Fallout 76 to coś na kształt MMO w postapokaliptycznym świecie znanym z ponad 20-letniej serii gier. Od premiery minęły już ponad trzy lata. Czy warto zabrać się teraz za eksplorację Appalachów?
Kiedy ponad 3 lata temu Fallout 76 ujrzał światło dzienne, spotkał się z ogromną ilością hejtu. Rok później jednak, wraz z pojawieniem się aktualizacji Wastelanders, wszystko zaczęło się zmieniać. Wyraźnie i na lepsze. Dodane zostały zupełnie nowe wątki fabularne, nawet w głównej linii. Pojawiło się Brotherhood of Steel, osadnicy i dziesiątki (ludzkich) postaci, które wciąż możemy spotkać na mapie. Wygładzone zostały problematyczne elementy, a regularne aktualizacje po prostu zachęcały do gry. Na samym Steamie (jedna z dwóch platform, gdzie Fallout 76 jest dostępny na PC – obok Microsoft Store) gra codziennie 10 tysięcy osób jednocześnie, czyli przez całą dobę na serwerach przewija się jeszcze więcej ludzi. To mnóstwo! I fakt, że liczba ta jest stabilna od prawie dwóch lat powinny zachęcać, do tego, by choć spróbować.
Jako nałogowy gracz Fallout 76, pokażę Wam parę powodów, dla których warto wskoczyć na serwery.
1. Eksploracja
Mapa w Fallout 76 to jedna z większych w uniwersum Fallouta. Większe są tylko te z pierwszych trzech izometrycznych tytułów. Jest więc tu sporo do eksplorowania. Miejsc do odkrycia, ludzi do spotkania i misji do znalezienia. Są warsztaty do przejęcia, są złoża, są osady i kwatery główne.
Po 250 godzinach w grze wciąż są miejsca, gdzie jeszcze się nie zapuściłam i obszary mapy, których trochę się boję. Są miejsca, gdzie widoki zapierają dech w piersiach, szczególnie, jeśli trafimy na jakąś ciekawszą pogodę. Bo oczywiście, oprócz cyklu dnia i nocy, zobaczymy też różne warunki pogodowe. Czasem niebo będzie ładnie błękitne, innym razem zielone (burza radowa), fioletowe czy pomarańczowe. I choć nie ma deszczu, wszystko i tak robi całkiem niezłe wrażenie.
Chodząc po mapie napotkamy innych graczy, mordercze kreatury, przypadkowych osadników, roboty (zarówno te neutralne, jak i próbujące nas zabić) i różnej maści zwierzęta. Nie wszystkie będą na szczęście krwiożercze! Na tym etapie już mało kto bawi się w polowanie na innych graczy i element PvP praktycznie nie istnieje. Jeśli też Was on nie interesuje, w opcjach możecie ustawić „Pacifist mode”, który nie zada obrażeń innemu graczowi nawet jeśli przypadkiem traficie w niego kulką — co zdarza się dość często podczas eventów. I choć ciut to poprawili, nadal niektóre wydarzenia kończą się parę chwil przed tym, jak trzeba przestać strzelać.
(A samej eksploracji będzie niedługo jeszcze więcej, dzięki Ekspedycjom! Pierwszy kierunek wycieczki to Dzióra – The Pitt – z Fallout 3)
2. …z przyjaciółmi
Fallout 76 to dla mnie była szansa, żeby wskoczyć w świat Fallouta, który do tej pory oglądałam z kanapy jako „drugi gracz” bez kontrolera. I zakładam, że nie jestem jedyną osobą, która pokochała ten świat tylko na niego patrząc i myśląc o tym, jak fajnie byłoby eksplorować ten świat z kimś. I oto jest! W maksymalnie czteroosobowych grupach (lub w max 8 osób na prywatnym serwerze) możemy teraz przemierzać Zachodnią Wirginię!
