Let’s Get Fit wyszedł w czasie, kiedy dla wielu z nas jest to „ostatni dzwonek”, żeby odnowić formę przed wakacjami. Czy sprosta temu zadaniu?
Kiedy myślę o grach sportowych na Nintendo Switch, nie mam problemu z wymienieniem wielu tytułów z aktywnością ruchową w tle. Mogą to być między innymi Mario Golf: Super Rush, Nintendo Switch Sports, gry z serii Just Dance i wiele innych tytułów. Jednak do tej pory na horyzoncie istniała dla mnie tylko jedna produkcja poświęcona typowo polepszeniu kondycji fizycznej. Był to oczywiście Ring Fit Adventure. Ponieważ na treningach spędziłem tam wiele godzin, byłem bardzo ciekaw, jaką jakość zaprezentuje najnowsza gra sportowa od Voxler i Exkee. Przyjrzyjmy się Let’s Get Fit.
Nietypowe opaski




Zacznę od akcesoriów, ponieważ widziałem takie po raz pierwszy. Jak się okazało, nie są one niezbędne do gry, ale jeszcze do tego tematu wrócę. Do tej pory miałem do czynienia z akcesoriami z gry Ring Fit Adventure. Opaska na nogę była całkowicie materiałowa, jednak show kradł oczywiście słynny ring, do którego elegancko mocowało się jeden z Joy-Conów (z satysfakcjonującym kliknięciem). Opaski Let’s Get Fit nie mają takich samych zapięć, właściwie wciska się Joy-Cony do oporu, aż nie będzie ich można wcisnąć dalej. Mają więc prostą budowę, ale trzeba też zaznaczyć, że grę wraz z opaskami można znaleźć w bardzo atrakcyjnej cenie, co również za chwilę poruszę.

Na zdjęciu możecie zobaczyć pudełko z samymi opaskami. Jeszcze nie widziałem go w oficjalnej dystrybucji. Wydaje się, że może być w przyszłości dostępne jako opcja dla graczy, którzy nabyli cyfrową wersję gry.
Trening
Zanim przejdziemy do treningu, musimy skonfigurować swój profil w grze. Możemy wybrać jedno z istniejących kont na konsoli. Następnie wybierzemy wiek, wagę oraz stopień zaawansowania jeśli chodzi o ćwiczenia fizyczne. Konfiguracja jest szybka i zawsze możemy do niej wrócić.
Następnie możemy zapisać się na jeden z głównych programów treningowych. Są to zwykle 10 – 20 minutowe zestawy ćwiczeń. Muszę Was uspokoić, ponieważ kiedy wybierzemy dany program, ćwiczenia w poszczególnych dniach będą się od siebie różnić. To urozmaicenie, a zarazem zestawy orbitujące wokół wybranej partii mięśni są bardzo miłą niespodzianką. Co możemy wybrać? Najlepiej będzie to zaprezentować na podstawie dostępnych trenerów:

Lucy skupia się na treningach rozciągających, trenujących balans oraz jodze.

Treningi Jeffa celują w budowę mięśni brzucha, ale także cardio ze spaleniem tłuszczu.

Julia nie da nam wytchnąć, czyli skupi się na cardio, rytmice i spalaniu kalorii.

Jeśli szukacie treningu obwodowego, musicie zajrzeć do Mike’a. Jego programy przypominają cross fit, ale także znajdziemy u niego treningi zwiększające masę mięśni i treningi zwiększające siłę.
Opcje konfiguracji, trening otwarty i codzienne wyzwanie
Każdy trening możemy na początku skonfigurować pod względem wybranych utworów, a także modelu trenera. Możemy na przykład wziąć trening Mike’a i po prostu zmienić wizerunek trenera co nie zmieni zestawu ćwiczeń. Niestety nie znalazłem opcji modyfikacji tych elementów w trakcie trwania programu. Wydaje mi się, że właśnie wtedy ta opcja mogłaby być najcenniejsza, choć sam na razie nie odczuwam znużenia ścieżką dźwiękową i trenerem. Tak jak już wspominałem, trening zajmie Wam kilkanaście minut, więc pomyślałem, że fajnie byłoby jednocześnie zapisać się na dwa programy treningowe jednocześnie. Niestety nie jest to możliwe… chyba że będziecie ćwiczyć w grze na wielu profilach jednocześnie. Nie znaczy to jednak, że jesteśmy skazani tylko na jeden trening dziennie.




