Nintendo Switch daje nam wiele okazji do wstania z kanapy. Sprawdźmy, czy dla Nintendo Switch Sports warto się z niej podnosić!
Switch to nie tylko opcja gry na dużym ekranie albo w podróży. Bardzo dużo flagowych gier od Nintendo zachęca nas do aktywnego machania Joy-Conami. Czasem nawet i biegania dzięki opasce na nogę, do której przymocujemy wspomniany wcześniej kontroler. Taką opaskę, obok pudełka z kartridżem znajdziemy również w fizycznym wydaniu Nintendo Switch Sports. Pozostaje nam więc rozpakować komponenty gry i zobaczyć dyscypliny, które przygotowało dla nas Nintendo.




Wprowadzenie
Produkcja składa się z wielu minigier i to przez ich pryzmat najlepiej będzie ją ocenić. Zacznę od tego, że w Nintendo Switch Sports można grać samemu, lokalnie (od 1 do 4 graczy na jednej konsoli) oraz przez internet (1-2 graczy na jednej konsoli). Jak wiecie, jestem miłośnikiem lokalnej — kanapowej rozgrywki. Trochę więc szkoda, że elementy stroju i personalizacji zawodników można zdobyć tylko podczas rozgrywki online. No ale nie traćmy czasu, wstajemy z kanapy, chwytamy Joy-Cony i zaczynamy!




Siatkówka
W siatkówkę zagramy lokalnie nawet w czterech graczy. Brakujące miejsca wypełnią zawodnicy sterowani przez AI. Zawodnicy kolejno muszą zaserwować, przyjąć, wystawić, a w końcu wyskoczyć i ściąć piłkę. W trakcie gry można też ustawić i wyskoczyć z blokiem. Muszę przyznać, że nigdy nie byłem fanem siatkówki, jednak w Nintendo Switch Sports jest ona bardzo przyjemna. Szczególnie gdy wczuwamy się w grę wspólnie przed ekranem! Bloki skaczą wysoko, a ścinki, gdyby nie zabezpieczenia Joy-Cona (strapy), mogłyby przebić się przez ekrany telewizorów. Bardzo udany tryb!




Badminton
W tryb ten zagramy maksymalnie w dwóch graczy. Każdy z uczestników potrzebuje tylko jednego Joy-Cona. Nie będziemy odpowiedzialni za ruch postaci, automatycznie będzie podbiegać do lotki. Mamy za to wpływ na to, z jaką siłą i w którym kierunku odbijemy wspomnianą lotkę. Mam tutaj pewne obiekcje, ponieważ nawet jeśli mocno zechcemy uderzyć poza boisko, lotka i tak poleci w miarę prosto. Nasze uderzenia mogą co prawda zmienić kierunek ataku przeciwnika, jednak w ograniczony sposób. Samo machanie Joy-Conem może zmęczyć, choć mi do szczęścia brakowało większej kontroli nad uderzeniami i swobodnego poruszania się po korcie, czyli na dobrą sprawę utrudnienia rozgrywki.




Kręgle
Lokalnie mogą zagrać w nie cztery osoby i to nawet jednym Joy-Conem! Jeśli posiadamy więcej kontrolerów, będziemy mogli wykonywać swoje tury jednocześnie. W kręglach są dwie opcje rozgrywki: albo tradycyjne kręgle, albo specjalne (czyli z pewnymi utrudnieniami). Samo rzucanie kulą nie stwarza większych problemów w podstawowym trybie. Jest nazbyt powtarzalne, nie wymaga podkręcania piłki. Podstawowy tryb, nawet przy wspólnej grze nie był więc w ogóle porywający. Ciekawiej robi się w trybie z utrudnieniami rozgrywki. Na torach pojawiają się mosty i różnego rodzaju odbijaki. Całe szczęście, że wprowadzono te urozmaicenia! W przeciwnym razie nie byłoby większego sensu wchodzić w Nintendo Switch Sports na kręgielnie.




Piłka nożna
Tryb, w którym zagramy lokalnie w maksymalnie 2 osoby. Jest to moja ulubiona dyscyplina tak w rzeczywistości jak i w grze. W Nintendo Switch Sports została mocno dopracowana i posiada aż cztery warianty. Możemy zagrać mecz 1 na 1, 4 na 4, popraktykować kopanie piłki samemu oraz wziąć udział w konkursie strzałów. Ten ostatni tryb zdecydowanie różni się od poprzednich, ale o tym za chwilę. Piłka nożna ma to, czego brakuje mi w części minigier w opisywanej produkcji, czyli zezwala na swobodne poruszanie się naszej postaci po boisku. Joystickiem lewego Joy-Cona biegamy, drugim joystickiem obracamy kamerę, a całym prawym Joy-Conem wykonujemy strzały. Fizyka wielkiej piłki, jak i sama rozgrywka jest bardzo przyjemna.




