V-Rally, to znana marka gier rajdowych, która przestała istnieć wiele lat temu. Teraz po 16 latach postanowiono przywrócić V-Rally do życia wydając czwartą część na najnowsze konsole. Próbę reanimacji niegdyś popularnej serii podjęło studnio Kylotonn Racing. Czy doświadczony deweloper w grach rajdowych sprostał wyzwaniu?
Nie… Niestety nie. Pomimo swojego długoletniego doświadczenia w produkcji gier rajdowych na PS4 i Xbox One, takich jak WRC 5, WRC 6 oraz WRC 7 na licencji FIA francuskiemu deweloperowi nie udało się dostarczyć nawet dobrej gry rajdowej. Największym problemem jest tutaj niestety styl jazdy, który nie ma nic wspólnego z symulacją, nie jest to nawet dobre arcade. Bez różnicy, czy ściągam się rajdówką, buggy, czy uprawiam Gymkhane autem do driftu, to problem jest ten sam. Wchodząc w zakręt bardzo łatwo jest obróć pojazd, poza tym czasami niezwykle ciężko było mi zaproponować nad maszyną na prostych odcinkach, odnosiłem wrażenie, że nie panuje nad samochodem i zaczyna on robić na trasie co chce. Samochody są niestety zbyt czułe na wychylenia analogu odpowiedzialnego za skręcanie pojazdu.
Kolejny problem, to bardzo źle zbalansowany poziom trudności, który dodaje nam z każdą zamontowaną nową modyfikacją lepsze samochody SI do wyścigu. Kupiłem nowe auto, ścigam się, dojeżdżam drugi lub trzeci. Uzbierałem na kilka nowych modyfikacji, montuje je, ponownie staje do wyścigu i już nie ma tych samych przeciwników co wcześniej, tylko na starcie stają lepsze pojazdy i nadal dojeżdżam na dalszych miejscach. To jest totalny absurd! Który tylko zniechęca do modernizacji pojazdów.
W V-Rally 4 mocno postawiono na ekonomie i budowanie własnego zespołu. Naszym zadaniem nie jest tylko się ścigać, ale zbudować musimy cały zespól mechaników, badaczy i agentów, którzy będą pracować na nasz sukces. Oczywiście ten sztab ludzi nie będzie robić tego za darmo i będziemy musieli płacić im pensje oraz dzielić się wygraną gotówką. Tylko od gracza zależy jak szybko będzie chciał rozbudować swój zespół i na które elementy rozwoju będą dla niego priorytetem. Całkowicie zbędny element,który nic ciekawego nie wnosi do rozgrywki, tym bardziej, że nie mamy tu rozbudowanej kariery początkującego kierowcy.
Stopniowo będziemy też otrzymywać oferty kontraktów, które pozwolą zarobić nam trochę dodatkowej gotówki. Niestety ten system sztucznie wydłuża tylko rozgrywkę i szybko się od niego odbiłem. Szybki przykład, dostałem ofertę kontraktu od producenta Renault, aby ich samochodem po prostu wygrać wyścig Rally Cross. Niestety nie wystarczy sam podpis, musimy jeszcze wybrać się na testowy tor, przejechać sześc okrążeń i pobić czas ustalony przez zleceniodawce, aby dowieść swojej wartości… Nie, nie, dzięki, szkoda mi czasu na takie rzeczy.
Kariera jest niestety także strasznie nudna, zatrudniony przez nas agent każdego dnia wyszukuje dla nas możliwe zawody lub mistrzostwa do rozegrania. Nie ma tutaj zabawy w stylu od zera do bohatera. W V-Rally 4 mamy piec dyscyplin, wiec ich liczba jest imponująca, możemy barć udział w Rajdzie, Rally Crossie, wyścigach Buggy, popisywać się umiejętnościami w Gymkhanie lub śmigać w szybkich rajdowych samochodach na szczyt góry. Te ostatnie najbardziej przypadły mi do gustu, śmigamy po naprawdę ładnych i malowniczych trasach, auta trzymają się dobrze drogi, tylko czasami na prostej nawet najmniejsze wychylenie analogu może spowodować mocny dzwon. Najsłabiej prezentują się Rally Cross i Buggy. W tym pierwszym bardzo łatwo obrócić samochód wokół własnej osi, droga hamowania jest długa oraz nasz samochód odbija się zbyt mocno od innych pojazdów. W Buggy nie podoba mi się za to, że prowadzony prze zemnie pojazd ulega bardzo wielu wypadkom pod czas lądowania, jest zdecydowanie zbyt lekki.
