• NEWSY
  • PlayStation
    • PlayStation 5
    • PlayStation 4
    • PSVR
    • PS Vita
    • Poradnik: jak zacząć z PS4?
  • Xbox
    • Xbox Series X|S
    • Xbox One
    • Poradnik: jak zacząć z XOne?
    • Testy klawiatur i myszek
      • Logitech G910 i G502 Hero
      • HyperX Alloy Core i PulseFire Core
  • Nintendo
    • Switch
    • 3DS
    • WiiU
    • Poradnik: jak zacząć z NSwitch?
  • Steam Deck
  • Gry planszowe
  • Recenzje
    • PS Vita
    • PS4
    • Xbox One
    • Nintendo
    • PS5
    • Xbox Series
    • Steam Deck
  • Testy
  • Poradniki
  • Kultura
    • Kino news
    • Recenzje
    • Wszystko
  • Redakcja

Recenzja: One Piece Odyssey [PlayStation 5]

| 1 miesiąc temu | Autor: Tsumi Deshō

Historia z mangi autorstwa Eiichiro Ody w innym wydaniu, którego nikt się nie spodziewał. Oto recenzja One Piece Odyssey – zupełnie nowej przygody załogi Słomkowego Kapelusza. Jak sprawuje się fabuła i co czeka nas w trakcie odkrywania zakątków tajemniczej wyspy?


Tegoroczne One Piece Odyssey nie jest adaptacją jednej z naprawdę wielu historii znanych z całego uniwersum One Piece. To manga, która doczekała się również swojej ekranizacji w postaci anime. Produkcja przebiła już barierę 1000 odcinków. W grze rozpoczynamy nową przygodę wraz z załogą Słomkowego Kapelusza (czy tam Słomianego, jak kto woli).

Spotkamy tutaj znanych i lubianych bohaterów, przeniesionych do produkcji z gatunku jRPG z turowym systemem walki. Za produkcję tytułu, który na konsolach PlayStation 4, PlayStation 5 oraz Xbox Series pojawił się 13 stycznia 2022, ponownie odpowiada firma Bandai Namco. Tym razem gra prezentuje zupełnie inny styl niż wcześniejsze tytuły na licencji One Piece. W prace nad przygodami zaangażowano także studio ILCA.

Z jaką historią się spotykamy?

Z całkiem pokręconą, jak to przystało na piracką załogę z Luffym na czele. W pierwszej scenie lądujemy na wyspie Wafford i podziwiamy swój uszkodzony statek Merry. Nasza rozgrywka będzie przebiegać bez większych nieścisłości i problemów. Gładko pokonamy pierwszych napotkanych wrogów – a to ylko dlatego, e startujemy (na chwilę) z postaciami już z poziomem 40. Podczas wstępnej eksploracji wyspy Luffy poszukuje swojego kapelusza. Spotykamy nową bohaterkę o imieniu Lim.

To właśnie przez nią bohaterowie tracą wszystkie swoje umiejętności, przez co zbieramy doświadczenie i umiejętności od nowa. Jedyną szansą na powrót do swojej niezwyciężonej formy jest zbieranie tajemniczych zielonych kostek i eksplorowanie krainy wspomnień – Memorii. Ta skrywa w sobie miejsca takie jak Alabasta, Water Seven, Marineford i Dressrosa, po których będziemy krążyć, wypełniać zadania i ostatecznie docierać do końca. Do końca, w którym odkryjemy, dlaczego straciliśmy moce.

Gra, która nie jest dla każdego

One Piece Odyssey pełne jest humorystycznych akcentów w trakcie cutscenek, które zaznajomieni z anime i mangą doskonale znają. Zoro i Sanji non stop się ze sobą kłócą. Nami próbuje ich uspokajać. Luffy jest nieziemskim łakomczuchem i zje wszystko, co zobaczy na swojej drodze, a Usopp wszystkiego się boi. By wczuć się w klimat, trzeba choć trochę siedzieć w tym klimacie. Pojawia się także wiele historii, które wydarzyły się w mandze, a następnie zostały przeniesione do anime. Oczywiście nie wyglądają dokładnie tak samo, wystarczy jednak połączyć kropki.

