Lara Croft powraca! Czy tym razem ekipa Crystal Dynamics dostarczyła grę, w którą będziemy mogli pograć w Sylwestra ;)?
Na szczęście trzecia „nowożytna” odsłona serii Tomb Raider całkowicie zrezygnowała z czasowej ekskluzywności. Gdzie Rise początkowo dostępny był jedynie na sprzętach Microsoftu, tam Shadow dostępny jest dla wszystkich. To dobra wiadomość, bo każdy fan brytyjskiej Pani Archeolog może spróbować swoich sił w jej najnowszej przygodzie.
Nowa Lara niewiele różni się tak naprawdę od swoich dwóch poprzednich odsłon, więc czy to będzie dla was wada czy zaleta zależy od waszego stosunku do poprzednich odsłon. Formuła gry łączy w sobie najlepsze osiągnięcia Tomb Raidera z 2013 roku i Rise of the Tomb Raider z 2015 roku i dodaje odrobinę własnych pomysłów.
Tym razem nasza protagonistka wyruszy do Peru, gdzie odkrywać będzie pradawne sekrety zamieszkujących niegdyś te terany Indian. Oczywiście nie ona jedna jest zainteresowana skarbami, więc na swojej drodze spotka oddziały Trójcy, która ściga już ją od wielu lat. Lara tak pochłonięta jest poszukiwaniem artefaktów, że nie dociera do niej, że jej bratobójcza walka z legionami Trójcy może odbić się negatywnie na niewinnych ludziach, których spotyka na swojej drodze. Opowieść jest trochę bardziej mroczna i będziecie mogli się przekonać czym ten tytułowy cień Tomb Raidera jest.
Gra oferuje znaną od lat formułę. Dalej zwiedzać będziemy raczej liniowe poziomy, które od czasu do czasu oferują większą swobodę. Będziemy mogli zboczyć z głównej ścieżki żeby poszukać dodatkowych zasobów, zapolować na zwierzynę czy zbadać grobowce. Podobnie jak w Rise, także i tutaj te opcjonalne krypty są bardzo ciekawie zaprojektowane. Każdy jest zupełnie inny i charakteryzuje się innym elementem charakterystycznym. Czasem będzie to zagadka logiczna, innym razem przeszkoda wymagająca od nas akrobacji. Ważne jest, że poziom tych zadań jest odpowiedni i nie powinna spotkać nas żadna monotonia.
Po świecie gry możemy się przemieszczać dość swobodnie. Cofnąć możemy się do dowolnego odkrytego ogniska, jeśli w danej lokacji czekają na nas jakieś pozostawione skarby do zdobycia. Warto jednak pamiętać, że po przejściu gry przeciwnicy się nie odradzają, a to dość ważne w kontekście trofeów i osiągnięć.
Duży nacisk w tej odsłonie położono na skradanie się i załatwianie przeciwników po cichu. Lara może pokryć się błotem aby być mniej zauważalna na tle amazońskiej dżungli. W cichej eliminacji przeciwników pomaga też fakt, że podświetlają się nam oni na inny kolor kiedy nikt inny ich nie widzi. Chować możemy się w krzakach i zaroślach, ale także w pokrytych roślinnością ścianach. Jeśli jesteście fanami skradania, to nowy Tomb Raider ma wam do zaoferowania sporo ciekawej zabawy.
Oczywiście nic nie stoi na przeszkodzie by wyciągnąć spluwy i załatwić wszystko trochę głośniej. Powraca tutaj oręż z poprzednich gier zaczynając od łuku a kończąc na karabinach i pistoletach. Wszystkie bronie możemy ulepszać dzięki zdobytym w świecie gry surowcom. Zebrane materiały możemy także sprzedać w sklepikach, czy wytworzyć z nich inne kostiumy dla naszej bohaterki.
Zdobywamy też doświadczenie, które pozwoli nam odkrywać nowe umiejętności. Część z nich przydatna będzie w walce, inne w eksploracji świata. Warto także przeszukiwać wspomniane opcjonalne grobowce, gdzie odkryjemy nie tylko masę wartościowych materiałów, ale właśnie i nowe umiejętności.
Są dwie rzeczy, które bardzo podobają mi się w Shadow of the Tomb Raider i które chciałbym, żeby inne studia również skopiowały. Nie są to rozwiązania bez was, ale koncepcja jest idealna.
