Zastanawialiście się nad wymianą pada do swojego Xbox Series X|S? Jeśli tak, to może warto zainteresować się kontrolerem od Thrustmaster?
Thrustmaster w minionym miejscu zaprezentował swój drugi profesjonalny kontroler z oficjalną licencją dla nowych konsol Xbox. Testowana tu wersja X to według producenta całkowicie nowa odsłona pierwszego modelu – wprowadzonego na rynek w 2019 roku. Minidrążki w tegorocznym wydaniu cechują się dłuższą żywotnością i większą precyzją, aczkolwiek to nie jedyne, na co warto zwrócić uwagę w nowym eSwap. Pad ten jest modułowy, co przywitałem z niekłamaną radością. Nie ukrywam, że nie jestem fanem podstawowego kontrolera do konsol Xbox. Lata grania na sprzęcie konkurencji z obozu niebieskich przyzwyczaiły mnie do symetrycznego układu gałek analogowych. Teraz, dzięki testowanemu padowi od Thrustmaster, mogłem skorzystać z takiego właśnie wariantu. Wystarczy bowiem wsunąć dołączony śrubokręt w krzyżaka, przekręcić go i podnieść, a wyjmiemy cały moduł z D-padem (niestety jedynie 4-kierunkowym). Następnie jedyne, co należy zrobić to pociągnąć do siebie lewą gałkę analogową, a wyjmiemy ją z magnetycznego gniazda. Teraz możemy zamienić miejscami krzyżaka z gałką i otrzymamy w ten sposób symetryczny układ analogów. Oczywiście nie ma obowiązku dokonania takiej zamiany, jednak ja bardzo ciepło podszedłem do tej możliwości. Skorzystałem jednocześnie z okazji i zamieniłem fabrycznie zamontowane warianty kolorystyczne na wariant zielony. Przyznaję, że efekt przerósł moje najśmielsze oczekiwania. Gdy zobaczyłem militarną wersję części w opakowaniu, nie byłem nimi zachwycony. Jednak po zamontowaniu ich w kontrolerze stwierdziłem, że taka wersja podoba mi się bardziej niż podstawowa. Zresztą sami oceńcie efekt końcowy na poniższych zdjęciach.
Wymiana spustów wymagała odkręcenia małych śrubek za pomocą wspomnianego wcześniej śrubokręta. Jest on magnetyczny, co ułatwia odkręcenie śrubek, aczkolwiek nadal trzeba na nie zwracać uwagę, by ich nie zgubić – na szczęście w pakiecie z częściami wymiennymi znajdziemy komplet dwóch śrubek. Po wyjęciu triggerów i zamienieniu wersji kolorystycznej przyszła pora na uchwyty. Ich wymiana jest tak samo łatwa jak w przypadku gałek analogowych. Po pociągnięciu ich do siebie bierzemy nowy wariant kolorystyczny i przytykamy do magnesów, które pewnie trzymają uchwyty na padzie. Szkoda jednak, że w przeciwieństwie do domyślnych, wymienne uchwyty nie są pokryte szorstkim ogumieniem, przez co nie trzyma się ich tak pewnie jak podstawowych. Warto jeszcze wspomnieć, że możemy zamieniać mini-drążki na wklęsłe bądź wypukłe zgodnie z naszymi preferencjami. Dostosowaniu podlega także zakres działania spustów. Na tyle kontrolera znajdziemy dwa przełączniki – po jednym dla każdego spustu. Przełączniki te pozwalają zmienić fizyczny zakres ruchu spustów o 50%. Możemy więc wybrać pełny zakres na przykład dla gier wyścigowych, a zmniejszony o połowę dla strzelanek, aby szybciej oddać strzał. To bardzo dobra opcja, z której nieraz korzystałem podczas testowania pada. Oprócz tego możemy wybrać zakres programowo – korzystając z aplikacji Thrustmapper, którą znajdziemy w sklepie Microsoft zarówno na PC, jak i na konsoli. Niżej znajdziecie zdjęcia prezentujące funkcje dostępne w tym programie. W pamięci pada możemy zapisać dwa profile.
