Kilka tygodni temu do naszej redakcji dotarł kontroler Razer Wolverine V3 Pro 8K (PC). Co kryje się pod tak rozbudowaną nazwą i czy warto sięgnąć po tego pada? Odpowiedź przyniesie niniejszy artykuł.
Razer to marka, która od dekad kojarzona jest z wieloma sprzętami dla graczy. Na naszym portalu znajdziecie nieco testów urządzeń tego producenta. Ja miałem możliwość sprawdzenia dla Was na przykład laptopa Blade 14, który dzielnie służył mi między innymi podczas targów Gamescom. Uważam, że to świetny komputer, aczkolwiek nie był pozbawiony wad. Więcej na ten temat napisałem naturalnie w odpowiednim artykule. Zabierze Was do niego poniższy odnośnik.
Mając w pamięci niezwykle pozytywne wrażenie, jakie wiązało się z użytkowaniem przytoczonego laptopa, z wielką przyjemnością skorzystałem z możliwości przetestowania kontrolerów. Na stronie znajdziecie już – pod tym adresem – moje wrażenia z korzystania z Kishi V3. Dziś natomiast mam propozycję, która może zainteresować graczy komputerowych. Chwyćmy więc opakowanie i przyjrzyjmy się jemu oraz zawartości.
Opakowanie

Karton, w jakim dostarczany jest kontroler ma wymiary wynoszące 22 cm x 20,5 cm x 8,5 cm. Na kolorowej obwolucie znajdziemy oczywiście wizualizację akcesorium oraz jego najważniejsze cechy i wzmiankę o zgodności. Należy mieć świadomość, że Razer Wolverine V3 Pro 8K (PC), zgodnie z nazwą, działa wyłącznie z komputerami. Rozwinę jeszcze ten temat, ale teraz zajrzyjmy do kartonu. Umieszczono w nim kartonową przegródkę, w której znajdziemy długi – mierzący aż 2 metry – przewód USB C – USB. Oprócz niego w materiałowej wytłoczce spotykają dwie wymienne gałki analogowe, odbiornik USB oraz jedna z istotnych zalet recenzowanego urządzenia. Mam na myśli utwardzany pokrowiec, na którego wieku dumnie prezentuje się nam logo firmy Razer.



Po odsunięciu suwaka, naszym oczom ukaże się główny bohater dzisiejszej recenzji – kontroler. Zanim przejdę do jego opisania, muszę podzielić się z Wami pewną uwagą na temat pokrowca. Żałuję bowiem, że nie pokuszono się w nim o otwór na port USB C pada. Dzięki niej moglibyśmy ładować kontroler (po wyczerpaniu wystarczającej na około 40 godzin baterii) bez wyjmowania go z pokrowca. Rozwiązanie takie zastosowano chociażby w pokrowcu fabrycznym na Lenovo Legion Go, czy utwardzanym etui na Nintendo Switch 2 od JSAUX. Tu niestety nie pomyślano o takim udogodnieniu. Szkoda, ale weźmy wreszcie kontroler w ręce.
Pierwsza styczność z kontrolerem

Razer Wolverine V3 Pro to bez wątpienia elegancki kontroler. Producent nie starał się na siłę wyposażyć go w podświetlenie RGB. Właściwie jedynym podświetlanym elementem jest mała dioda pod przyciskiem włączania pada. Informuje nas o trybie pracy sprzętu oraz o jego ładowaniu. Nie uznaję absolutnie braku RGB za wadę. Kontroler ten nie jest bowiem dedykowany zwykłym graczom, ale profesjonalnym e-sportowcom. W tym miejscu warto zaznaczyć, na jaką łączność należy liczyć, sięgając po ten pad. Przede wszystkim nie ma możliwości połączenia go z naszym komputerem za pomocą protokołu Bluetooth. Nie ukrywam, że początkowo byłem negatywnie nastawiony do takiej decyzji. Zrozumiałem jednak, że została ona podyktowana chęcią zapobieżenia ewentualnym podłączeniom dodatkowych akcesoriów.

W związku z brakiem Bluetooth jest to kontroler, który bez problemu może Wam posłużyć w profesjonalnych spotkaniach esportowych. Początkowo myślałem, że coś jest nie tak z kontrolerem. W jednej z gier, które postanowiłem przetestować (Kingdom Come: Deliverance II) pad albo nie był wykrywany, albo występowało potężne, kilkusekundowe opóźnienie. Okazało się jednak, że to nie kontroler był winny. Wystarczyło wyłączyć Steam Input i wszystko zaczęło działać perfekcyjnie. Mogłem w związku z tym korzystać zarówno z połączenia przewodowego, jak i bezprzewodowego. Ale czy użytkowanie tego pada to przyjemne doświadczenie? Wkrótce się tego dowiecie.
Wygląd i dostosowanie pada


Jako że Razer Wolverine V3 Pro to profesjonalny kontroler, to nie może zabraknąć opcji dostosowania jego działania. Niezbędne do tego jest pobranie – oczywiście darmowej – aplikacji Razer Synapse. Po podłączeniu kontrolera i uruchomieniu tego programu, zyskamy dostęp do szeregu przydatnych funkcji. Zadecydujemy chociażby o kącie skoku i oporze zarówno bumperów, jak i spustów. Nawiasem mówiąc za pomocą fizycznych przełączników możemy ustawić – niezależnie od siebie – zasięg wciskania spustów. Ja na przykład w strzelankach postawiłem na pełnozakresowy lewy spust (aby wygodniej celować), a w prawym wyłączyłem pełen zakres. Dzięki temu otrzymałem de facto spust o błyskawicznym kliku. Chwaliłem takie rozwiązanie już w przypadku kontrolera AimCon, a do właściwego artykułu możecie przejść z tego odnośnika.
Wróćmy jednak do propozycji Razera. Możemy w niej również przypisać do dwóch dodatkowych przycisków w tylnej części pada działanie tożsame z funkcjonowaniem innych przycisków. Oczywiście korzystanie z tych przycisków wymaga pewnego przyzwyczajenia, ale kiedy już go nabrałem, to przyznam, że trudno jest mi grać bez tych przycisków na innych kontrolerach. Co do jakości spasowania przycisków, nie mam żadnych zastrzeżeń. Przyciski oraz krzyżak wciskają się satysfakcjonująco, pewnie i dość cicho. Mało tego – kontroler ten oferuje mechaniczne przełączniku Razer Optical. Przekładają się one na natychmiastową reakcję – wynoszącą zaledwie około 1 ms – przycisków frontowych i spustów.
Ergonomia i wygoda użytkowania