Wiecie jak to jest – nie zdajecie sobie sprawy że czegoś w życiu potrzebujecie, dopóki nie zobaczycie tego pierwszy raz. I tak właśnie miałem z tak zwaną immersją kulturową w tej grze. Przy pierwszym uruchomieniu gra pyta czy chcemy by postaci w grze rozmawiały w swoich naturalnych językach, czy aby wszystko było dubbingowane. Na papierze to świetny pomysł, który chciałbym aby pojawiał się w innych grach. Szkoda tylko, że w egzekucji jest już trochę gorzej, bo komicznie wygląda sytuacja gdy Lara mówi do kogoś po polsku czy angielsku, a postać odpowiada po hiszpańsku. I tak sobie towarzystwo kosmopolitów rozmawia, każdy po swojemu. Popieram immersję kulturową, ale przeprowadzoną z głową.
Drugą rzeczą, która wybitnie przypadła mi do gustu jest możliwość osobnego ustawiania poziomu trudności dla walki, zagadek i elementów zręcznościowych. To doskonałe rozwiązanie! Większość gier daje do wyboru tylko jeden możliwy tryb, więc jeśli jest element z którym radzimy sobie gorzej, to możemy utknąć na jednym bardziej skomplikowanym fragmencie, kiedy to wcześniej radziliśmy sobie bez problemu. Tutaj nie ma takiej sytuacji. Jak ktoś mniej radzi sobie ze strzelaniam, ale lubi wytężyć szare komórki to może ustawić poziom walki na niski, a poziom zagadek na wysoki. Bardzo szanuje taką elastyczność i możliwość dostosowania doświadczenia do własnych upodobań.
Graficznie i technicznie tytuł prezentuje się bardzo dobrze. Silnik używany przez studio już został przez nich opanowany, więc całość wygląda bardzo dobrze. Sam ogrywałem tytuł na Xbox One X, więc doświadczyłem najładniejszej konsolowej wersji. Wszystko działa płynnie, bez błędów. Animacje ruchów Lary robią też wrażenie. Technologicznie to kawał dobrego kodu. Ładnie prezentują się przygotowane w grze miejscówki. Pełne są zapierających dech w piersi widoków. Nie raz zatrzymałem się na chwilę by popodziwiać to co gra ma do zaoferowania.
Niestety tego samego nie mogę powiedzieć o dźwięku. Momentami pojawiały się dość spore opóźnienia pomiędzy tym co widziałem na ekranie, a co dochodziło do mnie z głośników mojego kina domowego. Nie wykluczam, że może w tym być jakaś wina moja czy mojego ustawienia sprzętu, ale ponieważ nie doświadczyłem tego nigdy wcześniej, to opisuję to tutaj. Miejcie to na uwadze.
Dobrze natomiast spisuje się polska wersja językowa gry. W Larę ponownie wciela się Karolina Gorczyca, która już swoje doświadczenie za sobą ma. Nie mam żadnych przeciwwskazań do dubbingu, aczkolwiek jak ktoś woli to może włączyć angielskie dialogi w menu gry.
Nowy Tomb Raider to dobra, rzemieślnicza praca. Nie mogę tej grze zarzucić, że jest zła, chociaż paroletnia formuła daje się już we znaki. Oczywiście ktoś mógłby powiedzieć, że takie Uncharted niewiele się różni pomiędzy odsłonami, ale tam jednak przyciągają postaci. To olbrzymi magnes, który sprawia, że nawet jeśli rozgrywka jest wtórna to chce się do tego świata wracać i chłonąć go. Tutaj niestety tego brakuje Lara jest ikoną gier, ale jednak w tej nowej odsłonie nie ma takiego wdzięku jak chociażby Nathan Drake. Być może wpływ na to ma fakt, że nasza bohaterka większość czasu spędza sama i nie ma się do kogo odezwać.
Shadow of the Tomb Raider napewno przypadnie do gustu fanom dotychczasowych produkcji z tego cyklu. Nowi gracze też powinni spróbować, bo to jednak jest naprawdę dobra gra. Po prostu mnie trochę zmęczył już ten typ rozgrywki i mam nadzieję, że jeśli planowane są kolejne odsłony to pójdą może w trochę innym kierunku. Niemniej jednak polecam, gra w sam raz na sylwestra.
Dziękujemy firmie Cenega za dostarczenie gry do recenzji.
Dodaj komentarz