kiryu była pierwszą, którą ograłem na PlayStation 3, to sądziłem, że kolejne podejście do znanej mi gry nie będzie tak ekscytujące. Jakże mogłem się mylić. Od pierwszych minut fabuła wciąga niczym bagno i znowu chcemy śledzić historię w której Kiryu stara się odciąć od dawnego życia, jednak przeszłość zawsze go dogania i zmusza do podjęcia jeszcze jednego wysiłku. Historia, pomimo dekady wpisanej w metryczce wiek, nadal ma w sobie to coś, a postaci przez dobre nakreślenie charakterów, są po prostu autentyczne w swoich rolach.
Tym co jednak powinno przekonać starych fanów, do sięgnięcia po ten konkretny remaster, jest fakt, że pierwszy raz zachodni gracze otrzymują edycję bez żadnych cięć w zawartości. Dla niezaznajomionych z tematem, Yakuza 3 na PlayStation 3 została pozbawiona kliku minigier, całego segmentu związanego z prowadzeniem Hostess Klubu oraz prawie 20 misji pobocznych. Tym razem jednak, zachodni fani mogą liczyć na tytuł w swojej pełnej formie, co na pewno docenią weterani marki. Sam muszę przyznać, że pomimo względnej prostoty, związanej z prowadzeniem swojego klubu, aspekt ten pozwala odstresować się między kolejnymi misjami fabularnymi i pozwala obudzić w sobie żyłkę menadżera. Co do minigier, które debiutują na zachodzie, to możemy wybierać pomiędzy shogi oraz mahjongiem. Oczywiście nie zabrakło klasycznych automatów w Klubie Segi, łowienia ryb oraz moim zdaniem najlepszej aktywności w całej serii czyli karaoke. Jednym słowem dzięki odświeżonej edycji otrzymujemy pełen pakiet aktywności.
W kwestii mechaniki, jest to stara dobra Yakuza. Jeśli ktoś miał kiedykolwiek styczność z marką to odnajdzie się tutaj bez problemu. Oczywiście nie ma mowy o czymś takim jak różne style walki, automatyczne inicjowanie walki po spotkaniu przeciwnika. Nie, tutaj mamy do czynienia z serią w stanie czystym. Oznacza to jeden predefiniowany system walki, gdzie ulepszamy tylko nasze umiejętności, przeciwnicy podbiegają do nas w niespodziewanych momentach, gdzie każdej bójce ulicznej towarzyszy krótka niepomijalna animacja. Jednym słowem, jeśli komuś tęskno do przygód Kiryu w klasycznej formie, to omawiana produkcja powinna przyciągnąć waszą uwagę.
Teraz przyszła pora na segment, który muszę napisać z ciężkim sercem. Otóż pomimo tego, że historia jest szalenie wciągająca, misje główne oraz poboczne mają w sobie pokłady klimatu, a często też humoru, to niestety widać, że mamy do czynienia z 10-letnią produkcją. Ryu Ga Gotoku Studio, zdążyło przez ten czas rozwinąć dużo konceptów, które fani marki znali od początku. Kiedy w nowszych odsłonach nie ma praktycznie ciemnych ekranów oznaczających ładowanie odpowiedniej lokacji, tak tutaj jednorazowe wejście do sklepu, bądź innego ważnego dla fabuły miejsca, oznacza kilka sekund czekania. Pomimo dodania znaczników oznaczających misje poboczne (w wersji na PS3 nie uświadczymy tego udogodnienia), przez większość czasu będziemy musieli opierać się na naszej spostrzegawczości oraz dokładnym czytaniu tego co mówią postaci. Dodając do tego wspomniane wcześniej walki, gdzie każdemu starciu towarzyszy krótka animacja, a nie płynne przejście, otrzymujemy remaster, który może służyć też za swoisty wehikuł czasu.
Sentymentalny powrót do przeszłości czeka nas również w kwestii oprawy audiowizualnej. Tak jak przerywniki filmowe praktycznie się nie zestarzały, ponieważ cały czas postaci wyglądają obłędnie, tak sceneria podczas rozgrywki trąci w niektórych miejscach myszką. Oczywiście plaża, przy której znajduje się nasz sierociniec, cały czas zachwyca, jednak aglomeracje miejskie w kilku miejscach przypominają nam, że mamy do czynienia z grą z czasów siódmej generacji.
Tym, co jednak można zaliczyć na plus, jest płynność, ponieważ tytuł działa w stabilnych 60 klatkach na sekundę, co może być swoistą kartą przetargową podczas decyzji o zakupie. Muzyka jak i głosy postaci, to zawsze wysoka półka jeśli chodzi o produkcje wychodzące spod dłuta Ryu Ga Gotku Studios i jedyne co może niektórym rzucić się w uszy jest fakt, że praktycznie wszystkie dialogi zarezerwowane dla zadań pobocznych to czysty tekst, bez żadnego udźwiękowienia. Jednak tutaj należy pamiętać, że była to pierwsza odsłona serii na ówczesne konsole nowej generacji, a sama seria znana była z oszczędnego używania dubbingu podczas zadań pobocznych.
Reasumując, jeśli jesteś fanem marki, to już zapewne posiadasz The Yakuza Remastered Collection. w wersji cyfrowej, bądź czekasz na wydanie pudełkowe. Omawiana trzecia odsłona na pewno może być dobrym magnesem na zainteresowanie się całym pakietem, ponieważ otrzymujemy tutaj trzy ważne dla marki gry, w podbitej rozdzielczości z dobrym klatkarzem, oraz pierwszy raz możemy doświadczyć wszystkich produkcji bez cięć w zawartości. Yakuza 3 Remastered jak i cała kolekcja na pewno są warte zakupu, nie tylko dla starych wyjadaczy, ale również dla nowych fanów, którzy wciągnęli się w uniwersum za sprawą nowszych odsłon.
Dodaj komentarz