Pad Razer Wolverine V3 Pro sprawdzałem z wieloma grami. Spośród produkcji, jakie sprawdzałem warto wspomnieć chociażby o Doom: The Dark Ages. Eksterminowanie fal demonów po przełączaniu się na wyższą lewą gałkę analogową i wybranie błyskawicznego prawego spustu stanowiło świetne połączenie i rekomenduję takie właśnie ustawienia każdemu fanowi strzelanek. Nie mogłem też nie sprawdzić działania w Cyberpunku 2077, gdzie równie przyjemnie zarówno jeździłem po ulicach Night City, jak i walczyłem z jego mieszkańcami. Warto odnotować, że nie zaobserwowałem problemów z promieniem skrętu i moje palce bardzo wygodnie spoczywały zawsze na gałkach analogowych.
Pod dodatkowe przyciski przypisałem wykorzystywanie apteczek oraz granatów. Moim zdaniem to idealny wariant, ale każdy na pewno pomyśli o własnych konfiguracjach. Należy też zaznaczyć, że najbardziej zaawansowani fani elektronicznej rozgrywki w aplikacji Razera mogą wybrać wartość odświeżania – aż do 8 000 Hz! Szkoda jednocześnie, że nie możemy zamienić ze sobą miejscami krzyżaka z lewą gałką analogową (co jest możliwe na przykład w Thrustmaster eSwap X Pro, którego testowałem w tym miejscu). Absolutnie nie jestem fanem asymetrycznego układu gałek analogowych i nie ukrywam, że przy dłuższych sesjach odczuwałem pewien dyskomfort w dłoniach. Warto jednocześnie zaznaczyć, że to dość lekki pad – waży zaledwie 220 gramów. Jest to bez wątpienia spowodowane brakiem wibracji. Dla niektórych osób może być to wada, ale pamiętajmy, że to kontroler dla esportowców. Najważniejszy jest czas reakcji, a pod tym względem nie mam najmniejszych zarzutów.
Jakość wykonania

Razer Wolverine V3 Pro 8K (PC) to, nie ma co owijać w bawełnę, bardzo porządnie wykonany kontroler. Nie zauważyłem żadnych luzów ani trzasków podczas naciskania przycisków i spustów. Ewidentnie widać, że kontroler ten został zrobiony z dbałością o najmniejsze szczegóły. Po zamontowaniu gałki analogowe siedzą pewnie i nie odchodzą same bez celowego użycia większej siły. Nie musicie się obawiać, że będziecie grać w Mortal Kombat, czy inną Forzę, a nagle zostaniecie bez gałki analogowej – niezależnie od tego, na jaki jej wariant postawicie. Niemałą zaletą sprzętu są też teksturowane gripy, które bardzo korzystnie wpływają na komfort trzymania pada. Nawet wielogodzinne sesje nie sprawiają, że siedzi on w naszych dłoniach mniej pewnie, co ma ogromne znaczenie zwłaszcza w kontekście sprzętu dla esportowców. Trzeba też docenić zastosowanie magnetycznych analogów TMR. Są one wytrzymalsze niż te, które korzystają z efektu Halle’a, a więc nie ma ryzyka samoczynnego dryfowania gałek. Notabene mam nadzieję, że w PS6 pady będą miały fabrycznie zastosowane takie rozwiązanie. W moim przekonaniu jest to przyszłość akcesoriów dla graczy i cieszy fakt, że Razer to dostrzega.
Podsumowanie


Razer Wolverine V3 Pro stoi wybitnym wręcz poziomem personalizacji przez aplikację i z całkowitą pewnością powinni zainteresować się nim profesjonalni gracze esportowi. Największa niedogodność, jaka wiąże się z tym sprzętem wynika z jego bardzo wysokiej ceny. Ustalono ją bowiem na poziomie wynoszącym niemal 1,000 zł! Na szczęście w parze z wysoką ceną idzie wielka odpowie… wróć, wysoka jakość wykonania. Przyciski i gałki reagują błyskawicznie, a mechaniczne przełączniki spustów są świetnym dodatkiem. Miłym akcentem jest też utwardzony pokrowiec na pada, dzięki któremu wygodnie przetransportujemy urządzenie na różnego rodzaju zawody i wydarzenia. Jeśli bogata personalizacja jest dla Was priorytetem i macie poważne plany związane z graniem na komputerze, to zdecydowanie warto sięgnąć po recenzowanego dziś pada. Nie jest to tanie urządzenie, aczkolwiek nie powinniście być rozczarowani, sięgając po niego. Ja jestem nim zachwycony – nawet pomimo asymetrycznych gałek analogowych. Nie bez znaczenia jest fakt, że to analogi TMR, a więc nie powinniście spodziewać się ich dryfowania.

Sprzęt do zrecenzowania dostarczył Razer
Dodaj komentarz