Wanted: Dead debiutuje dziś na konsolach. Czy warto zainteresować się tą produkcją? Odpowiedź znajdziecie w niniejszej recenzji.
Wanted: Dead to gra, z którą – nie ukrywam – wiązałem niemałą nadzieję. Z zapowiedzi tytuł wyglądał mi bowiem na kawał dobrej, wciągającej, staroszkolnej rozgrywki. Tym bardziej jestem rozczarowany tym, co finalnie otrzymałem. Nie będę jednak wychodził na razie dalej z , i przenalizujmy poszczególne elementy tej produkcji. Na pierwszy ogień wrzucam oczywiście, jak to u mnie zawsze bywa, fabuła.
Opowieść w Wanted: Dead
Sięgając po japońską grę akcji, nie powinniśmy mieć złudzeń co do jakości opowieści. Bardzo rzadko trafiają się przypadki wciągającej historii, która nie stanowi zaledwie tła dla rozgrywki. Jeżeli myśleliście, że takim właśnie wyjątkiem jest recenzowana dziś produkcja, to cóż. Delikatnie mówiąc, lekko się pomyliście. Ten tytuł bynajmniej nie jest poważny i nie stara się pokazywać, że to coś więcej niż zwykła siekanka pomieszana ze strzelanką. Napotykane postaci są do bólu sztampowe i prawdę powiedziawszy, zdziwię się, jeśli będziecie pamiętać o nich kilka dni po zagraniu w Wanted: Dead. Fabuła po prostu tutaj jest, ale nie mogę stwierdzić, żeby to właśnie ona trzymała mnie grze. Niżej możecie oczywiście przeczytać oficjalny opis historii:
Wanted: Dead to nowa hybryda slashera i strzelanki od twórców Ninja Gaiden i Dead or Alive. Gra przedstawia tydzień z życia jednostki Zombie, elitarnego oddziału policji z Hong Kongu, który musi ujawnić potężny spisek korporacyjny. Wciel się w postać porucznik Hannah Stone, twardej policjantki z Hongkongu, i pokonaj najemników, członków gangów oraz żołnierzy prywatnych oddziałów wojskowych podczas spektakularnej cyberpunkowej przygody.
Źródło: PS Store
Rozgrywka
Jak wspomniałem akapit wyżej, Wanted: Dead to produkcja o dość prostych założeniach. Mamy mianowicie naszą bohaterkę, funkcjonariuszkę Jones. Jej zadaniem, z grubsza, jest odpieranie ataków dość nietypowych przeciwników, a przyświeca jej przy tym jedna główna myśl. Mianowicie; jeśli coś się rusza, to trzeba to zlikwidować. Na szczęście do naszej dyspozycji zostają oddane zarówno bronie palne, jak i sieczna – katana. To właśnie łączenie tych broni w kombinacje nierzadko stanowi klucz do sukcesu. Przeciwnicy co prawda nie mogą się pochwalić najwyższym IQ, ale swoje braki w intelekcie nader skutecznie nadrabiają liczebnością. W związku z tym musimy mieć oczy dookoła głowy, starając się kontrować ciosy oponentów, strzelać i atakować kataną, co jakiś czas ciskając granatem. Zakładając oczywiście, że granaty te odblokujemy jako umiejętności.
Na pewno Wanted: Dead nie można odmówić intensywnych, angażujących i wymagających walk. Produkcja nawet na normalnym poziomie trudności stanowi niemałe wyzwanie i nie zdziwcie się, jeśli zobaczycie po pewnym czasie obniżenia poziomu trudności. Jeśli to zaakceptujemy, twórcy będą się z nas śmiać przez całą rozgrywkę, przyczepiając do naszej postaci pewne zwierzęce elementy. Dobrze więc zastanówcie się, czy jesteście pewni co do zmiany skali wyzwania.
Ulepszenia
Na szczęście twórcy, studio Soleil, zamieścili w swojej grze możliwość ulepszania naszej bohaterki. Zaręczam Wam, umiejętności, które możemy nabyć nieraz uratują Was w wielu starciach. Nie będę bynajmniej przedstawiał wszystkich umiejętności, aczkolwiek opiszę kilka z nich. Przede wszystkim rekomenduję wykupienia możliwości wykorzystywania granatów. Występują one w kilku wariantach, aczkolwiek ja tak naprawdę korzystałem głównie ze standardowego, odłamkowego.
