Serial Cleaner to platformowa skradanka w stylu lat 70-tych, w której wcielamy się w rolę czyściciela miejsc zbrodni. Nie z tych legalnych, bo cała zabawa polega na unikaniu policji znajdującej się tuż obok. Pod nosem patrolujących funkcjonariuszy zbieramy ciała, czyścimy krew i pozbywamy się dowodów, naszych późniejszych trofeów.
Gra powstała w krakowskim studiu iFun4All.
Fabuła
W stylowym i całkiem sporym domu dzwoni telefon. Kierujemy się do niego i dostajemy informacje o nowym zleceniu. W salonie lub w kuchni spotykamy matkę głównego bohatera, możemy z nią porozmawiać, możemy zerknąć na wiadomości w radiu, telewizji czy w gazecie. Już nawet w domu jest parę interaktywnych elementów, nie obowiązkowych, ale wzbogacających rozgrywkę.
Rozgrywka
Serial Cleaner to skradanka. Widok z góry, rysunkowe postacie w stylu retro.
Zadanie nie zawsze jest proste, a jeśli ktoś nie grywa w skradanki, to stanowi spore wyzwanie już od pierwszego dnia pracy.
Ciało nie zawsze jest jedno, wraz z naszym doświadczeniem, rosną i wymagania. Dość szybko dostajemy jeszcze do posprzątania krew, którą zbieramy odkurzaczem, a na mapie pojawiają się kryjówki, gdzie możemy wskoczyć nawet na dłuższą chwilę, by uniknąć zetknięcia z oczami policji. Co chwilę pojawiają się nowe możliwości interakcji z otoczeniem, przez co gra zbyt szybko się nie nudzi.
Drugim sposobem walki z nudą jest zmiana umieszczenia elementów na mapie. Po tym, gdy policjant nas przyłapie, zaczynamy sprzątanie od nowa. Ciała i dowody jednak nie będą się zawsze znajdować w tych samych miejscach, możemy więc niepotrzebnie polecieć do pustego pokoju lub trafić na pudło do schowania, tuż obok ciała.
Tak, za pochrzanienie tej samej scenki pięć razy z rzędu jest achievement.
Jeśli policjant nas zauważy, możemy uciec na większą odległość, żeby dał sobie spokój lub schować się do pudełka, szafy czy innego obiektu zaznaczonego na mapce na zielono. Co ciekawe, możemy to zrobić nawet z depczącym nam po piętach funkcjonariuszem.
Poza kontraktami odblokowujemy jeszcze elementy garderoby, a po ukończeniu podstawowych zadań i zebraniu taśm filmowych, dostajemy dostęp do dodatkowych kontraktów.
Muzyka
Lekko jazzowe zawodzenie, z basową gitarą i syntezatorem. Nic odkrywczego, ale dobre tło, pasujące do burzliwego roku 1972.
Grafika
Bardzo klimatyczna! W stylu retro. Dobre kolory, fajna ziarnista tekstura i sporo gry cieniami.
Jedyne co mi zgrzyta, to nie do końca jasne rozmieszczenie krawędzi pomieszczeń. Nie raz, nie dwa, wizualnie wyszłam za pokój lub nie mogłam trafić w drzwi.
Sterowanie
Interakcje z otoczeniem to A, na X podnosimy ciała i tym samym klawiszem też wrzucamy je do „punktu zrzutu”, który nie zawsze musi być naszym kombi. Pod prawym triggerem jest odkurzanie, ruch postaci na analogach. Intuicyjnie, choć gdy wracam po przerwie do grania, przez dłuższą chwilę szukam odkurzacza – na ekranie pauzy jest oczywiście przypomnienie. Pod lewym triggerem mamy podgląd całego miejsca zbrodni wraz z zaznaczonymi kluczowymi elementami, takimi jak obiekty do przesunięcia, dowody i ciała do zebrania.
Czasem (okej, dość często) zdarzało mi się, że stanęłam nad ciałem i kliknęłam X, a nic się nie stało. Bo mimo, że widziałam postać nad ciałem, to gra tego jeszcze nie załapała i zawsze trzeba poczekać na dymek, inaczej interakcja może nie dojść do skutku.
Podsumowanie
Serial Cleaner to ciekawy tytuł, nawet nie koniecznie dla fanów gatunku. Może wciągnąć na dłużej, może służyć jako przerywnik, bo przejście jednego poziomu zajmuje od kilku do kilkunastu minut (chyba, że jesteście w to tak słabi jak ja i potraficie drugi poziom przechodzić 7 razy!). Odpowiednio wymagający, trochę frustrujący, jak każda gra, w której ktoś może przyłapać nas na gorącym uczynku. Bardzo przyjemnie się na nią patrzy, a drobne smaczki, jak choćby nazwy kontraktów, powinny trafić do ludzi lubiących czarny humor.
Serial Cleaner pojawi się na Xbox One 14 lipca. Przy zamówieniu przedpremierowym (aktualnie w promocji -50%) otrzymujemy jeszcze grę The Swindle.
Ocena portalu: 7.4
Za egzemplarz do recenzji dziękujemy iFun4All.
Dodaj komentarz