Myślałam, że pójdzie szybko…

Nieźle się zdziwiłam. Niektóre wątki przeciągają się niemal tak długo, jak w anime – kiedy to jedna walka jest rozpisana na 6 odcinków. Rozdział drugi trwał na tyle długo, iż myślałam, że się zniechęcę i na tym zakończymy obcowanie z najnowszym tytułem z serii One Piece. Po około 12 godzinach łącznej rozgrywki ukończyłam Rozdział 2 i naprawdę odetchnęłam z ulgą.

W trakcie rozgrywki nie tylko bierzemy udział w turowych walkach z przeciwnikami, bossami. Nie skupiamy się jedynie na zwiększaniu poziomu postaci i zbieraniu kostek, dzięki którym odzyskamy umiejętności. Zbieramy także składniki, z których Sanji przygotuje posiłki (wykorzystywane w trakcie walki), Usopp zajmie się kulami z efektami, Franky wybuduje most, a Robin ulepszy wyposażenie. Ponadto jest masa zadań pobocznych do wykonania, zadań związanych ze wspomnieniami, cele do osiągnięcia, łapanie złoczyńców i inne dodatkowe zajęcia, które sprawiają, że ogranie tytułu na maksa zajmie nie miej niż… 70 godzin.

Jak wyglądają walki?

Fajnie i niefajnie zarazem. System turowy został wzbogacony o kilka elementów. m.in. różne systemy polegające na unikach, odporności i podatności na różne typy serwowanych obrażeń. Walki toczą się także w różnych obszarach. Możemy zarządzać członkami załogi, która walczy, oraz zmieniać ich położenie.

Każda z postaci wyróżnia się indywidualnymi, unikalnymi umiejętnościami. Oczywiście dla mnie główną postacią w trakcie rozgrywki był gumowy Luffy i na nim skupiłam się najbardziej. W przypadku, kiedy jakiś członek załogi zostanie „wykończony”, na jego miejsce możemy wstawić członka załogi z drużyny rezerwowej. Nazwy ciosów są zabawne i mocno nawiązują do umiejętności każdego z załogi Słomkowego Kapelusza. Korzystania z walki automatycznej w tym przypadku nie zalecam – mało efektywne i szybko możemy przegrać walkę.

Starcia z bossami na samym końcu każdego rozdziału potrafią lekko pobudzić i przysporzyć niemałych problemów. Dlatego zbieranie itemów, z których Sanji w obozie będzie mógł przygotowywać posiłki regenerujące, jest bardzo ważne.

Wspinamy się na wyżyny One Piece Odyssey

Czyli wchodzimy w walki z tymi samymi przeciwnikami, ciągle je powtarzając. Zdobywamy za to materiały oraz EXP niezbędny do podbijania poziomów postaci. Podczas walki dostajemy także cele do wykonania, np. uleczenie jednej z postaci lub pokonanie przeciwnika, zanim wykona mocniejszy atak. Nutka jeszcze mocniejszej rywalizacji jest tutaj mile widziana.

Często korzystałam z opcji ucieczki tylko dlatego, że rozgrywka mocno się przeciągała i chciałam już pójść dalej, a nie ciągle walczyć. Korzystałam, ponieważ momentami nie było możliwości ominięcia przeciwników. Przyznaję, że bywało to nieco mocno irytujące. Całe szczęście, że po jakimś czasie możemy przyspieszyć ich przebieg.

Jest co eksplorować, tylko…

…tylko gra nie pozwala na eksplorację wtedy, kiedy my chcemy. Często przed przejściem do dalszej części wątku głównego chciałam sobie pobiegać po okolicy. Jeżeli oddaliłam się za bardzo od jego kontynuacji (zaznaczonej również na mapie), gra automatycznie cofała mnie, wspominając, że teraz nie czas na takie wycieczki. To również nieziemsko momentami mnie irytowało. No a trochę godzin nad nią spędziłam.