Między tymi profilami możemy się przełączać za pomocą przycisków znajdujących się na spodzie kontrolera. Znajdziemy tu małe centrum sterowania, dzięki któremu nie tylko wybierzemy jeden z profilów z pamięci kontrolera, ale też ręcznie przypiszemy tylne przyciski podczas gry. Pad zawiera bowiem cztery dodatkowe przyciski, które możemy ustawić nie tylko w dedykowanym programie, ale też ręcznie bez konieczności wchodzenia do aplikacji. Przypisać można niemal każdy przycisk pada, co tylko wpływa korzystnie na wygodę dostępu do określonych funkcji w grach. Oprócz mapowania przycisków panel na spodzie pozwala też zwiększać i zmniejszać głośność podłączonego do gniazda mini-jack zestawu słuchawkowego. Jest też przycisk MIC, który możemy wykorzystać do wyciszenia mikrofonu przy słuchawkach. Opisany panel jest bardzo dobrze wykonany, a przyciski odpowiednio responsywne i nie mam do ich jakości żadnych zastrzeżeń.
Na froncie pada mamy oczywiście także przyciski, które znajdziemy na podstawowym kontrolerze Xbox Series X|S – oprócz przycisku w kształcie logo Xbox (nad którym umieszczono diodę) znajdziemy jeszcze przyciski przechodzenia do menu, podglądu oraz dedykowany przechwytywaniu ujęć (zrzutów ekranu lub nagrywania rozgrywki). Po prawej stronie umieszczono naturalnie przyciski A, B, X oraz Y. Są one nieco szorstkie w dotyku, co uznaję za zmianę na plus względem mojego kontrolera z XSS, aczkolwiek nie sposób nie zwrócić uwagi na pewne mankamenty pada od Thrustmaster. Niemal wszystkie przyciski – oba bumpery i spusty, menu, Xbox, przechwytywania, podglądu A, B, X, Y, D-pad oraz te umiejscowione we wspomnianym wcześniej centrum sterowania – są nieprzyjemnie głośne. Gdyby były one tak ciche, jak te na podstawowym padzie, mielibyśmy do czynienia z prawie idealnym kontrolerem. Natomiast wciskanie gałek analogowych jest cichsze niż na oryginalnym padzie, co jest oczywiście plusem po stronie eSwap.
Nie mogę nie wspomnieć o kilku wadach, na jakie zwróciłem uwagę podczas testowania Thrustmaster eSwap X Pro Controller. Wymienione wyżej głośne przyciski to nie jedyne, co przeszkadza mi w testowanym akcesorium. Panel, na którym znajdują się Xbox, menu, zrzuty i podgląd jest wykonany z niesamowicie podatnego na zarysowania materiału. Mi to nie przeszkadza – widać je jedynie pod światłem – ale ci z Was, którzy chcą mieć nieskazitelne kontrolery na pewno powinni się zastanowić przed wydaniem ponad 700 złotych na testowanego pada. Dla niektórych osób, w tym dla mnie, problem może stanowić też tryb pracy urządzenia. Kontroler wymaga do działania bardzo długiego odczepianego kabla USB, który możemy przechowywać w dołączonym woreczku, co jest zaletą pada. Po podłączeniu kabla USB – micro USB do gniazda w kontrolerze siedzi on pewnie dzięki przedłużonemu tunelowi – to dobre rozwiązanie, które ogranicza podatność na przetarcie kabla przy styku. Sam przewód jest też mocny i nie powinniśmy się obawiać o jego wytrzymałość.
Thrustmaster eSwap X Pro Controller to dobry pad, który na pewno zostanie doceniony przez osoby ceniące sobie niskie opóźnienie, co jest możliwe dzięki zastosowaniu podłączenia przez kabel USB. Za zaletę uważam też większy ciężar – testowane urządzenie waży 320 gramów, a więc jest o 46 gramów cięższe niż domyślny pad dołączany do konsol Xbox Series X|S. Nie jest to akcesorium perfekcyjne, ale jego modułowa konstrukcja i bardzo ergonomiczna budowa sprawiają, ze kontroler wygodnie leży w dłoniach, nawet mimo braku chropowatego ogumienia uchwytów. Jeśli szukacie pada, którego wygląd możecie szybko i łatwo personalizować, to nie znajdziecie lepszego kontrolera na rynku. eswap X Pro Controller pozwala wygodnie sterować dźwiękami w grze i przełączać profile zachowania przycisków. To doskonała propozycja dla osób, którym nie przeszkadza kablowe podłączenie i nieco za głośne działanie przycisków. Możliwość zamiany układu gałek analogowych na symetryczne połączona z odpowiednim ciężarem sprawiają, że na pewno Thrustmaster eSwap X Pro Controller będzie przeze mnie często wykorzystywany.
Pad do testu został dostarczony przez Thrustmaster.
Data premiery sklepowej – 10 grudnia 2020
Cena kontrolera – 169,99 €
Cena eSwap X Green Color Pack – 49,99 €
https://eswapx.thrustmaster.com
Dodaj komentarz