Oprócz granatów przyda się zdolność kontrowania pierwotnie nieblokowanych ataków (za pomocą naszej katany), czy też większa ilość apteczek, jakie możemy ze sobą nosić. Warto też zadbać o dodatkowy cios do ataków kombinacyjnych czy kolejną apteczkę, jaką zdobędziemy po podniesieniu nas przez kompana. Należy bowiem zaznaczyć, ze jesteśmy częścią drużyny specjalnej. Gramy jednak wyłącznie jako Jones.
Ulepszenia bynajmniej nie kończą się na naszej postaci. Do jej usprawniania wykorzystujemy punkty umiejętności, które zdobywamy za pozbywanie się oponentów, ale nie tylko. Możemy też wziąć udział w mini grach – jak na przykład jedzenie ramenu na czas czy zawody karaoke – w ten sposób możemy zwiększyć swój potencjał rozwojowy. W określonych punktach kontrolnych można także – oprócz, oczywiście, zapisania gry – usprawnić naszą broń palną. Zamontujemy wobec tego alternatywny rodzaj celownika, magazynek, czy lufę. Wpływa to naturalnie na statystyki broni, takie jak celność i zadawane obrażenia Zdecydowanie warto poświęcić nieco czasu na dostosowanie zachowania spluw. Wpłyniemy też na jej wygląd, decydując się na różnego rodzaju malowania.
Udźwiękowienie i grafika
Wanted: Dead na początku bardzo miło mnie zaskoczyła. W przerywniku filmowym w barze od razu rozpoznałem bowiem cover kawałka zespołu, który lubię od lat – KISS. Chodzi o nagranie o nazwie Sure Know Something. Na początku mogłem w związku z tym liczyć na spełnienie nadziei wzbudzonych przez materiały promocyjne. Okazało się niestety, że finalny efekt nie był nawet w połowie tak przyjemny jak zwiastuny. Oprócz czasem słyszalnych nagrań rockowych nie można na niczym zawiesić ucha, a szkoda.
Nie lepiej jest w przypadku strony wizualnej. Muszę przyznać, że miałem niemały problem, aby wybrać dość wyraźne zrzuty ekranu do wstawienia do dzisiejszej recenzji. Sporo z nich było rozmazanych i o ile nie dostrzegałem tego w toku niesamowicie dynamicznej rozgrywki, o tyle już statyczne ujęcia były dość kuriozalne. Tekstury są też często rozmazane. Właściwie jedynym stosunkowo dobrze – choć nie rewelacyjnie – wykonanym modelem jest nasza główna bohaterka. Niestety, nierzadko w przerywnikach filmowych również ona może wręcz uderzyć w nas brzydkimi teksturami. Efektów cząsteczkowych nie ma wiele, ale może to i dobrze? Należy bowiem docenić twórców za to, że ich tytuł działa w stabilnych 60 klatkach. Wspiera także adaptacyjne spusty, co z pewnością docenią fani pada DualSense. Ogółem strona techniczna jest średnia i zdecydowanie mogłoby być lepiej.
Podsumowanie – czy Wanted: Dead to dobra gra?
Wanted: Dead nie jest niestety najlepszą grą akcji, jaką miałem okazję sprawdzać. Przygody funkcjonariuszki Jones i jej grupy nie należą do najtrudniejszych. Dotarcie do napisów końcowych nie powinno Wam zająć więcej niż 5-6 godzin. Szkoda, że po ukończeniu produkcji nie możemy wrócić do ukończonych poziomów. Gra jest liniowa, więc nie powinno być z tym problemu. Na pewno ułatwiłoby to wielu osobom zebranie ewentualnych brakujących znajdziek. Wanted: Dead to zwykły średniak, o którym szybko zapomnicie. Potencjał był spory, ale nie został on wykorzystany. Szkoda. Gra zdecydowanie nie jest warta 239 złotych! Za taką kwotę znajdziecie wiele nieporównywalnie lepszych, większych i bardziej angażujących strzelanek. Cóż, Soleil. Tym razem się nie udało.
Kod recenzencki dostarczyło Plan of Attack.
Dodaj komentarz