Matcho, niezależna gra zmierzająca na konsole, była jednym z tytułów, które sprawdziłem na Gamescomie. Oto moje wrażenia.
Matcho to produkcja, którą od kilku lat tworzy garstka osób. Jak się bowiem dowiedziałem, podstawowa ekipa składa się z sześciorga pasjonatów. Część pracy jest również outsourcowana kolejnym sześciu osobom, Nie zmienia to oczywiście faktu, że nadal mamy do czynienia z dość kameralnym gronem. O samej grze pisaliśmy już na portalu, a do odpowiedniego newsa zabierze Was ten odnośnik. Wczoraj miałem jednak możliwość zagrania w tę produkcję, z czego naturalnie skorzystałem. Zanim opiszę moje wrażenia z rozgrywki, zachęcam do zapoznania się z oficjalnym materiałem filmowym. Możecie go obejrzeć niżej.
Rozgrywka
Rozgrywka w Matcho rozwija mechanikę znaną z gier typu match 3. Z pewnością wiecie, o co w nich chodzi. Naszym zadaniem jest dopasowanie do siebie 3 elementów w tym samym kolorze, aby pozbyć się ich z planszy. W dziele FiolaSoft Studio mechanika ta występuje w środowisku trójwymiarowym, w którym uczestniczymy w akcji z perspektywy pierwszoosobowej. Skaczemy więc i uskakujemy w barwnym świecie, szukając robotów w tych samych kolorach. Strzelamy do nich, starając się dopasować ich barwy oraz wykonać wyzwania. Tymi mogą być na przykład zebranie liter M-A-T-C-H-O, odpowiednie połączenie kolorów, czy osiągnięcie zadanego mnożnika kombinacji. Z czasem odblokujemy bowiem możliwość gromadzenia serii dopasowań. Nie będziemy musieli od razu pozbyć się trzech czerwonych robotów. Zamiast tego dopasujemy trzy czerwone, potem trzy żółte, znów trzy innego koloru i tak dalej. Naturalnie, jeśli jakiś przeciwnik nas ogłuszy zanim ręcznie zakończymy kombinację, utracimy zgromadzone w niej punkty. Warto zaznaczyć, że niektóre roboty pokolorujemy, rzucając w nie specjalną bombą, natomiast inny gadżet momentalnie ustawi wszystkich przeciwników na ten sam kolor w obszarze działania. Niektórych oponentów należy ogłuszyć, odsłaniając ich kolor, a innych dopasować kolorystycznie kilka razy.
Poruszanie się w Matcho
Matcho zawiera również sporo mechanik związanych z poruszaniem się. Jest więc unik, podwójny skok, czy bieganie po ścianach. Przyznaję, że bardzo dobrze bawiłem się, grając w ten tytuł i czekam na jego premierę. Będziemy mogli grać zarówno w trybie opowieści, w którym wszystkie ruchy i możliwości poznajemy stopniowo, jak i bardziej otwartym pod tym względem trybem wyzwań. Znajdziemy w nim kilkadziesiąt poziomów. Warto zaznaczyć, że wykonane zadania zachowują się między sesjami. Wobec tego nie musimy wykonać wszystkich trzech z danego poziomu w jednym przejściu. Nierzadko zapisze się również nasz postęp w danym zadaniu. Przykładowo, jeśli mamy dopasować w powietrzu 50 robotów, a w jednym podejściu uda się to nam z 20, to nic straconego. Kolejny raz podchodząc do wyzwania, będziemy musieli dopasować zaledwie brakujące 30 robotów.
Gra ukaże się konsolach nowej generacji od PlayStation oraz Xboxa w przyszłym roku.
Dodaj komentarz