Od środy (lub piątku) fani Battlefielda mogli bawić się na najnowszym polu bitwy. Czy beta Battlefield 2042 zachęca do zakupu pełnej gry w przyszłym miesiącu?
Na wstępie muszę dodać: jestem wielką fanką serii Battlefield. Bad Company 2 to moja pierwsza w życiu strzelanka, a Battlefield 4 był pierwszym tytułem, w którym „straciłam” powyżej 1000 godzin życia. Uwielbiam świat współczesnych gier z tej serii i średnio podszedł mi Battlefield 1, o V nawet nie wspominając. Battlefield 2042 jest więc przeze mnie najbardziej wyczekiwanym tytułem na świecie.
Od premiery Battlefielda V, w którego grałam ledwie setkę godzin, szukałam dobrej strzelanki. Wracałam do (prawie martwych) serwerów w Battlefield 4 i 3, choć tam coraz bardziej brakowało wskakiwania na murki — graficznie to (o dziwo) nie krzyczało. Wraz z pojawieniem się Apex Legends, wiedziałam już, gdzie będę grzecznie czekać na dobrego Battlefielda.
I tak, musicie wiedzieć jeszcze to: preorder na wersję Ultimate zrobiłam już w dniu ruszenia przedpremierowych zamówień. Nie będą to więc wrażenia kogoś, kto potrafi do tej Bety podejść na chłodno. Ja wskakuję z wielkimi oczekiwaniami i ciężką torbą doświadczeń w serii.
Tryb gry
Beta Battlefield 2042 to tylko „Wojna Totalna” i podbój na jednej mapie — Orbital. Tej, którą widzieliśmy na wyciekniętym zwiastunie, z wielką rakietą na końcu długiej betonowej rampy.
W wersji na Xbox One / PlayStation 4 do przejęcia mamy trzy sektory, na PC i nowej generacji dwa razy tyle. Na poprzedniej generacji nie zobaczymy zbyt wiele różnorodności — jeden punkt to drapacz chmur z płaskim dachem, na którym zabawa jest raczej w pionie, drugi sektor rozstawiony jest po dwóch stronach wielkiego pasa startowego (czy czym tam jest ten szeroki betonowy pas), a trzeci znajduje się w pobliżu rakiety. Walczymy wokół kilku budynków i kilkunastu kontenerów, nie ma tu wnętrz, ani nawet lasów, za bardzo.
Podczas przejmowania punktów trochę przeszkadzało mi UI — na minimapce nie widać obszaru zdobywanego punktu, a sam postęp jest średnio widoczny. Punkty pojawiające się po prawej stronie ekranu można bardzo łatwo przeoczyć.
W pełnej wersji map punktów jest więcej i oprócz raczej miejskich lokacji, mamy jeszcze plażę i kawałek lasu. Znajdujące się tam punkty rzadko będą mieć tam wielu żołnierzy, ale to fajna odskocznia od chaosu betonowej części.
Wizualnie mapa wygląda… ładnie. Nie wiem, czy było tam coś, co mnie specjalnie raziło, szczególnie, że głównie grałam na Xbox One i PC. Detale w broniach są fajne, krzaki wyglądają jak krzaki, a otoczenie, choć miejscami pustawe, wygląda po prostu dobrze. Szersze ujęcia, gdy zobaczyć możemy pas i startującą rakietę, robią niesamowite wrażenie. Widok z wieżowca tak samo.
Levo…zmiany pogody
Na cztery dni grania, tornado widziałam raz! Cieszę się jednak, że udało mi się zobaczyć świętego Graala akurat na Xbox One. Dzięki temu wiem, że i te szalone efekty pogodowe zobaczymy na starszych konsolach. To ten moment, kiedy całe UI glitchuje, i skacze między turkusem a czerwienią i pół ekranu mamy w artefaktach.
Padający deszcz, trafiający się znacznie częściej niż tornado, zostawi nam na ekranie kropelki faktycznie rozmazujące obraz i trochę utrudniające rozgrywkę. Genialnie, choć oczywiście wkurzająco.
Wybuchającą rakietę udało mi się zobaczyć raz, na filmiku na Reddicie. Na moich serwerach wszystkie starty były udane, albo w ogóle nie doszły do skutku.
Bronie, akcesoria i wyposażenie
Beta Battlefield 2042 to bardzo ograniczona liczba broni. Na starcie mamy ich do dyspozycji 6, po jednej w każdej klasie. Na szczęście parę broni jeszcze możemy odblokować! Wydaje mi się jednak, że choć nie idealnie, to każdy powinien znaleźć tam coś dla siebie. Ja grę rozpoczęłam z współczesnym modelem UMP, po pierwszym dniu przesiadając się na jedyne LMG, czyli LCMG z setką naboi w magazynku. To były moje ulubione typy broni w BF3 i BF4, a UMP-em zagrywałam się w PUBG-u. To nadal ta sama broń, zachowująca się tak, jak byśmy tego oczekiwali.
Wydaje mi się, że każda broń była łatwa w opanowaniu i po kilku rundkach byliśmy w stanie przestać strzelać, zanim jeszcze UI potwierdziło nam zrobionego killa.
Oprócz broni głównej do „wyboru” mamy jeszcze pistolet, w tym momencie tylko jeden, więc taki to „wybór”, że żaden.