Dla ostatniego z trybów — konkursu strzałów na bramkę dodano akcesorium w postaci opaski na nogę. Tryb ten jest jednak tak mały i krótki, że szybko przestaniecie myśleć o opasce, kiedy będziecie zabierać Nintendo Switch do swoich przyjaciół. Traktuję te strzały jako ciekawostkę, choć może w przyszłości pojawią się sporty, które również będą z niej korzystać. Jest w niej potencjał, ale w Nintendo Switch Sports na razie nie został wykorzystany.
Chambara
Z pewnością najbardziej brutalna z zaprezentowanych w Nintendo Switch Sports dyscyplin, choć oczywiście nie ma w niej krwi czy niesportowych zachowań. Dwaj gracze spotykają się na platformie i wybiorą jedną z trzech opcji mieczy. Standardowy, ładujący się od bloków oraz podwójny, Z uwagi na opcję wyboru podwójnego miecza do gry możemy potrzebować nie jednego, a dwóch Joy-Conów. W pojedynku będzie się liczyć kierunek i siła uderzenia. Oczywiście przeciwnik może blokować nasze ataki. Jeżeli dobrze ustawi swoje ostrze, nasz atak zostanie odrzucony, a my sami odepchnięci. Jeżeli ataki z ostrza dosięgną celu, to przeciwnik zostaje odepchnięty. Widzicie więc, że kto dostanie bardziej w skórę, spadnie wreszcie z platformy do wody.




Jest to przyjemny tryb, choć znowu nie możemy się w nim poruszać, teoretycznie. Nie wspomina o tym samouczek, ale blokując w określoną stronę, nasza postać zacznie robić małe kroczki w lewo lub w prawo. Kiedy zostaliśmy więc odrzuceni w tył na początku starcia, możemy w ten sposób spróbować odwrócić sytuację. Podsumowując Chambarę, jest to dobry tryb na zrobienie miniturnieju „walki na śmierć i życie” na potencjalnej imprezie.
Tenis
Właściwie w Nintendo Switch Sports jest to debel. Nawet grając w pojedynkę w naszej drużynie, znajdą się dwie takie same postaci. W sumie najłatwiej będzie mi tą dyscyplinę porównać z badmintonem, gdzie było w moim odczuciu trochę zbyt łatwo. W tenisie piłka może już opuścić boisko, choć dalej nie poruszamy się po nim samodzielnie. Dalej więc czegoś mi tu brakuje. Tryb ten daje opcję wspólnej walki przeciw AI, albo nawet imprezowej gry 2 na 2. Mając więc Tenis, nie widzę potrzeby odpalania badmintona.




Czego spodziewać się w przyszłości?
Już teraz zapowiedziano darmowe rozszerzenie do gry w postaci golfa. Przy 6 dyscyplinach obecnych w chwili premiery jest to znacząca zmiana. Część osób zajrzała również do kodu gry i udało im się znaleźć pliki zatytułowane basketball (koszykówka) i dodgeball (gra w zbijaka). Daje to nadzieję na dalszy rozwój gry po premierze, zupełnie jak miało to miejsce w przypadku Mario Golf Super Rush.
Werdykt
Na pewno nie rozpatruję Nintendo Switch Sports w kategorii gry sportowej albo jednoosobowej. To typowy tytuł dla graczy, którzy lubią się poruszać grając ze znajomymi, bądź przez internet. Recenzowany tytuł to mieszanka udanych trybów, które chętnie odpalimy na imprezie oraz takich, do których długo nie zajrzymy. Z pewnością nie zachwyciły mnie tryby z rakietami w roli głównej jak tenis czy badminton. Z kolei świetnie gra się w piłkę nożną i chambarę. Było tu z pewnością miejsce na metatryb, który organizowałby dłuższe zawody między graczami. Sześć dyscyplin z obietnicą kolejnej to trochę mało, z drugiej strony grę można dostać w naprawdę dobrej cenie, nawet pomimo dodatku w postaci opaski. Z uwagi na to, że opaska (przynajmniej na razie) wymagana jest tylko przez jeden pomniejszy tryb rozgrywki, przy obniżce możecie spokojnie rozpatrzyć zakup Nintendo Switch Sports w eShopie.
Kod recenzencki dostarczył ConQuest Entertainment - oficjalny dystrybutor Nintendo w Polsce
Dodaj komentarz