Do naszej redakcji w minionym miesiącu dotarł kontroler od firmy MSI. Czy warto zainwestować w model Force GC300 Wireless? Dowiecie się tego z niniejszej recenzji.
Każdy chyba zgodzi się ze mną, gdy napiszę, że dobry kontroler – a do takiego miana aspiruje recenzowana dziś propozycja od MSI – to jeden z najważniejszych elementów stanowiska gracza. Oczywiście porządny fotel (lub kanapa), monitor lub telewizor, słuchawki lub głośniki oraz naturalnie konsola lub komputer również mają niemałe znaczenie. Cóż nam jednak nawet po najlepszej jednostce centralnej, jeśli nie byłoby jak nią sterować? Dziś mogę się podzielić z Wami moją opinią na temat bezprzewodowego pada MSI Force GC300. Przeznaczony jest on przede wszystkim do komputerów, ale można z niego korzystać również w połączeniu ze smartfonami. Czy uważam, że warto sięgnąć po ten kontroler? Dowiecie się tego z niniejszego artykułu. Nie pozostaje mi nic innego, jak tylko zaprosić Was do lektury. Recenzję zacznę oczywiście od pierwszego wrażenia oraz o(d)pakowania.
Opakowanie z kontrolerem

MSI Force GC300 Wireless jest zapakowane w elegancki biały karton z tłoczonym logotypem producenta. Widzimy też, co absolutnie nie powinno dziwić, wizualizację kontrolera, natomiast w tylnej części opakowania znajdziemy wypisane najważniejsze według MSI cechy sprzętu. Podoba mi się też sposób otwierania pudełka. Otwiera się ono bowiem – co będzie moim zdaniem dobrym opisem – jak tort. Z dwóch części „drzwiczek”, jakie się przed nami postawią wyciągamy kontroler w materiałowym zabezpieczeniu. W kartonie znajdziemy także dokumentację techniczną oraz odbiornik USB. Szkoda niestety, że nie zdecydowano się na umieszczenie miejsca na ten nadajnik w padzie. Zdecydowanie łatwiej byłoby wtedy go nie zgubić. No dobrze, mamy już za sobą odpakowanie kontrolera. A jak go w ogóle podłączyć do docelowych urządzeń? Za chwilę się tego dowiecie.
Możliwości podłączenia

Jak wynika z nazwy, MSI Force GC300 jest kontrolerem bezprzewodowym. Posiada on ładowalny wbudowany akumulator o pojemności wynoszącej zaledwie 600 mAh. Według producenta przekłada się to na maksymalnie 20 godzin pracy (oczywiście z wyłączonymi wibracjami), co bynajmniej nie jest zachwycającym wynikiem. Plusem jest na pewno możliwość ładowania pada za pomocą (dołączonego) kabla USB C, aczkolwiek czas działania nadal pozostawia nieco do życzenia. Pełne naładowanie rozładowanego pada zajmuje nieco ponad 2 godziny, a więc pod tym względem nie mogę się do niczego przyczepić. Jest to według mnie bardzo przyzwoity czas uzupełniania ładunku. Kontroler możemy podłączyć na dwa sposoby – za pomocą wspomnianego nadajnika USB oraz poprzez protokół Bluetooth. O ile niewątpliwie wygodniejsze jest połączenie przez Bluetooth, o tyle podoba mi się możliwość skorzystania również z łączności radiowej.

Podczas okresu testowego postawiłem głownie na wpięcie nadajnika do odpowiedniego portu w moim komputerze, natomiast z Bluetooth korzystałem w zestawieniu z moim smartfonem (Xiaomi 14T Pro). Płynne przełączanie się między zapamiętanymi urządzeniami umożliwiał mi wygodny przełącznik rodzaju łączności w dolnej części tylnej strony pada. Na szczęście przełącznik jest dobrze umiejscowiony i nie ma możliwości, aby przestawić go w inną pozycję przez przypadek podczas grania. No właśnie – granie. Zapraszam do następnego akapitu, w którym znajdziecie moją opinię w tym zakresie.
Wygoda użytkowania MSI Force GC300

Pierwszym, co zwróciło moją uwagę były teksturowane uchwyty pada. W ich tylnej części znajdują się lekkie wypustki, które ogromnie pozytywnie wpływają na komfort użytkowania kontrolera. Przyznaję, że spodobało mi się to, że nawet długie sesje z grami nie męczyły mi dłoni. Swoje trzy grosze dodaje tu również waga kontrolera. MSI Force GC300 Wireless waży bowiem zaledwie 230 gramów, a więc de facto można stwierdzić, że jest to tyle, co nic. Na pokładzie pada znajdziemy też, co warto zaznaczyć, przełączniki spustów (z efektem Halle’a). Dzięki nim możemy osobno ustalić pełen nacisk spustów (przydatne przede wszystkim w wyścigach) lub natychmiastowe aktywowanie spustu. Ten drugi tryb przyda się w moim przekonaniu głównie w strzelankach. Na padzie umieszczono też gniazdo słuchawkowe (obok którego znajdziemy przycisk do włączania/wyłączania mikrofonu) oraz programowalne przyciski M1 i M2. Więcej na ich temat napiszę w następnej części dzisiejszego artykułu. Teraz jednak pozwolę wrócić jeszcze na chwilę do jakości wykonania przycisków. Nie mam większych zastrzeżeń do płynności działania przycisków akcji (po prawej stronie kontrolera).

