Potrzebujecie czasem odpocząć od tytułów AAA i spotkać się z totalnie odstresowującym tytułem? Unpacking powinno znaleźć się więc na Waszym radarze.
Unpacking to jeden z tych małych indie projektów. Odpowiedzialne za nie australijskie studio Witch Beam to tylko cztery osoby! To ich drugi projekt pod tym szyldem (po Assault Android Cactus).
„Fabuła”
Unpacking to gra bez słów i bez postaci. To znaczy, może inaczej. Nie zobaczymy w niej ludzi, choć wnętrza, które przyjdzie nam rozpakować, powiedzą nam wystarczająco dużo o naszej bohaterce, jej pasjach i jej życiu. Przemycona tam historia jest subtelna, jednak naprawdę sporo jesteśmy w stanie z niej wyciągnąć. Ba, znajdziemy tam nawet powód rozwodu!
Rozgrywka
Jak sama nazwa wskazuje, naszym zadaniem w tej grze będzie rozpakowywanie kartonów po przeprowadzce! Naszej bohaterce towarzyszymy od najmłodszych lat dzieciństwa, kiedy to urządzała swój pierwszy pokój, aż po… sami zobaczycie.
Pierwszy poziom to właśnie dziecięcy pokój. Przed nami głównie ustawianie książek, pluszaków i innych zabawek. Do dyspozycji mamy jedno pomieszczenie, które nauczy nas podstawowych mechanizmów i tego, że rzeczy trzeba faktycznie sensownie odkładać.
Przez cały czas towarzyszy nam minimalistyczny interfejs i izometryczny widok pomieszczeń bez możliwości obracania.
Wizualnie całość prezentuje się świetnie. Pixel Art wygląda naprawdę dobrze, ma mnóstwo detali i odpowiedni klimat. Dorzućmy do tego jeszcze lofi muzykę i mamy idealny tytuł do ogrywania na kanapie w dowolny leniwy wieczór.
Nie myślcie sobie jednak, że to wszystko sielanka. Pierwszy poziom jest prosty i szybki, kolejne? Już nie tak bardzo. Kartonów możemy mieć do rozpakowania kilkanaście, a pomieszczeń więcej, niż palców u jednej dłoni. Bywały momenty, że całość była ciut nużąca i wydawała się ciężką pracą. Wiele miejsc będzie ciasnych, albo tak na styk. W szafie zawsze będzie za mało wieszaków i tylko bielizna komfortowo zmieści się tam, gdzie powinna.
Wrażenia
Temat przeprowadzek jest mi totalnie bliski (średnio jedna na rok), więc bardzo spodobały mi się takie prawdziwe praktyki pakowania, które przy rozpakunku bolą. Wiecie, jak rzeczy z łazienki wśród kuchennych szpargałów, czy koszulki między ręcznikami.
Uśmiech na twarzach graczy wywoła też pewnie stos gier, zaraz obok książek i filmów w rozpoznawalnych okładkach.
Z rzeczy, które naprawdę mi się podobały, są te wszystkie easter eggi, za które dostaniemy osiągnięcia. Możliwość robienia zabawnych zdjęć i nawet to, że za oknem zmienia się pogoda! Fakt, że przez posiadane rzeczy jesteśmy w stanie odkryć czyjś charakter, zainteresowania oraz poznać historię prawie całego życia jest zdumiewający i fascynujący.
Do naszej dyspozycji jest około ośmiu różnych mieszkań, a poziom skomplikowania będzie to rósł, to malał, w zależności od posiadanych przez bohaterkę przedmiotów. Ciekawa jestem, czy po kilkudziesięciu minutach z jednym miejscem też będzie mieć (tak przyjemnie) dość.
Unpacking dostępne jest na Xbox One, Nintendo Switch oraz PC. Grę znajdziecie w katalogu Xbox Game Pass.
Gra bardzo przyjemna, nie podobały mi się tylko drobiazgi w stylu „ta kaczka nie może stać na tej półce, powinna stać na półce obok” lub „to nie może stać na półce, zamknij to w szafce pod biurkiem” pod koniec urządzania danego mieszkania. Tylko przez te drobiazgi miałem wrażenie, że nie układam przedmiotów tak jak chcę, tylko jak w ramach danego pomieszczenia wymyślili sobie twórcy.
Ogólnie miłe spędzone 2h 🙂