Ze smutnych rzeczy, gra niestety nie wspiera cross-playu, więc gracze z Xboxa, PlayStation i PC nie mogą bawić się razem. Mam jednak nadzieję, że kiedyś się to zmieni. Na ten moment jest szansa, żeby na PC grać z ludźmi z Xboxa, ale wymaga to rozpoczęcia gry od nowa i korzystania z chmury i przeglądarki w ramach Xbox Game Pass Ultimate.
3. Plansza S.C.O.R.E.
Każdy kwartał w Fallout 76 to nowa plansza, faktycznie przypominająca planszówkę, na której znajdziemy 100 pól z różnymi nagrodami. Za absolutnie każdy poziom jest nagroda! Nie ma tam żadnej przepustki sezonowej, choć Fallout 1st pozwala na zebranie dodatkowych przedmiotów.
Zadania
Punkty na planszy S.C.O.R.E. zbiera się przez wykonywanie dziennych i tygodniowych misji. Nowa porcja wpada o 18, a dniem resetu tygodnia jest wtorek. Zazwyczaj motywować one nas będą do:
- wzięcia udziału w Operacjach,
- uczestniczenia w Publicznych Wydarzeniach (w niektórych tygodniach dodatkowo nagradzane będzie uczestniczenie w sezonowym evencie),
- rozbudowy C.A.M.P.-u, schronu lub rozsianych po mapie Warsztatów,
- łączenia się w grupy z innymi graczami.
To tylko część z dostępnych aktywności. Czasem będziemy musieli na przykład zebrać jakąś-tam-ilość wybranej waluty lub pokonać konkretny typ przeciwników. Dzienne Operacje i część Publicznych Wydarzeń skierowana będzie do graczy, którzy osiągnęli już minimum 50 poziom, dając kolejny powód do grania po przydzieleniu już wszystkich punktów umiejętności (bo właśnie do 50 poziomu są one dodawane).
Nie martwcie się – nawet na niższych poziomach możecie spróbować swoich sił. Na Operacje nie wybierajcie się jednak w pojedynkę, bo jest to marnotrastwo amunicji i medykamentów. Przy Wydarzeniach też zwróćcie uwagę, czy są już jacyś uczestnicy.
Co znajdziecie w środku?
Przyznam szczerze, że mi najbardziej zależy na elementach do mojego C.A.M.P.-u. Parę sezonów temu nagrodą za ukończenie (chyba poziom 98) był zestaw ścian w ciut gotyckim stylu, później za setny były ceglane elementy w stylu Responderów. Kiedyś kiedyś była też (cudowna) szklarnia.
Oprócz tego są oczywiście skiny na broń i zbroje (które musicie wytworzyć! Nie tylko założyć), paczki kart umiejętności czy różne rodzaje medykamentów. Odblokujemy też emotki, czasem towarzyszy do C.A.M.P.-u czy też punkty perków. Nie zabraknie też różnorodnych walut dostępnych w grze, jak złoty bulion, czy kapsle. Na niektórych polach zgarniemy też punkty atomu, za które można kupować rzeczy w Atomic Shop.
4. Publiczne Wydarzenia
Jedną z głównych atrakcji, szczególnie dla graczy na wyższych poziomach, którzy już dawno rozprawili się z fabułą gry*, są publiczne wydarzenia. Jest ich naprawdę sporo, przygotowane są z myślą o graczach na różnych poziomach i będą reprezentować różne tryby rozgrywki. Znajdziemy więc na przykład Obronę Warsztatów, gdzie jeden typ przeciwników będzie atakować falami. Obrona Fort Defiance wyglądać będzie podobnie, choć na koniec przyjdzie nam się jeszcze zmierzyć ze Scorchbeast, jednym z najpotężniejszych przeciwników w tej odsłonie Fallouta.
Niektóre wydarzenia każą nam wyśledzić hordy przeciwników i się z nimi rozprawić, innym razem będziemy zbierać przedmioty rozsiane po niezbyt wielkim obszarze, jak w wydarzeniu Campfire Tales. Innym razem, w tych bardzo trudnych misjach, zejdziemy do kopalni, gdzie zbierać będziemy radioaktywne surowce, by na koniec dostać jeszcze lepsze nagrody.