Niestety, niektóre z miejsc są na tyle duże i zawiłe, że pełne eksplorowanie otoczenia i wykonywanie wszystkich pobocznych zadań jest bardzo czasochłonne. Nie mówiąc już o tym, że i wątek główny jest mocno rozciągnięty. Kilkukrotnie się zdarza, że trzeba się cofać kilka miejsc wstecz, by wykonać coś np. w Rozdziale 5. Połowy mapy już nie pamiętałam i musiałam ponownie się zastanawiać „Gdzie do jasnej ciasnej była ta papuga”? Pomimo możliwości tzw. szybkiej podróży, jest on także często blokowany i nie możemy swobodnie „skakać po lokalizacjach” – wielka szkoda.

Nawet zagadki tu ukryli!

Ten, kto czyta moje wypociny, wie, że z zagadkami u mnie ciężko, bo się nie lubimy. W One Piece Odyssey pojawiło się kilka takich, nad którymi musiałam się pogłowić – w jaki sposób wykorzystać umiejętności bohaterów, by np. otworzyć przejście. Nasi zabawni piraci mieli nawet okazję zastanawiać się nad tym, jak odłączyć zasilanie, odszyfrowaniem dziwnych skryptów i sterowanie stanem ciekłym i stałym. Innymi słowy – ciągle coś się dzieje. Oczywiście, na nieszczęście, tylko pomiędzy bieganiem z punktu A do punktu B w miejscowości C kilkukrotnie, w różnych momentach rozgrywki.

Audio + animacje = podoba mi się

Każda lokalizacja wyróżnia się swoją dopasowaną oprawą audio. W trakcie walki ta zmienia się na bardziej bojową. Rozgrywka przebiegała przyjemnie i żadna z tych ścieżek nie przeszkadzała mi w tym, by brnąć dalej przez kolejne kilkanaście godzin. Ogromny plus za fakt, że postacie dysponowały głosami znanymi właśnie z anime.

Wszystkie krainy wyglądają świetnie, choć znajdzie się kilka niedociągnięć. Przeniesienie bohaterów do świata 3D można uznać za udane – choć niekoniecznie wyglądają dokładnie tak, jak ich znamy. Nawet nie wiecie, jakie było moje wielkie zdziwienie, kiedy to zobaczyłam polskie napisy. Połączenie ich w cutscenkach z japońskim dubbingiem dawało wrażenie oglądania serialu. W końcu jakaś japońska gra po polsku.

Podsumowanie One Piece Odyssey

Z One Piece Odyssey bawiłam się świetnie przez prawie 50 godzin. Prawie je skończyłam, jednak ostatnie starcie z bossem – poddałam. Chyba potrzebuję dłuższej przerwy i innej taktyki, by w pełni to zakończyć. Fani serii mangi oraz anime będą zachwyceni i myślę, że pewna powtarzalność i kręcenie się w kółko w niczym im nie przeszkodzi. Odkrywanie tajemnic wyspy i prawdziwego powodu, dla którego Luffy i jego załoga stracili moce, jest naprawdę bardzo ciekawe. Oczywiście gra nie jest idealna, ale dawno z taką chęcią nie zasiadałam do gry po kilkanaście godzin w jednym kawałku (z przerwami na jakieś jedzenie i łazienkę, wiadomo).

Kod recenzencki dostarczyła Cenega Polska. Dziękujemy!

Share this:

  • Click to share on Twitter (Opens in new window)
  • Click to share on Facebook (Opens in new window)
  • Click to share on Telegram (Opens in new window)
  • Click to share on WhatsApp (Opens in new window)
Konsolowe.info
Follow @KONSOLOWEinfo
bandai namco Bandai Namco Entertainment cenega Cenega Polska One Piece One Piece Odyssey Recenzja gry
+

- polskie napisy;
- zachowanie cech charakterystycznych ruchów i haseł dla postaci z serii One Piece;
- imponujący wygląd niektórych z lokalizacji;
- mnóstwo pobocznych aktywności - choć to można także uznać za minus, przez który w grę gramy 2x dużej;
- bezwzględnie zachowany klimat znany z anime;
- nienajgorszy system walki;
- proste podbijanie umiejętności walki;
- wątki humorystyczne.

