Elden Ring ukaże się na konsolach za nieco ponad 3 miesiące. My jednak mieliśmy już okazję sprawdzić zamkniętą betę tej gry. Oto nasze wrażenia.
Elden Ring to zdecydowanie jedna z gier, na których premierę czekam najbardziej. Kolejna produkcja studia From Software (znanego między innymi z serii Dark Souls) jawi się jako czarny koń przyszłego roku. Od pierwszych zapowiedzi jestem zachwycony przyjętym stylem wizualnym. Niemałe znaczenia ma dla mnie też fakt, że za lore odpowiada George R.R. Martin – autor książkowej serii Pieśń Lodu i Ognia (zaadaptowanej przez HBO na serial Gra o Tron). Poprzeczka oczekiwań była wobec tego bardzo wysoko zawieszona. Na szczęście polski wydawca gry, Cenega, zaoferowała mi kod dostępu do wersji beta. Mogłem więc kilka miesięcy przed lutową premierą sprawdzić, czy Elden Ring faktycznie ma zadatki na świetny tytuł. Moje wrażenia z kilku godzin spędzonych z tą produkcją znajdziecie oczywiście w niniejszym tekście. Nie pozostaje mi nic innego, jak tylko zaprosić Was do lektury.
Ograniczenia w becie
Należy zaznaczyć, że z zamkniętą betą związany jest szereg ograniczeń. Wśród nich znajduje się na przykład wyłączona możliwość nagrywania fragmentów rozgrywki i robienia zrzutów ekranu za pomocą samej konsoli. Wobec tego miałem dwie możliwości – skorzystanie z zewnętrznego urządzenia do przechwytywania takich materiałów lub wykorzystanie aparatu fotograficznego. Z uwagi na to, że nie posiadam grabbera, wybór padł na aparat. W związku z tym zdjęcia znajdujące się w tym tekście nie oddają w pełni tego, jak wygląda Elden Ring. Należy też zwrócić uwagę na czasową dostępność bety. Niestety nie można w nią było grać kiedy tylko się chciało i dostęp do bety podzielono na kilka serii po 3 godziny. Pełną listę dostępnych terminów możecie znaleźć poniżej. Pisałem o nich również w tym newsie. Nie mogłem oczywiście skorzystać z wszystkich tych terminów, aczkolwiek wykorzystałem betę do maksimum moich możliwości.
Oczywiście w przypadku tak rozbudowanego tytułu, jakim jest Elden Ring, trzeba z nim spędzić kilkadziesiąt godzin, by móc wyrazić pełną opinię. Póki co mogę jednak opisać swoje spostrzeżenia na temat zmian w rozgrywce względem poprzednich tytułów From Software, co też uczynię w dalszej części artykułu.
Pierwsze kroki
Elden Ring w obecnej formie jest oczywiście cały czas na etapie produkcji. Oznacza to, że wiele elementów mogło jeszcze nie trafić do gry. Należy mieć to na uwadze, podchodząc do bety. Sam początek może wobec tego wydawać się nieco urwany i nagły. Wybieramy bowiem jedną z 5 klas postaci i decydujemy o jej budowie – A lub B. Przekłada się to po prostu na wygląd bardziej męski lub kobiecy. Nieporównywalnie większe znaczenie niż nasza aparycja mają parametry postaci. Wśród dostępnych statystyk znajdziemy między innymi siłę, witalność, czy zręczność. Każda z postaci rozpoczyna na 5 poziomie i nie możemy modyfikować początkowych wartości tych parametrów. Niewykluczone jednak, że w pełnej wersji gry będziemy mogli samemu rozdysponować punkty podczas tworzenia swojego bohatera.
Gdy już zadecydujemy, w kogo chcemy się wcielić, znajdziemy się w dość mrocznym miejscu, z którego naturalnie będziemy chcieli się wydostać. Nie minie wiele czasu, a wydostaniemy się na zewnątrz, otwierając ciężkie drzwi w stylu znanym z Dark Souls i Bloodborne. Od tego momentu tylko od nas zależy, w jakim kierunku się udamy i na co poświęcimy swój czas.
Styl wizualny i udźwiękowienie
Pierwszym, co przyciąga nasz wzrok w Elden Ring jest oczywiście wygląd Ziem Pomiędzy. Już pierwsze materiały promocyjne prezentowały się bardzo intersująco. Jednak to nic w porównaniu z ujrzeniem tej krainy na żywo. Moje zdjęcia nie oddają pełni piękna tego świata. Wielkie budowle, górujące w oddali z pewnością zachwycą niejednego gracza. Znajdziemy też ruiny przypominające nam o dawno minionych lepszych czasach, czy wąwozy stanowiące idealny pretekst dla wskoczenia na wierzchowca i przemierzanie świata w ten sposób.