*Miejcie jednak na uwadze, że fabuła gry wciąż się rozwija i wraz z kwartalnymi aktualizacjami pojawiają się też zazwyczaj nowe linie fabularne.
Poniżej możecie zobaczyć, jak wygląda rozgrywka w wydarzeniu Mothman Equinox.
Co kwartał do puli trafiają zupełnie nowe wyzwania, a część na chwilę znika. Niektóre dostępne będą cały sezon, a inne jedynie w określonych dniach, zazwyczaj okraszone jeszcze kawałkiem fabularnym.
5. Dużo różnych potworów
Fallout 76 to naprawdę sporo przeciwników, nawet takich, którzy przy ponad setnym poziomie sprawiają nie lada wyzwanie. W grze zobaczymy Super Mutanta Behemota, Mothmana, Grafton Monster czy oczywiście Deathclawa, który jakoś tu wcale nie straszy. Scorchbeast będzie pewnie pierwszą, którą spotkamy wędrując po mapie, a to spotkanie nauczy nas omijać miejsca oznaczone na mapie konkretnym znaczkiem. Część poważnych potworów kojarzyć będziemy z innych gier z uniwersum, ale sporo jest jednak unikatowych.
Behemot to jeden z przykładów przeciwników, który załatwia nas momentalnie. Pancerz ma małe znaczenie i zazwyczaj zginiemy po kilku uderzeniach. Zostaje nam uciekać albo wyciągnąć bardzo ciężkie działa.
Oprócz jednak tych super-morderczych kreatur, Fallout 76 to też sporo ghouli w kilku różnych wariantach, trochę rodzajów zwierzyny, mnóstwo różnych robotów i ludzkich frakcji, które nie zawsze będą tak proste do pokonania, jak by się wydawało.
Nawet legendarne bronie rzadko będą uniwersalne i dobrze jest nosić ze sobą coś na każdą okazję.
6. Frakcje i przyjaźnie w Fallout 76
Jak pewnie wiecie, aktualizacja Wastelanders po roku istnienia Fallouta 76, przywiodła w Appalachy Brotherhood of Steel. Wykonując misje fabularne dowiemy się, dlaczego to nie dziura w fabule! Oprócz nich jak zawsze czekać na nas będą Raidersi, Blood Eagle, Kultyści, a po drugiej stronie mapy Foundation. Na pewnym etapie zobaczymy się również z Enklawą, choć ten wątek chyba wciąż czeka na dalszy rozwój.
O ile przynależność do Brotherhood of Steel, w jakimś-tam-stopniu jest praktycznie obowiązkowa dla tej ścieżki fabularnej, o tyle przyjaźń z Foundation czy Raidersami będzie mieć swoje własne korzyści. Oprócz przepisów na unikatowe potrawy i elementy uzbrojenia, docierając do najwyższego poziomu znajomości, odblokujemy też naprawdę przydatne nagrody. Jak, chociażby, maszynkę która tworzy amunicję.
Z bardziej pasywnych atrakcji, przyjdzie taki moment, że spotkani po drodze Raidersi przestaną nas atakować! A i zawsze przydatne jest kolejne miejsce, gdzie można coś sprzedać czy kupić — obie frakcje (oraz Brotherhood of Steel) mają na mapie swoje bazy, gdzie fast-travel jest zawsze darmowe.
7. Budowanie
To jedna z moich większych frajd. Nie jest to może aż tak wymagające, jak w Falloucie 4, gdzie budowaliśmy całą społeczność, ale nadal jest satysfakcjonujące. Wykonując zadania, biorąc udział w wydarzeniach lub po prostu łażąc po mapie, odkrywać będziemy plany. Umożliwią nam one stawianie specjalnych struktur w naszym obozie. Część, szczególnie tych „nowszych” i ładniejszych obiektów znajdziemy jednak w sklepie, gdzie walutą są punkty atomu – zdobywane za wykonywanie zadań lub postępy w przepustce sezonowej. Można je też oczywiście kupić.
