Podczas targów Gamescom miałem możliwość sprawdzenia Kingdom Come: Deliverance 2. Oto moje wrażenia z sesji z tą grą.
Bez wątpienia jedną z najbardziej wyczekiwanych produkcji nadchodzących miesięcy jest Kingdom Come: Deliverance 2. Ponownie wcielimy się w Henryka ze Skalicy– teraz już doświadczonego mężczyznę i ruszymy w średniowieczny świat. Teren, po jakim będziemy się poruszać w „dwójce: będzie dwa razy takiego rozmiaru jak w „jedynce”. Na Gamescomie zagrałem około pół godziny w ten tytuł. Naturalnie jest to stanowczo za mało czasu, aby wyrobić sobie miarodajną opinię na temat jakości całego dzieła. Niemniej jednak coś niecoś sprawdziłem, a więc mogę podzielić się pewnymi spostrzeżeniami. Jednak zanim to nastąpi, zachęcam do obejrzenia dość świeżego materiału filmowego. Przedstawia on kilkadziesiąt minut rozgrywki, a zaznajomić się z nim możecie niżej.
Przygotowane przez Warhorse Studios demo oferowało Henryka po około 50 godzinach. W tym miejscu warto zaznaczyć, że cała podstawowa gra ma wystarczyć na od 80 do 100 godzin. Ponadto planowane są rozszerzenie, wydłużające jeszcze ten czas, a więc na pewno będzie co robić. Wróćmy teraz do tego, czego sam doświadczyłem w Kingdom Come: Deliverance 2. Po początkowej rozmowie dość szybko mogłem dobyć miecza, aby dowieść swoich umiejętności. Walka mieczem nadal nie jest prosta i zdecydowanie wymaga sporo wprawy. O ile byłem w stanie wyprowadzać kierunkowe ataki, jednocześnie starając się blokować nadchodzące uderzenia, o tyle nie udało mi się zwyciężyć w starciu. Mam przy tym świadomość, że była to tylko moja wina – może nie dość uważnie obserwowałem pasek kondycji, tak kluczowy dla udanego zmagania? Tego dowiem się zapewne na początku przyszłego roku. Nie mogę nie pochwalić studia za naprawdę fenomenalne udźwiękowienie walk. Dotychczas myślałem, że mój Henryk będzie preferował skradanie. Natomiast po tym, co usłyszałem zacząłem skłaniać się ku walce wręcz. No nic, na podjecie decyzji mam jeszcze przecież kilka miesięcy.
W demie mogłem też chociażby odwiedzić kilka postaci niezależnych i spróbować wygrać z nimi w kości. Jeśli graliście w poprzednią grę, poczujecie się tu jak domu. Jednak bynajmniej nie należy skreślać ‘dwójki” jeżeli nie macie za sobą pierwszego Kingdom Come: Deliverance. Twórcy zapewnili, że starają się bowiem, aby równie dobrze z nową grą mogli się bawić zarówno wyjadacze, jak i nowicjusze. Nie omieszkałem także sprawdzić otwierania zamków za pomocą wytrychów. Minigierka nadal wymaga cierpliwości i precyzji ruchów, ale mam wrażenie, że była ona nieco przystępniejsza i nie powinna sprawiać wielkich problemów. Zakładając oczywiście, że nasz Henryk będzie odpowiednio rozwinięty, ukierunkowany. Doceniam również możliwość częstego wygadania się od kary – zarówno przed strażnikiem, który chciał mnie przeszukać, jak i przed zwykłym mieszkańcem, który zorientował się, że chciałem go okraść. Perswazja może być niesamowicie potężną bronią w tej grze.
Po mojej sesji z Kingdom Come: Deliverance 2 odchodziłem ze stanowiska z poczuciem niespełnienia. Pół godziny upłynęło niesamowicie szybko. Z jednej strony dowodzi to, że rozgrywka i świat mnie wciągnęły, co jest oczywiście sporą zaletą. Jednak z drugiej, mając świadomość już na tym etapie wysokiej jakości produkcji i dopiero przyszłoroczną premierę, przeczuwam, że czas ten może mi się dłużyć. Wygląda na to, że Warhorse Studios znów stworzy świetnego RPG-a, od którego trudno będzie się oderwać. Na tę chwilę wszystko na to wskazuje.
Kingdom Come: Deliverance 2 ukaże się na konsolach PlayStation 5 i Xbox Series X|S (oraz na komputerach PC) 11 lutego 2025 roku. Produkcję tę wyda PLAION Polska. Zamierzacie kupić ten tytuł? Dajcie nam znać o Waszych oczekiwaniach w komentarzach.
Dodaj komentarz