Trzeba bowiem wspomnieć o kolejnej opcji, jaką jest „otwarty trening”. Możemy wybrać coś z listy, albo skonfigurować własny. Wybierzemy konkretne partie mięśni, które chcemy ćwiczyć, a nawet ustawić obolałe miejsca ciała, których trening nie powinien dotyczyć.




Na tym jeszcze nie koniec, do wyboru mamy codzienne wyzwanie. Jest to jeszcze krótsza sekcja treningowa, ograniczająca się do jednego ćwiczenia. Na przestrzeni 30 dni dojdziemy na przykład do 30 powtórzeń pompek.
Z opaskami czy bez?
Pojawia się elementarna kwestia, czy ćwiczyć w opaskach, czy bez? Podczas gry bez opasek będziemy musieli trzymać jeden z Joy-Conów w ręce. Trzeba przyznać, że nie jest to najwygodniejsze. Nie wszystkie ze 100 ćwiczeń będzie dostępnych w wersji gry bez opasek.




Z kolei w grze wraz z opaskami nie wszystko działa tak płynnie jak byśmy chcieli. Można to oczywiście uznać za dodatkowe wyzwanie. Nawet jeśli prawidłowo wykonujemy ćwiczenia, ale nie zmieścimy się w czasie na wykonanie danego ruchu, nie zostanie on zaliczony jako poprawnie wykonany. Poprawne wykonanie powtórzeń podbija punkty, które osiągniemy za dany trening, ale umówmy się, że nie to jest najważniejsze. Generalnie trenowanie z opaskami było przyjemne. Są ćwiczenia, jak na przykład rowerek, które jakbym się nie starał, to nie jestem w stanie wykonać z określonym tempem i dokładnością ruchu. Uważam, że przy niektórych z nich powinna być większa tolerancja, ale nie jest to jakaś wielka wada. Przy większości ćwiczeń posiadanie opasek może nam pomóc poprawić sylwetkę, co już jest wielkim argumentem przeważającym za pudełkową wersją gry.
Skończmy na cenie Let’s Get Fit. Gra w wersji cyfrowej na eShop kosztuje 130 zł, zaś wersję pudełkową (wraz z opaskami) widziałem już za 150 zł. Jeżeli nie będzie więc jakiejś szalonej cyfrowej obniżki, moja rekomendacja pójdzie silnie w stronę wersji fizycznej.
Motywatory
Wspomniałem o treningach, podczas których zdobywamy punkty i możemy porównać się do innych graczy czy znajomych. Możemy także podejrzeć nasze statystyki, a także postęp w zdobywaniu wyzwań oraz medali. Byłem bardzo zdziwiony, gdyż bardzo szybko zacząłem je kompletować. Być może to świadomy zabieg, aby obsypać nowych graczy zachętami, aż sami nie wyrobią sobie nawyku ćwiczenia z Let’s Get Fit. Pomimo tego, powinno być jeszcze trochę długoterminowych celi, które pomogłyby utrzymać zapał graczom, którzy spędzili już z grą parę tygodni.




Werdykt
Patrząc na Let’s Get Fit widzę przed sobą bardzo przemyślany produkt. Pomimo tego, że śledzenie ruchu nie zawsze zdawało egzamin, że opaski nie są tak dopieszczone jak mogłyby być, że rozgrzewka i rozciąganie, wypowiedzi trenera podczas treningu są takie same… to wracałem do gry, aby zaaplikować sobie codzienną dawkę ruchu. Mam wrażenie, że grę zaprojektowano na właśnie takie codzienne, krótkie sesje. Przyznam, że bardzo to polubiłem! Ćwicząc z Ring Fit Adventure spędzałem tam średnio półtorej godziny. Do Let’s Get Fit możemy wpaść na 15-30 minut i zająć się później innymi obowiązkami. W tym czasie dostaniemy satysfakcjonujący trening zależny od naszych preferencji. Pomimo że gra przeszacowywała spalone kalorie (co sprawdzałem z zegarkiem do ćwiczeń) za każdym razem czułem satysfakcję. Treningi są dobrze przemyślane i satysfakcjonujące. Tytuł wyszedł w przedwakacyjnym okresie, jednak może być świetnym pomysłem na zimę, kiedy szukacie motywacji do ćwiczenia w domowym zaciszu, a nie lubicie dużych siłowni.

Grę do recenzji dostarczył wydawca Koch Media Polska.
Dodaj komentarz