Od dwudziestu lat na ekranach kin możemy oglądać pełnometrażowe animacje. Przez ten czas regularnie dostajemy filmy, które stanowią rozrywkę zarówno dla młodszych, jak i starszych widzów. Z biegiem lat przybywało tytułów, a ich poziom techniczny rósł. Zawsze pojawiały się głosy, że idealnym materiałem na kolejne filmy są gry. Niestety temat realizacji wysokobudżetowych animacji umierał najczęściej w fazie planowania. Dzięki współpracy SCEA z Blockade Ent. i Rainmaker Ent. jesteśmy świadkami zmiany tego stanu rzeczy. Pojawią się filmy na podstawie kilku produkcji znanych z konsol PlayStation. Na pierwszy ogień idzie Ratchet i Clank.
Seria Ratchet and Clank jest z nami od 14 lat, przez które Insomniac Games dostarczyło nam masę różnych tytułów. Głównie były to platformówki z dużą ilością akcji, ale trafiło się też kilka rodzynków gatunkowych. W tym roku Ratchet powrócił ze zdwojoną siłą. Na PS4 pojawił się świetny remake pierwszej części z PlayStation 2, a do kin trafił film będący tym, na co wszyscy czekali. Wreszcie dostaliśmy animację na podstawie gry wideo, którą możemy zobaczyć na srebrnym ekranie.
Film opowiada początki przygód naszego Lombaxa. Poznajemy go jako normalnego mechanika z masą energii i chęci do przeżywania przygód. W pierwszych minutach daje o sobie znać jego charakter i wielkie aspiracje do czynienia czegoś większego niż naprawianie i tuningowanie statków kosmicznych. Nadarza się ku temu doskonała okazja, elitarna drużyna Obrońców Galaktyki, swoją drogą złożona z czterech osób, poszukuje piątego członka. Na taki moment czekał Ratchet, żeby mógł zmienić swoje życie i ruszyć w kosmiczną przygodę. Wszystko to wiąże się z głównym złem w postaci Prezesa Dreka, który, korzystając ze swoich ogromnych wpływów, dosłownie niszczy całe planety. W jego niecnym planie pomaga mu dobrze znany graczom Doktor Nefarious, jeszcze w swojej organicznej wersji. Splot wydarzeń połączy oczywiście naszego futrzaka z robotem Clankiem, nieodłącznym kompanem dalszych przygód. Nie zabraknie Kapitana Qwarka i jego drużyny, ale też dobrze utkanego tła złożonego z różnych postaci i elementów puszczających do nas oko przez cały seans.
Cały wykreowany świat i postacie są bardzo dobrze wykonane, wszystko doskonale wpisuje się w klimat gier. Od pierwszych chwil czujemy się jak w domu. Charakterystyczna flora otoczenia różnych planet, znane lokacje, pojazdy, wszystko, co widzimy na dalszych planach jest wykonane dokładnie tak jak to sobie wyobrażałem. Ratchet korzysta ze znanych broni i używa do codziennego poruszania się gadżetów, które znamy z growego pierwowzoru. Wszystko jest na swoim miejscu, jednak coś nie zaskakuje — jak w planie Dreka. Potencjał marki jest ogromny, jednak jakoś nie poczułem tego po seansie. Po tym gatunku filmów spodziewam się przezabawnego kina dla każdego, niekoniecznie muszącego zadowalać jednocześnie dzieci i dorosłych. Ratchet i Clank nie jest tak śmieszny, jak się spodziewałem i nie był też wzruszający jak większość animacji. Na sali kinowej było dużo dzieci, jednak nie słyszałem głośnych wybuchów śmiechu, na które liczyłem. Taki zestaw różnych i wyrazistych postaci aż się prosi o powiązane licencjonowane zabawki i promowanie marki wśród najmłodszych. Obawiam się tylko, że nadal po seansie to bardziej ja chciałbym pomachać wielkim kluczem Ratcheta niż dziewięcioletni chłopiec obok.
Stronę techniczną trudno mi ocenić pod względem wizualnym, bo od lat nie chodzę do kina na animacje. Mogę stwierdzić, że wygląda solidnie. Jest doskonale pod względem designu, to na pewno, wartka akcja, wybuchy i efekty są zrobione super. Nie brakuje dynamicznych scen, w których non-stop pojawiają się pomniejsze smaczki, nawiązania i znane elementy wzbudzające uśmiech na twarzy. Jeśli chodzi o oprawę dźwiękową i tłumaczenie, to jest nierówno. Nie znam oryginału, ale niektóre kwestie w naszym rodzimym języku wydały mi się żenujące. Trudno tu wyrokować czy zostały tu niefortunnie przetłumaczone, czy tak miało być, jednak pojawiały się jakieś określenia, które mi nie pasowały. Polskie głosy zostały wybrane połowicznie z puli znanych nam aktorów z wcześniej zlokalizowanych gier, jak i nowych. W Ratcheta wciela się teraz Maciek Musiał, a w Kapitana Qwarka Łukasz Nowicki. Role Clanka i Doktora Nefariousa, odgrywanych przez Jerzego Kryszaka i Mirosława Wieprzewskiego wcześniej, nadal są do nich przynależne. Pomniejsze postacie także doznały przetasowania. Patrząc na całokształt, jest dobrze, czasami tylko słyszałem za bardzo aktora, a za mało graną przez niego postać. Moim największym problemem z głosami jest sam dobór aktorów. W część postaci wcielało już się kilku różnych, przez co mam już swoich faworytów i nie wszystkie mi osobiście pasują, ale to może dotyczyć niewielkiej części z was.
Podsumowując, film jest głównie dla fanów serii. Gracze będą bawili się na nim zdecydowanie lepiej niż osoby świeże w temacie. Nie znaczy to, że filmu nie warto zobaczyć, ma bowiem łatwo przyswajalną przez dzieci historię i fantastycznych bohaterów. Sprawdza się nawet jako wprowadzenie do całej serii. Pytanie tylko, czy uda się podbić serca najmłodszych na tyle, żeby doszło do realizacji kolejnych odsłon.
Nasza recenzja gry Ratchet & Clank na PS4
Podziękowania dla Kino Świat za zaproszenia
Dodaj komentarz