Zaledwie tydzień temu recenzowałam inny tytuł Blazing Griffin, by teraz pokazać Wam z bliska Hercule Poirot: First Cases. Czy nowa przygodówka pójdzie w ślady poprzedniczki? Sprawdźcie!
Jeśli chcecie mieć dobre tło do tej recenzji, możecie zerknąć na poprzednią produkcję Blazing Griffin — Murder Myster Machine. Kilkukrotnie będę się odnosić do niej, opowiadając o mechanizmach w grze i progressie (spoiler), który zrobiło studio przygotowując swoją nową przygodówkę.
Hercule Poirot to postać, o której słyszał chyba każdy. Ja wciąż nie czytałam żadnej książki Agathy Christie z nim w roli głównej, ale i tak obił mi się o uszy i oczy wielokrotnie. Jeden z najpopularniejszych fikcyjnych detektywów, często znajdzie się nawet ramię w ramię z Sherlockiem Holmesem.
Gotowi na zagadki z francuskim akcentem?
Fabuła
Wcielamy się w postać Herculesa Poirot, na razie początkującego oficera w belgijskiej policji. Wezwani jesteśmy na miejsce „zbrodni” — bogata rodzina zgłosiła zaginięcie drogocennej bransoletki. Poszukując poszlak i rozmawiając z mieszkańcami posiadłości, próbujemy dotrzeć do prawdy. Po szczęśliwie zakończonej historii w prologu, przenosimy się mocno w przód. Hercule jest już detektywem, a do nowego miejsca trafia dzięki zaproszeniu jeden z osób poznanych w pierwszej historii.
Do naszych zadań należeć będzie rozwikłanie spraw sztantażu, a także rozwiązanie morderstwa! Wszystko to w tonie opowieści o Poirocie, z kultowym już podsumowaniem sprawy wśród wszystkich podejrzanych i z trzaskającym kominkiem w tle.
Rozgrywka
Hercule Poirot: the First Cases to kilka powiązanych ze sobą historii. Choć co innego będzie naszym głównym celem, docierać będziemy do nich w dokładnie ten sam sposób: analizując napotkane przedmioty i rozmawiając z ludźmi. Podobnie jak w MMM, tak i tu czekać nas będzie ekran z Mapą Myśli, gdzie łączyć będziemy strzępki informacji i wyciągać wnioski.

Większość spraw rozpoczynamy od rozmowy z konkretną osobą, najczęściej zgłaszającą przestępstwo. Następnie rozglądamy się po okolicy, klikamy na przedmioty i miejsca. Bardzo ważne jest to, że możemy poruszać się w miarę swobodnie po odwiedzanych domach. Choć niektóre pokoje będą chwilowo niedostępne, wciąż mamy szerokie pole do popisu. Często napotkamy też różnych ludźmi, z którymi możemy porozmawiać, by dowidzieć się o sprawie więcej. Łącząc informacje na mapie docieramy do wskazówek, a następnie wniosków.
Mechanizmy
Mapy Myśli to specjalne plansze, gdzie w dużych kółkach znajdziemy miejsca, przedmioty i ludzi. W mniejszych kółeczkach znajdziemy informacje. Te mniejsze właśnie będziemy łączyć, wiecie, jak zeznania, które się nie kleją, albo właśnie się uzupełniają. Wielokrotnie będziemy musieli się faktycznie skupić, bo połączyć wszystkie „kropki”, niemniej wszystkie będą logiczne. Sama plansza jest przejrzysta, nie pozwoli nam też na błędne połączenia – po pierwsze ich nie stworzy, po drugie, czerwonym kolorem zaznaczy, że próbowaliśmy już je powiązać.
Co bardzo mi się podoba, to ta poważna zmiana względem MMM, gdzie łączyć mogliśmy wszystko, a wiele strzępków informacji wydawało się bez związku. Podpowiedzi tam były kluczowe. W tym tytule ich w ogóle nie ma! Połączenia robimy sami, bo dobrze wiemy, ile jeszcze ich możemy znaleźć, ale nie musimy ich robić teraz. Przez większą część gry będziemy mieć kilka dostępnych map myśli i czasem wracając do sprawy po dłuższej chwili będzie nam łątwiej do tego dojść.
„Rozbrajające” rozmowy to nowy mechanizm w grach Blazing Griffin, który pozwala nam na obranie różnych kierunków podczas rozmowy. Głównie dotyczyć to będzie konwersacji z osobami dość groźnie nastawionymi do Herculesa, które nie będą skłonne opowiedzieć nam o swoich sekretach. W nawiasach zobaczymy wtedy różne emocje czy typy odpowiedzi, które pomogą nam dobrze wybrać.
Grafika i dźwięk
Nie powiem, żeby gra wyglądała na najnowszy tytuł, jednocześnie jednak wygląda ona wystarczająco dobrze. Podoba mi się akcent z rysowanymi postaciami podczas dialogów, a same wnętrze są naprawdę ładne i pełne detali. Na część przedmiotów będziemy nawey mogli spojrzeć z bliska, choć nie obrócimy ich jak w typowych przygodówkach.
Nasze postacie w Hercule Poirot: the First Cases mają głos! To znów coś, czego poprzednia gra studia nie miała. Większość dialogów usłyszymy i jest to genialne. Oprócz tego pomieszczenia też będą wydawać dźwięki, nasze kroki inaczej będą brzmieć w kałużach, inaczej na dywanie czy suchym piasku.
W tle towarzyszyć nam będzie dość monotonna muzyczka, która ucichać będzie przy dialogach, pozwalając nam skupić się na rozmowach.
Podsumowanie
Och. Hercule Poirot: the First Cases to mnóstwo, mnóstwo radości! Twórcy rozwiązali wszystkie moje problemy z poprzednią ich grą i już z niecierpliwością czekam na kolejne tytuły. To taka dobra detektywistyczna przygodówka! Gdzie faktycznie trzeba ruszyć szarymi komórkami, trochę się na łazić, trochę porozmawiać i… potem wrócić po szczegóły!
Rozdziały w grze pewnie można przejść „na szybko”, choć poruszając się w normalnym tempie potrzebujemy kilkunastu godzin na ukończenie. To dobry czas. Historii jest tu mnóstwo! Różnych spraw i wątków, z pozoru bez znaczenia. Sporo czytania lub słuchania, dodatkowe historie, które możemy chcieć poznać! I całkiem dużo osiągnięć nabijanych wraz z postępem gry. Wszystko jest naprawdę dobrze wyważone i to tytuł, przy którym siedzi się nad konsolą z czystą przyjemnością.
Sterowanie jest przyjemne i proste. Gra ma lekkie problemy z wydajnością, ale zobaczymy to tylko w kilku konkretnych miejscach. Część prawdopodobnie zostanie poprawiona w najbliższej aktualizacji. Hercule Poirot: the First Cases to świetny tytuł dla fanów kryminalnych zagadek i oczywiście powieści Agathy Christie.
W kategorii „wtop” scenarzystów, bardzo rzuciło mi się w oczy określenie „samiec alfa” wypowiedziane przez jednego z gości. Wyrażenie to pojawiło się dopiero w latach 90-tych, a spopularyzowane zostało dopiero po roku 2000. W grze przenosimy się do przedwojennej Belgii. Upsi!
Hercule Poirot: the First Cases dostępny jest na konsole Xbox, PlayStation i Nintendo Switch a także PC od 28 września 2021.
Grę do recenzji udostępnił Koch Media PL.

Dodaj komentarz