Trasy są zróżnicowane, możemy ścigać się w 22 lokacjach od Rosji, przez Chiny, Malezję, Rumunie, Kenię, Boliwię, a kończąc w Stanach Zjednoczonych. Tutaj będą moje największe i chyba jedyne pochwały dla Kylotonn Racing. Naprawdę ciekawie zaprojektowali odcinki rajdowe, trasy dla Buggy, pokazówki do Gymkhany oraz podjazdy na szczyt. Bardzo podobał mi się odcinek rajdowy na Syberii w Rosji, jego trasa przebiega m.in przez zajezdnie kolejową. Trasy w Afryce, to świetny miks wysokiej roślinności, drzew oraz ogromnych kałuż. Od strony graficznej środowiska po których się ścigamy także dobrze się prezentują, szczególnie gdy słońce świeci nam w oczy i HDR daje o sobie mocno znać.
Samochodów jest natomiast 50, wszystkie licencjonowane. Na rajd możemy wybrać się nawet autami marki Porsche! Mamy tutaj trzy modele: 911 Carrera, 911 GT3 i i RGT. Do tego takie gwiazdy jak: VW Polo R, Citroen Ds3 w kilku wersjach, Mini Cooper Works Rally, Skoda Fabia Rally. Cieszy mnie spora obecność klasyków, jak: Mini Cooper S, VW Golf GTI, są aż cztery Lancie! w tym Delta, Stratos, czy Fluvia. Do Rally Crossu możemy użyć: VW Beetle RX, Ford Fiesta ST RX, Honda Civic Turbo. Bardzo fajnie dobrana linie oferują zawody pokazowe Gymkhany: Mazda MX 5 i SP3 RX 8, Ford Mustang Fastback, Mitsubishi Lancer Evo X. Natomiast na szczyty gór możemy wjechać w popularnym Suzuki SX4 Pikes Peak, Norma MXX RD lub Mitsubishi MiEV.
W sumie na mały plus mogę jeszcze zaliczyć to, że gra V-Rally 4 oferuje zapomniany przez wielu deweloperów podzielony ekran, a w szybkiej grze mamy dostępne od razu wszystkie rodzaje zawodów, tras oraz wszystkie pojazdy.
Podsumowując V-Rally 4 bardzo dobrze wyglądało na zwiastunach, które deweloper i wydawca przygotowali perfekcyjnie. Gdy już przyszło mi chwycić za pada i zagrać w ten wyczekiwany tytuł, to szybko przekonałem się, że nie tego oczekiwałem. Tym bardziej, że naprawdę wierzyłem w możliwość Kylotonn Racing i ich doświadczenie, które nabyli przy produkcji gier z serii WRC. Rozczarowanie jest ogromne, gdyż model jazdy strasznie mnie od tej gry odrzuca, bardzo nie lubię, gdy auto zbyt gwałtownie reaguje nawet na delikatne wychylenia analogu, gdy przy nawet niskich prędkościach obraca się w zakrętach oraz mam duże problemy z zapanowaniem nad nim na prostych odcinkach. Nie lubię też gdy odbijam się od innych pojazdów, jak piłka ping pongowa, a już bardzo nie lubię, gdy części montowane w moje auto nie dają żadnej przewagi w zawodach, ponieważ gra szybko dostarcza na tor, coraz mocniejszych przeciwników. V-Rally 4 pod względem wykonania, zawartości oraz radości z grania jest bardzo daleko za Dirt 4 od Codemasters, które miało przecież premierę w 2016 roku.
Grę do recenzji dostarczyło wydawnictwo CDP
Może zasugerowali się modelem jazdy w Dirt 3? Tam również nawet na prostej drodze jazda graniczy z niemożliwością.