No, może mogłyby być bardziej ciche. Podoba mi się natomiast wykończenie bumperów. Nie odznaczają się „kanciatowatością” i palce wygodnie, a zarazem pewnie na nich spoczywają. Podoba mi się również to, że gałki analogowe są nieco wyższe niż standardowo montowane w padach do konsol Xbox. Dzięki temu łatwiej możemy wykonać pełen obrót, co przekłada się oczywiście na naszą skuteczność w grach. Nie zapomniano bynajmniej o przyciskach Opcji oraz Zrzutów ekranu. Rozmieszczono je dokładnie tak samo jak na standardowych padach z obozu „zielonych”. Pomiędzy nimi znajdziemy natomiast przycisk MSI, dzięki któremu włączymy pada i zaczniemy go parować. Z kolei na dole kontrolera jest dioda LED. Jej kolor i styl świecenia informuje nas o stopniu naładowania akumulatora oraz trybie działania – łączności radiowej lub łączeniu z urządzeniem Bluetooth.
MSI Center



Sięgając po kontroler MSI Force GC300 Wireless, zdecydowanie warto pobrać ze strony producenta darmową aplikację MSI Center. Po podłączeniu pada do komputera – koniecznie radiowo – i uruchomieniu tego programu możemy zadecydować o wielu opcjach. Wyłączymy chociażby wibracje lub dostosujemy ich siłę (niezależnie dla obu silników), aczkolwiek nie to jest moim zdaniem najważniejsze. Największe znaczenie ma bowiem możliwość zapisania kilku przypisań przycisków M1 oraz M2. Co istotne, możemy się między nimi przełączać w zasadzie w locie. Jeden profil może mieć na przykład przypisany rzut granatem do M1 i leczenie do M2, a inny wykorzystanie konkretnych umiejętności specjalnych naszych postaci. Należy zaznaczyć, że mapowanie przycisków po prostu przypisuje jeden z istniejących już przycisków kontrolera – M1 ani M2 nie są dodatkowymi przyciskami, które dodałyby coś ponad znaną pulę przycisków. Niemniej jednak aplikacja ta jest sporą zaletą. Pozwala też na zadecydowanie o skali reakcji spustów. Zapewnia ona spore możliwości i nie spodziewałem się tego po dość budżetowym kontrolerze.
Podsumowanie


MSI Force GC300 Wireless to bardzo wygodny kontroler, z którego korzystałem z nieukrywaną przyjemnością. Podczas grania w dynamiczne produkcje, takie jak na przykład Hades, nie zauważyłem opóźnienia ani podczas stawiania na protokół Bluetooth, ani przy połączeniu radiowym. Doceniam możliwość spersonalizowania działania przycisków M1 oraz M2. Przypadła mi do gustu także opcja przełączania się między zapisanymi profilami oraz wygodne uchwyty i bumpery kontrolera połączone z bardzo dobrym wyglądem sprzętu. Nie mogę również nie docenić przełączników skoków spustów Halle’a, które – wydawać by się mogło – czynią z recenzowanego pada uniwersalny kontroler. Tak niestety nie jest. Nie wykorzystamy go bowiem ani z PlayStation (co nie jest zaskoczeniem i akurat tego braku zgodności nie traktuję jako wadę). Ponadto pad ten nie jest kompatybilny z urządzeniami pod kontrolą systemu iOS, ani konsolami Xbox (i to już mnie zadziwiło). Szkoda też, że nie pomyślano o miejscu na przechowywanie nadajnika w samym padzie. Przydałaby się także bardziej pojemna bateria.


Jednak jeżeli Waszym priorytetem jest użytkowanie pada w zestawieniu z komputerem lub smartfonem opartym o Androida, to bez wahania możecie sięgnąć po MSI Force GC300 Wireless. To świetny pad, który nie odznacza się zaporową ceną (wynosi ona niecałe 200 złotych), a zamiast tego broni się dobrą ergonomią i przydatną aplikacją MSI Center. W mojej ocenie to jeden z najlepszych kontrolerów w swoim przedziale cenowym. Z przyjemnością wystawiam mu oba nasze znaki jakości i z pełnym przekonaniem rekomenduję to urządzenie.


Pad do zrecenzowania zapewniło HS.
Dodaj komentarz