-

- gra nie pozwala na eksplorację wtedy, kiedy chcemy;
- częste powracanie do lokalizacji oddalonych od siebie o kilka rozdziałów;
- ostatni boss, na którego stracimy trochę czasu;

8.0

Tsumi Deshō

Round One... Fight! Krwawe fatality jej nie straszne. Nie rzuca padami, ale zdarza się jej nieco na nie nakrzyczeć. Niebawem wytatuuje sobie Scorpiona i Sub-Zero, lecz może się już pochwalić Dragon Ballem na ramieniu. Kocha szybkie samochody, koty, horrory i anime. Do końca nie wie czego chce, ale nie spocznie, dopóki tego nie osiągnie.

Dodaj komentarz Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Recenzja: Resident Evil 4 Remake (PS5)

Resident Evil 4 to dla wielu fanów serii jedna z najlepszych części. Sprawdźmy, czy warto wrócić do hiszpańskiej wioski po 18 latach, które minęły od wydania oryginału.

Jun Kazama – zerknijmy jak sprawuje się w Tekken 8

Kolejna postać wkracza do Tekken 8. Tym razem Jun Kazama prezentuje swoje niezwykłe umiejętności w walce. Zobaczcie sami.

Recenzja: Dragon Ball Z: Kakarot [PlayStation 5]

Dragon Ball Z: Kakarot pojawił się na konsolach nowej generacji. Czas przypomnieć sobie kultową historię w odświeżonym wydaniu.

Tekken 8: pora zobaczyć, jak Jack-8 wygląda w akcji

Mało Wam zapowiedzi z Tekken 8? No to łapcie kolejną. Tym razem możecie zobaczyć jak Jack-8 prezentuje się w trakcie walki.

Elden Ring – śledzenie promieni już dostępne w grze

Elden Ring otrzymał interesującą aktualizację. Dzięki niej możemy zwiedzać Ziemie Pomiędzy z włączonym śledzeniem promieni. Jest jednak jedno „ale”.

Lies of P – ponad 10 minut nowej rozgrywki

Lies of P, alternatywna wersja historii Pinokia, polana sosem souls-like, dostała nowy film prezentujący rozgrywkę. Gotowi na ponad 10 minut w mrocznym, wymagającym świecie?

HOT

1 godzinę temu / Harry Raszczak

Recenzja: Bayonetta Origins: Cereza and the Lost Demon [Switch]

Bayonettę znamy z przepełnionych demonami gier akcji. Bohaterka jednak nie zawsze nosiła obcisły lateks i była tak "niegrzeczna"...

4 godziny temu / Konrad Bosiacki

Recenzja: Resident Evil 4 Remake (PS5)

Resident Evil 4 to dla wielu fanów serii jedna z najlepszych części. Sprawdźmy, czy warto wrócić do hiszpańskiej wioski po 18 latach, które minęły od wydania oryginału.

5 godzin temu / Bartosz Kwidziński

Ubisoft z własnym pokazem zamiast E3

Ubisoft ogłosił, że jednak nie pojawi się za kilka miesięcy na E3. Zamiast tego studio zorganizuje prezentację we własnym zakresie.

20 godzin temu / Harry Raszczak

Jak wygląda The Legend of Zelda: Tears of The Kingdom?

Na filmie z rozgrywki podejrzeliśmy, jak wygląda sequel do The Legend of Zelda: Tears of The Kingdom. Zobaczcie opis nowości i nagranie.

2 dni temu / Harry Raszczak

W co warto zagrać na Nintendo Switch w kwietniu 2023?

Na Nintendo Switch niebawem pojawią się kolejne gry. Czym warto zainteresować się w kwietniu? Oto nasze zestawienie!

2 dni temu / Bartosz Kwidziński

W co warto zagrać na Steam Decku w kwietniu 2023?

Nadchodzi nowy miesiąc, a więc warto przyjrzeć się grom na Steam Decka. Oto nasze zestawienie kwietniowych premier.

  • Redakcja KONSOLOWEinfo
  • Kontakt
  • Polityka Cookies
Copyright 2012 - 2023 © Konsolowe.info
Strona wykorzystuje pliki cookie.