Ziemie Pomiędzy zachęcają do zaglądania w każdy zakamarek – nie wiadomo gdzie znajdziemy tajemnicze jaskinie, czy okazje do zmierzenia się z różnego rodzaju przeciwnikami. Wiadomo jednak, że jeśli uda się nam znaleźć ukrytą miejscówkę i pozbyć się strzegącego go wroga, nagroda będzie warta podjętego ryzyka.
Nie mogę też nie docenić jakości udźwiękowienia. Gra może się pochwalić rewelacyjną muzyką, której próbkę można było przesłuchać już w samym menu, dostępnym nawet podczas wyłączonych serwerów. Niżej możecie sprawdzić ten motyw muzyczny.
Bardzo dobrze brzmią też głosy postaci. Aktorzy wcielili się w nie mistrzowsko i można uwierzyć, że ten kuriozalny świat faktycznie istnieje.
Same projekty oponentów również są imponujące. W becie nic nie mogło się równać z Margitem, Złym Omenem. Jego rozmiar napawa respektem (choć nie przebija oczywiście smoka), a to nie jego jedyna zaleta. To dobry punkt odniesienia do kolejnego istotnego dla opisywanej gry elementu.
Starcia w Elden Ring
Elden Ring, jak przystało na produkcję studia From Software, wypełnione jest niezliczonymi możliwościami brania udziału w walkach z przeciwnikami. Są to oczywiście zmagania bardzo wymagające, jak przystało na grę typu souls-like. Kluczowe jest unikanie ataków nieprzyjaciół i wyczekiwanie na odpowiedni moment do wyprowadzenia swojego ciosu. Istnieje też możliwość sparowania uderzenia – jeśli zablokujemy je w ostatniej chwili, będziemy mogli wyprowadzić kontratak zadający stosunkowo spore obrażenia. Nie znaczy to bynajmniej, że jedną taką kontrą pozbędziemy się bossa. Możemy jednak zdjąć mu sporo paska zdrowia. Naturalnie często ataki od tyłu zadają większe obrażenia i warto mieć to na uwadze, krążąc wokół oponenta. Co jakiś czas odpowiednie serie ciosów mogą ogłuszyć przeciwnika – nawet bossa.
Warto wtedy podejść do niego od frontu, by móc wykonać potężne pchnięcie, mające spore znaczenie dla zmniejszania paska zdrowia oponenta. Warto zaznaczyć, że gra działała na PlayStation 5 w stabilnych 60 klatkach na sekundę w Trybie Wydajności. Nie bez znaczenia są też duchowi kompani, pomoc innych graczy czy, oczywiście, różnego rodzaju bronie. Niezwykle istotne jest też… przekradanie się.
Coś dla fanów skradanek
Elden Ring nie jest zaledwie kolejną grą w stylu Dark Souls. Najnowsze dzieło From Software wprowadza bowiem wiele nowości. Na ich czele w mojej ocenie stoi przekradanie się za plecami przeciwników. Możemy teraz wprowadzić jeszcze więcej taktyki do naszych pojedynków. Ziemie Pomiędzy posiadają otwartą strukturę, która zachęca do eksplorowania świata. Sprawia to, że często natkniemy się na grupy przeciwników i ich posterunki, do których nie musimy wbijać się siłą. Odpowiednio chowając się w zaroślach i kucając (za pomocą przyciśnięcia lewej gałki analogowej), możemy spróbować przekradać się za plecami oponenta. Następnie nic nie stoi na przeszkodzie, by wbić mu w plecy naszą broń lub wyprowadzić potężne uderzenie, nierzadko powalające słabsze jednostki.
Warto jeszcze zaznaczyć, że niektórzy wrogowie mają przy sobie róg, za którego pomocą mogą wezwać posiłki. Warto więc zwrócić uwagę, by nie zdążyli w niego zadąć lub zdjąć ich w pierwszej kolejności. Dobre kluczenie i odkrywanie tras patrolowych przeciwników połączone z szybkim wyprowadzaniem silnych ciosów z ukrycia pozwoli na nierzadko oczyścić cały posterunek bez odniesienia uszczerbku na zdrowiu. Oczywiście nie zawsze się to uda i z czasem i tak skorzystamy z mikstur leczniczych. Warto jednak wiedzieć, ze załatwienie całej grupy przeciwników sprawi, że nasz zapas mikstur zostanie odnowiony. Z pewnością wiele osób zdaje sobie sprawę z ogromnego znaczenia posiadania mikstur zdrowotnych, mierząc się z tytułami od From Software. Jeśli natomiast nie graliście jeszcze w produkcje tego studia… cóż, Elden Ring szybko Wam uzmysłowi, jak ważny jest zapas przedmiotów leczniczych.