Podstawowe rzeczy
Budowanie baz (a na starcie możemy mieć ich aż dwie!) to sporo zabawy. Musicie jednak pamiętać, że nawet podstawowe surowce szybko się kończą i na samym początku eksploracji Appalachów, za dużo nie zrobimy.
Wśród istotnych rzeczy, które powinny znaleźć się w Waszych bazach, są biurka do tworzenia i naprawiania zbroi oraz broni, stanowisko do pracy nad chemsami, majsterkowania i coś do gotowania. Pancerz Wspomagany naprawimy dopiero później, wykonując misję, do której przystąpić powinniśmy dopiero po osiągnięciu 25-tego poziomu.
Nie zapomnijcie postawić też łóżka – nie ma potrzeby spania, ale położenie się na chwilę Was uleczy, czy jakichś roślinek, które wygenerują jedzenie.
Bo tak, Fallout 76 ma tylko „hard mode” z poprzednich części Fallouta i nasza postać musi jeść i pić. A może nie tyle musi, co powinna, bo ich brak Was nie zabije, ale obniży statystyki. Z drugiej strony bycie najedzonym i dobrze nawodnionym często daje bonusy, zarówno do umiejętności, jak i broni.
Potrzebujecie też oczywiście skrzyni, w której przechowacie rzeczy aktualnie niepotrzebne przy wyprawie. Do dyspozycji jest 1200 „kilogramów” — pamiętajcie jednak, że amunicja waży, a niektóra waży naprawdę sporo.
Hulaj dusza!
Gdy pozwiedzacie już trochę mapę, porobicie zadania i zostawicie pierwsze atomy w sklepiku, Wasze możliwości w tworzeniu C.A.M.P.-u mocno wzrosną. Czy to nowe ściany, czy bardziej użyteczne kable albo nawet generatory prądu! A może nawet uda Wam się znaleźć oczyszczacz wody, który koniecznie postawić musicie w rzece? Eksplorując mapę możecie zdecydować się też na bardzo konkretne umieszczenie obozu, które pozwoli na eksploatację złóż na mapie. Bo tak! Fallout 76 ma żyły metali i innych surowców. Stąd jedna moja baza nazwana jest Copperfield, gdzie wydobywam właśnie miedź w bardzo miłych ilościach. Sama miedź potrzebna będzie do wytwarzania amunicji.
8. Wiele wciąż przed nami!
I to jest okropnie ważne. Fallout 76 ma już trzy lata i z aktualizacji na aktualizację jest coraz lepszą i ciekawszą grą. Oczywiście, grafika może nie wyrywa z kapci, jak w najnowszych tytułach AAA, jasne, czasem zdarzą się bugi (ale jest ich 99% mniej), ale to nadal świetna zabawa. To gra, którą możecie włączyć codziennie na kilkanaście minut, żeby zrobić dzienne zadania, albo wskoczycie na kilka długich godzin, robiąc fabularne misje, czy to z głównej nitki, czy z pobocznej.
Wśród newsów, które słyszeliśmy w tym roku, był ten mówiący o treściach, które planowane są na minimum najbliższe 5 lat! Tytuł jest też pod skrzydłami dodatkowych studiów, które wspierają Bethesdę w tworzeniu gry i contentu do niej. Przyszłość gry jest więc w dobrych rękach, a sama gra się absolutnie nigdzie nie wybiera.
Grę kupicie aktualnie za grosze w fizycznej wersji, podobnie z wersją cyfrową, która co chwilę jest w promocji. Fallout 76 jest też częścią Xbox Game Pass zarówno na konsoli, jak i PC, a na konsolach Sony wchodzi w skład katalogu PlayStation Plus Extra. Jest więc spora szansa, że już teraz możecie sprawdzić grę bez dodatkowych kosztów.
Dodaj komentarz