Life is Strange – jedna z moich ulubionych historii, chyba dobiegła już końca. Przez ostatnie lata poznaliśmy fabułę z różnych perspektyw i w różnym czasie. Mogliśmy zobaczyć (ci, którzy mają za sobą wszystkie części gry) jak bardzo zmieniały się główne bohaterki, a także Arcadia Bay.
Na początku 2015 roku ukazała się gra Life is Strange od DONTNOD, w której poznaliśmy historię Max i Chloe. Przyjaciółki spotykają się tam po latach i razem postanawiają odszukać Rachel Amber, w czym pomaga im supermoc Max- dziewczyna może cofać się czasie i zmieniać bieg wydarzeń. Dwa lata później, nowy deweloper Deck Nine wprowadza nas w wydarzenia z pierwszej części, mamy tutaj przedstawiony bieg wydarzeń, gdy Max wyjechała już z miasta. Cała historia kręci się wokół Rachel Amber, Chloe Price i ich relacji.
Tym razem wracamy do wydarzeń przed przeprowadzką Max do Seattle i wcielamy się w jej postać. Ten epizod pokazuje nam fragmenty z dnia wspólnie spędzonego z Chloe, w którym Max musi jej powiedzieć o zbliżającej się przeprowadzce.
Wizualnie i pod względem mechanizmu ten epizod nie różni się od pozostałych, niestety zawiodłam się jeśli chodzi o długość. Firewell miał być krótszy, ale nawet sprawdzając wszystkie kąty skończymy odcinek w około godzinę. Plusem są nawiązania i spójność z pierwowzorem pod względem treści, niestety chwilami zaczynałam się nudzić. Może dlatego, że od pierwszej części najmniej lubiłam m.in. szukania butelek na złomowisku, a w tym epizodzie głównie szukamy przedmiotów lub słuchamy przemyśleń na różne tematy.
Mocno liczyłam na to, że bonusowy epizod chociaż trochę wyjaśni skąd się wzięła supermoc Max Caufield, ale niestety nadal nic się nie wyjaśniło. Niestety chwilami monologi i przemyślenia Max zaczynały mi się dłużyć, miałam wrażenie, że twórcy pokazali „cokolwiek”, żeby na koniec zafundować nam falę emocji.
Firewell wyjaśnił kilka kwestii, ujawnił kilka faktów, niestety muzycznie nie zachwyca jak poprzednie epizody, mógłby być trochę dłuższy i zawierać chociaż jedną istotną dla danego czasu decyzję. Dodatkowy epizod trochę odstawał od pozostałych części, ale mimo wszystko nie był bardzo zły. Całokształt Life is Strange jest piękną historią poruszającą wiele problemów, zmuszającą do refleksji, czasem zmienia postrzeganie niektórych kwestii w naszym życiu codziennym.
Razem z dodatkowym epizodem pojawiła się informacja o nowej odsłonie Life is Strange, tym razem z udziałem innych bohaterów, możemy więc uznać historię Chloe, Rachel i Max za zakończoną.
Dodaj komentarz