Studio Milestone taśmowo co roku wypuszcza gry wyścigowe poświęcone jednośladom. Dziś mamy dla was recenzję Monster Energy Supercross: The Official Videogame 4.
Jakiś czas temu do usługi PlayStation Plus na konsolę PS4 trafiła pierwsza cześć Monster Energy Supercross: The Official Videogame z 2018 roku. Dzięki temu fani wyścigów mogli przekonać się, jak zostały na konsolach odwzorowane wyścigi motocykli crossowych. Sam dałem szansę dziełu Milestone, które oprócz możliwości pojeżdżenia crossem oferowało całkiem łatwe zdobycie platynowego pucharka.
Wsparcie dla DualSense
Minęło kila lat i oto mamy czwartą odsłonę licencjonowanych wyścigów Monster Energy Supercross. Po raz pierwszy trafiły one na konsole nowej generacji. Miłym dodatkiem do rozgrywki jest tutaj pełne wspieranie kontrolera DualSense z wykorzystaniem dynamicznych wibracji oraz spustów adaptacyjnych, które bardzo dobrze symulują pracę manetki gazu oraz hamulca.

Kariera i licencje
Tryb kariery rozpoczynamy od stworzenia własnego kierowcy oraz wybrania pierwszego motocykla. Nasz pojazd możemy ulepszać za zdobyte w wyścigach kredyty. W sklepie znajdziemy ponad 100 licencjonowanych części do motocykla oraz ubrań i dodatków dla naszego kierowcy. Zostając przy licencjach, warto wspomnieć, że ścigamy się na wszystkich 11 stadionach i 17 torach z sezonu 2020. W puli jest też aż 7 wariantów Salt Lake City. Do gry, dzięki licencjom, trafiło ponad 100 oficjalnych kierowców. Tryb kariery polega nie tylko na wygrywaniu oraz kupowaniu lepszych części do motocykla. W trakcie sezonu możemy bowiem rozwijać umiejętności naszego kierowcy, które ulepszamy w specjalnie przygotowanym do tego drzewku. Punkty zdobywamy nie tylko za ukończone wyścigi, ale także za uczestnictwo w specjalnych wydarzeniach. Są to m.in: treningi, czy wypełnianie specjalnych celów w zawodach pokazowych.

Zbuduj własny tor i poznaj nowy Compound
W przerwach od trybu kariery, czy rozgrywki wieloosobowej możemy udać się do kreatora torów i zbudować własny obiekt. Do naszej dyspozycji oddano wiele obiektów oraz modułów z sezonu 2020. Dodatkowo gracze mogą trafić do nowego Compound, który jest inspirowany wyspami Maine. To miejsce przeznaczone do swobodnego zwiedzania i ścigania się ze znajomymi, a przy okazji można odkryć też wiele sekretów.
Rozgrywka
Niestety rozgrywka w Monster Energy Supercross: The Official Videogame 4 totalnie mnie rozczarowała. Problemy zaczęły się już od pierwszego wyścigu w karierze. O ile jestem w stanie zrozumieć przegrywanie na niskich poziomach trudności, o tyle bardzo irytowało mnie panowanie nad motocyklem. Największy problem miałem z pokonywaniem zakrętów. Mam wrażenie, że kamera w zakrętach jest nieco spóźniona, a przez to łuki pokonywałem z wieloma błędami. Najczęściej było to zbyt mocne skręcanie, co kończyło się wypadnięciem z toru. Co ciekawe, produkcja która trafiła do PS Plus, czyli pierwsza cześć Monster Energy Supercross, nie ma żadnego problemu z kamerą i tam zakręty brałem bez większych problemów.

Oprawa graficzna i audio
O ile producenta można pochwalić za świetne odwzorowaniu silników czy efektów dźwiękowych na torach, tak sama szata graficzna została jeszcze na konsolach poprzedniej generacji. To bardzo dziwne, gdyż RIDE 4, które trafiło na PS5 i XSX na początku 2021 roku prezentuje się zdecydowanie lepiej. Najnowsze dzieło Milestone na PS5 jest wyświetlane w rozdzielczości 4K i śmiga w 60 klatkach na sekundę.
Podsumowanie
Domyślam się, że fanów motocrossu w Polsce nie ma zbyt wielu, stąd też zapewne Monster Energy Supercross: The Official Videogame 4 nie odniesie u nas dużego sukcesu. Fanom wyścigów jednośladów spokojnie powinna wystarczyć do zabawy pierwsza cześć z PS Plus. Tym bardziej, że prowadzenie motocykla jest tam dużo łatwiejsze niż w recenzowanej produkcji. Najnowszym dziełem warto się zainteresować, gdy cena spadnie o połowę i pojawi się kilka aktualizacji poprawiających m.in. pracę kamery w zakrętach. Grając na PS5, na pewno warto sprawdzić wsparcie dla kontrolera DualSense, czy pobawić się w edytorze tras, jednak dopiero za jakiś czas.

Grę do recenzji dostarczyło Koch Media Poland
Dodaj komentarz