Zbieractwo w Elden Ring
W parze z eksploracją idzie oczywiście mnóstwo rzeczy czekających tylko na zebranie podczas przemierzania świata. W Elden Ring co rusz natkniemy się na rośliny (różnego typu), które następnie wykorzystamy do tworzenia mikstur poprawiających nasze możliwości. Oczywiście możemy je też sprzedać, by następnie pozyskaną w ten sposób walutę przeznaczyć na zakupienie nowych przedmiotów użytkowych czy strojów lub ulepszenie postaci. W tym akapicie skupię się jednak na zakupach i wytwarzaniu przedmiotów. Kiedy tylko dostaniecie taką opcję, zdecydowanie polecam udanie się do kupca i pozyskanie od niego podróżnego zestawu craftingowego. Dzięki niemu będziemy mogli tworzyć przydatne przedmioty, będąc w dowolnym miejscu na mapie. I tak na przykład utworzymy z kości (opcjonalnie ze skrzydłami ptaków) strzały, a właściwe zmieszanie roślin da nam medykamenty.
Natomiast zbierając pewne rzadkie surowce, będziemy mogli ulepszyć swoją broń i tarczę przy specjalnych stołach warsztatowych. Niewątpliwie dobrym nawykiem jest zaglądanie w każde miejsce, jakie widzimy – nigdy nie wiemy, co się tam kryje. Możemy też otworzyć mapę świata, po czym umieścić swoje znaczniki, by łatwiej wrócić do upatrzonego miejsca. Miłośnicy wytwarzania swoich przedmiotów i zbieractwa bez wątpienia spędzą z Elden Ring dziesiątki godzin.
Rozwój postaci
Elden Ring to naturalnie gra RPG, toteż nie może w niej zabraknąć rozwijania swoich umiejętności. Standardowo dla tytułów z portfolio From Software za zabijanie oponentów będziemy zdobywali punkty – noszące w opisywanej grze miano run. Posłużą nam one do dokonywania zakupów u handlarzy, ale nie tylko. Ich rolą jest bowiem również umożliwienia nam rozwijania swojej postaci.
Możemy w ten sposób zwiększyć swój maksymalny poziom zdrowia, mistycyzmu, siły, wytrzymałości i wielu innych atrybutów. Wiąże się z tym naturalnie pewna szalenie istotna reguła. Ulepszenia możemy dokonać wyłącznie w specjalnych miejscach – tak zwanych punktach łaski.
Jeśli zginiemy przed dotarciem w takie miejsce, będziemy ryzykowali utraceniem wszystkich ciężko zgromadzonych i niewykorzystanych run. Przywrócić je możemy wyłącznie, dostając się do miejsca, w którym polegliśmy i wejściu w interakcję ze śladem po naszym ciele. Mamy na to tylko jedną szansę i jeśli się nam to nie uda, możemy stracić nawet tysiące run. Stoimy więc przed dylematem – gromadzić runy i rzadziej je wydawać, czy ryzykować odrodzeniem przeciwników, udając się do punktu łaski, ale zabezpieczając posiadane runy?
Ulepszanie broni
Broń również może być ulepszana. Pisałem o tym wcześniej, ale zwiększanie statystyk oręża to nie jedyny dostępny sposób na podniesienie skuteczności broni. Jeśli zdobędziemy odpowiednie materiały (oczywiście zwiedzając krainę), będziemy mogli nałożyć efekty zapalające, rażące prądem itp. na nasz oręż. Ulepszać możemy również tarczę, dzięki czemu przykładowym efektem dodatkowym będzie utworzenie specjalnego obszaru na ziemi. Przebywając w nim, będziemy mogli się leczyć, co z pewnością przyda się podczas niejednego starcia. Broń możemy trzymać oburącz lub w jednej ręce, a co za tym idzie, odpowiednio dostosowywać prędkość ataku i jego siłę. Możemy również walczyć jadąc na wierzchowcu, co jest szczególnie przydatne podczas walki ze smokiem. Nasz wierzchowiec ułatwi nam również omijanie niektórych grup przeciwników – nie musimy ciągle walczyć i na dobrą sprawę nic nie stoi na przeszkodzie w zwiedzaniu świata w poszukiwaniu nowych skrzyń ze sprzętem czy surowców.
Podsumowanie
Elden Ring już na obecnym etapie jawi mi się jako jedna z najlepszych gier przyszłego roku. Nie mogę się doczekać premiery – ta przypada na 25 lutego przyszłego roku. To może być najlepsza produkcja souls-like. Bynajmniej nie definiuje ona gatunku na nowo. Wprowadza jednak na tyle dużo nowości i udogodnień, że powinna zainteresować zarówno weteranów Dark Souls, jak i nowicjuszy. Z pewnością będzie to ogromna gra, oferująca rozgrywkę na dziesiątki godzin. Jeśli zastanawialiście się, czy warto śledzić informacje o tej produkcji, to mogę Was uspokoić. Tak, zdecydowanie! Jestem zachwycony tym, czego doświadczyłem i nie mogę się doczekać możliwości spędzenia z tym światem mnóstwa czasu. Jeszcze tylko trochę ponad 3 miesiące – byle do premiery.
Kod do bety zapewnił polski wydawca, Cenega.
Dodaj komentarz