Trzeci slot to granaty lub rzucane „czujki” jak w Bad Company 2, które spotują przeciwników w zasięgu naszej kulki, wydając przy tym charakterystyczne piknięcie. Ostatnia zakładka to Gadżet, skąd wybieramy wyrzutnię rakiet, C4, narzędzie naprawiające pojazdy czy skrzynkę z amunicją albo medykamentami.
Specjaliści
Na początku gry dostępnych będzie 10 specjalistów – w becie było ich czworo. Każdy ma inną umiejętność i inny perk. Webster będzie więc latać z grapling hookiem i ogólnie będzie się ruszał szybciej, a Maria Falck będzie mogła uzdrawiać na odległość strzelając specjalnym pistoletem, podnosząc też członków zespołu z pełnym paskiem zdrowia.
Ciężko nie pomyśleć, że to jak Legendy w Apex Legends. Trochę minie, zanim ludzie przyzwyczają się do ich używania — grając Websterem przez prawie cały czas, wciąż nie mogłam przyzwyczaić się do poruszania grapling hookiem — Pathfinder robi to lepiej. Widać było, że mało kto opanował umiejętności swojego specjalisty w tym krótkim czasie.
Największy problem z samymi specjalistami na ten moment jest taki, że mamy wizualnie cztery różne osoby latające w kilkudziesięciu kopiach po mapie. Wszyscy mają ten sam kolor mundurów a jedyną różnicą między przeciwnikiem, a towarzyszem broni jest kolor małego znacznika nad głową.
Pojazdy
Już teraz w grze dostępnych było trochę pojazdów, trzeba jednak wiedzieć, że ich spawn wyglądać będzie ciut inaczej. Nie będzie już stada czekającego grzecznie na graczy w bazie, tylko podczas wybierania punktu, pojawi się opcja wybrania jednego z dostępnych helikopterów czy czołgów. Jest to połączenie tego, co było w Battlefield 3 czy 1. Ja jestem piechurem, więc zmiany nie miały żadnego wpływu na moje codzienne „życie”. Warto to jednak zaznaczyć — koniec z czekaniem w bazie na nowy pojazd.
Problemy
Nie oszukujmy się. Nawet ja, oczadziała na punkcie tej serii, dobrze wiem, że beta Battlefield 2042 ma pełno problemów.
- Wszyscy wyglądają tak samo,
- Turkus w UI jest strasznie przytłaczający, szczególnie przy informacji, że ktoś przejął cały sektor,
- System Plus jest bez sensu, jeśli nie będzie możliwości wyboru domyślnego ustawienia broni,
- Problemy wizualne i wywalanie z gry (ekran końcowy widziałam może 5 razy),
- Brak commo-rose i sensownego oznaczania przeciwników,
- Podnoszenie członków zespołu często podnosi też ich bronie.
Trochę przeszkadza mi tempo poruszania się postaci — choć to pewnie problem wynikający z grania na co dzień w Apex Legends. Tam wszystko dzieje się momentalnie. Tu, jest to trochę bardziej… realistyczne. Na PC i Xbox Series (PlayStation 5 zapewne też), gdy całość to 60 klatek, nie 30, prezentuje się to znacznie lepiej.
Na szczęście, wersja Xbox One nie wygląda i nie działa źle. Wciąż można się dobrze bawić, nawet po sprawdzeniu tych lepszych wersji. Połowa mniej graczy na połowę mniejszej mapie — to się sprawdza. Wciąż nie jest pusto, wciąż jest do kogo strzelać i gdzie biegać.
Wrażenia
Ogólnie, dla mnie było dobrze. Beta pokazała mi, że Battlefield 2042 będzie tym, czym chciałam, żeby był. Wojną totalną we współczesnych (plus) realiach, pełnym gadżetów, dodatków do broni i różnych sposobów na walkę. Całość już teraz wygląda imponująco. Jasne, że są bugi. To jeszcze ten czas, że jeszcze mogą być. I jestem też świadoma, że Battlefield nigdy na premierę nie był idealny.
Mam nadzieję, że te kilka problemów będzie naprawionych (a z tweetów deweloperów wiemy, że build Bety jest sprzed kilku miesięcy), że przywrócą commo-rose, a specjaliści w faktycznej grze będą inni dla różnych stron. Czy to przez mundury (np. granatowe vs zielone) czy bardziej widoczne znaczki nad ich głowami.
Sporo ludzi narzekało na brak amunicji — ojejku. Tak, jakby nie było to problemem w każdej grze z tej serii. Ale to nic, po prostu trzymajcie się blisko mnie, bo przy mojej „krówce”, skrzynka z amunicją ważniejsza jest niż każdy inny gadżet.
Battlefield 2042 ma mieć premierę 19 listopada 2021 na nową i poprzednią generację konsol Xbox i Playstation a także PC. Gracze konsolowi będą grać razem, a na konsolach i PC włączony będzie cross-progression, dzięki czemu będziecie mogli mieć jednego żołnierza na każdej z platform.
Screenshoty zrobione zostały na PC. Z jakiegoś powodu ani Xbox One, ani Xbox Series nie pozwalał na nagrywanie ani robienie zrzutów ekranu.
Dodaj komentarz